Do góry

Grzybobranie w Szkocji: zasady, które powinno się znać

Grzybobranie w Szkocji jest popularnym zajęciem, szczególnie jesienią, kiedy lasy obfitują w różnorodne gatunki grzybów. Zanim jednak wyruszysz na grzyby, warto zapoznać się z kilkoma istotnymi zasadami. Szkockie tradycje i przepisy wprowadzają pewne zasady, które warto poznać przed wyruszeniem na leśne ścieżki.

Zbieranie grzybów na własny użytek jest w Szkocji dozwolone i nie jest objęte żadnymi restrykcjami prawnymi. Należy jednak pamiętać, że dostęp do niektórych terenów, takich jak grunty rolne czy prywatne lasy jest ograniczony. Zgodnie z ustawą o reformie gruntowej z 2003 roku, zbieranie grzybów w celach komercyjnych lub dla zysku wymaga zgody właściciela terenu. Dlatego przed planowanym grzybobraniem, zwłaszcza jeśli zamierzasz zbierać grzyby na sprzedaż, warto upewnić się, że posiadasz odpowiednie pozwolenie.

Scottish Wild Mushroom Code

Podczas grzybobrania warto przestrzegać zasad odpowiedzialnego zbierania, zawartych w „Scottish Wild Mushroom Code”. Zaleca się, aby „nie zbierać więcej grzybów niż jest to konieczne oraz unikać zbierania młodych, niedojrzałych grzybów, które jeszcze nie miały szansy rozsiać zarodników”. Ważne jest również, aby rozważyć wpływ zbierania na lokalny ekosystem – nie tylko dla grzybów, ale także dla zwierząt, które na nich polegają.

Borowiki, kurki i muchomory

W Szkocji rośnie ponad 12 tys. gatunków grzybów, w tym wiele jadalnych, jak borowiki, czy pieprzniki jadalne, czyli po prostu kurki. Jednakże, istnieje również wiele trujących gatunków, jak muchomor sromotnikowy, który może być niebezpieczny dla zdrowia. Dlatego tak ważne jest, aby zbierać tylko te grzyby, które jesteśmy w stanie zidentyfikować.

Szkockie lasy kryją w sobie rzadkie i cenione grzyby, takie jak smardze czy różne odmiany maślaków. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że niektóre gatunki grzybów w Szkocji są ściśle powiązane z określonymi typami lasów.

NatureScot we współpracy z Kolegium Rolniczym Szkocji (SRUC) organizuje „Foraging Fortnight”, który odbywa się we wrześniu każdego roku. W ramach tego wydarzenia organizowane są różnorodne imprezy, w tym wyprawy na wspólne zbieranie grzybów.

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 8

Judasz
7 260
Judasz 7 260
#122.09.2024, 18:34

A czerwony kapturek ? Co z nim ?

cicho_wracam
300
#222.09.2024, 20:49

Autor. Autor. Autor.

cicho_wracam
300
#322.09.2024, 20:51

Możę chociaż jakiś wyimaginowany jak Wirtualnej Polsce. Chyba że autor nazywa się zasłużony zespół od wszyskiego co znaleziono w internecie.

Sokole
10 830
Sokole 10 830
#422.09.2024, 21:17

a juz myslalem ze bedzie rekord, tydzien bez zadnego wpisu.

eptereptep
1 879
eptereptep 1 879
#522.09.2024, 23:23

#1 i #2:

No i po kiego?... Wszystko zepsuliście. :/

eptereptep
1 879
eptereptep 1 879
#622.09.2024, 23:57

Grzyby-sryby, są fajniejsze rzeczy na świecie.

Ktoś używa nawigacji Waze?

"Ruszaj. Ta sprawa sama się nie rozwiąże" protekcjonalnie mówi do mnie na dzień dobry z samochodowych głośników niski, zdarty i zgorzkniały głos.

(...)

W Google Maps można wybrać jednego z pięciu lektorów operujących angielskim (z akcentami brytyjskim, amerykańskim, australijskim, indyjskim i nigeryjskim), w Waze takich opcji jest... 65. W tym Noir Detective — to właśnie ten gość od "ruszaj. Ta sprawa sama się nie rozwiąże" — czyli postać nawiązująca do literackich prywatnych detektywów, którzy widzieli już tyle złego, że dawno zapomnieli, czym jest optymizm.

Kiedy przełączyłem na instruktorkę aerobiku z lat 80., na powitanie usłyszałem, że "obrót głową w celu sprawdzenia martwego pola to też kardio".

(...)

Wśród 65 angielskich lektorów jest też coś dla wielbicieli kotów (głos Cat) i psów (Dog). Po wybraniu opcji "Cat" przed ruszeniem w trasę dostaję komunikat "jestem wielką fanką bezpiecznej jazdy. Wprawdzie mam jeszcze cztery życia, ale zamierzam utrzymać ten status", po czym ten sam koci głos dodaje z wyrzutem "możemy już?".

Kiedy mam skręcić w prawo, kocica tonem zołzy oznajmia "skręć w prawo, mam nadzieję, że będzie tam ulica". Gdy dojeżdżam na miejsce, cyfrowy czworonóg informuje mnie, że chce już wejść do mieszkania, by poocierać głową kilka rzeczy"

https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/nawigacja-waze-ma-trzy-...

eptereptep
1 879
eptereptep 1 879
#723.09.2024, 00:00

Nie? A powinniście. Ponoć gada po glasgowicku.

W nawigacji Waze do celu pokieruje cię również m.in. minionek, jeden z dwóch klaunów (straszny jak z horroru lub zabawny), ufoludek, koleś serwujący suchary (tzw. dad jokes; np. "mam nadzieję, że nie doprowadzę cię do szaleństwa [i won't drive you crazy]), a nawet zombiak z jeszcze większymi suchościami ("jaki ser lubi zombie? ZomBrie"). Każdy z tych głosów mówi po angielsku. Czasem brzmi to jednak nieco inaczej od angielskiego, którego się uczyłeś.

Bo można też wybrać np. akcent z Birmingham (nieco bardziej swobodny od literackiego języka), Cockney (gwara londyńskiej klasy robotniczej) lub z Manchesteru (tu się robi trudniej). Jest też opcja "Glasgow", ale tej nie polecam, ponieważ nawet jeśli na maturze z angielskiego dostałeś szóstkę, to i tak wielu komunikatów zwyczajnie nie zrozumiesz.

Judasz
7 260
Judasz 7 260
#823.09.2024, 06:42

Przed wojną nie było nawigacji, i wszędzie się trafiało.

I zdanżało.