Przyjechała do Edynburga tuż przed wojną i została na zawsze. Helena Śliżyńska, pionierka genetyki, współpracowała z noblistami i tworzyła podstawy nowoczesnej biologii. Ostatnie lata życia spędziła w Trossachs, pozostając blisko natury i szkockiej Polonii.
Miała wrócić do Krakowa po tygodniu. Zamiast tego została w Szkocji na stałe. Helena Śliżyńska, genetyk i pionierka badań nad chromosomami, trafiła do Edynburga tuż przed wybuchem wojny. Miała 31 lat i świetne naukowe zaplecze – studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim, pracowała w Cold Spring Harbor Laboratory w USA i współtworzyła przełomowe badania nad muszką owocówką. Jednak to właśnie Edynburg stał się jej nowym domem – z wyboru, ale i z konieczności.
Muszki owocówki, czyli temat nowatorski
Helena Gworek, bo takie nosiła nazwisko panieńskie, urodziła się w 1908 roku w Krakowie. Studiowała rolnictwo na Uniwersytecie Jagiellońskim, jednak to wykłady z genetyki zadecydowały o jej dalszej drodze. Tam poznała Bronisława Śliżyńskiego – genetyka i późniejszego męża. Razem tworzyli duet naukowy, który postanowił przyjrzeć się bliżej muszkom owocówkom.
W 1936 roku dzięki stypendium Fundacji Rockefellera wyjechali do Cold Spring Harbor Laboratory w Stanach Zjednoczonych. Helena badała tam strukturę i organizację chromosomów ślinowych u Drosophila melanogaster – temat, który w tamtym czasie był nowatorski i przełomowy.
Bilet bez powrotu
W sierpniu 1939 roku Helena i Bronisław przybyli do Edynburga na Międzynarodowy Kongres Genetyków. Planowali powrót do Polski, ale 1 września plany legły w gruzach. Wojna zmusiła ich do pozostania w Szkocji.

Z pomocą przyszedł im profesor Francis Crew, dyrektor Instytutu Genetyki Zwierząt. Dzięki jego wsparciu Helena objęła stanowisko starszej asystentki w nowo utworzonym Polskim Wydziale Lekarskim przy Uniwersytecie w Edynburgu. Wydział powstał w 1941 roku jako odpowiedź na potrzeby polskich studentów i lekarzy, którym wojna uniemożliwiła naukę w kraju. Był unikatową jednostką akademicką, działającą do 1949 roku, kształcąc ponad 300 lekarzy z pełnymi uprawnieniami i wsparciem szkockiej uczelni. Kadra dydaktyczna składała się głównie z polskich profesorów i asystentów, wielu z nich wcześniej związanych z Uniwersytetem Jagiellońskim i Uniwersytetem Stefana Batorego w Wilnie.

Śliżyńska kontynuowała badania w Instytucie Genetyki Zwierząt. Jej eksperymenty nad wpływem promieniowania rentgenowskiego i związków chemicznych na materiał genetyczny przyniosły jej międzynarodowe uznanie. Pracowała m.in. z Hermannem J. Mullerem – laureatem Nagrody Nobla. Ich wspólne badania znacząco przyczyniły się do rozwoju wiedzy o mutacjach genetycznych.
Choć nie szukała rozgłosu, jej wkład był nie do przecenienia – jako kobieta-naukowiec w zdominowanym przez mężczyzn świecie lat 40. i 50. XX wieku budziła szacunek i uznanie.
Charlotte Auerbach, wybitny genetyk i jej koleżanka z zespołu, napisała później, że praca Heleny Śliżyńskiej „położyła fundamenty pod ilościową analizę efektów mutagennych”. To, co stworzyła, wyprzedzało swój czas.
Zapomniana pionierka
Choć całe życie zawodowe Heleny toczyło się wokół genetyki, nie była tylko badaczką. Angażowała się w życie szkockiej Polonii, utrzymywała kontakt z innymi emigrantami, uczestniczyła w wydarzeniach towarzyskich. Miała – jak wspominała Auerbach – „sarkastyczne poczucie humoru, miłość do piękna, głębokie człowieczeństwo i prawdziwą prostotę”.
Na emeryturę przeszła wcześniej, by zakończyć pracę równolegle z mężem. – „Lepiej amputować nogę od razu niż po kawałku” – powiedziała, wyjaśniając swoją decyzję. Trudno o bardziej dosadny komentarz do momentu rozstania z nauką.
Pod koniec życia wraz z mężem zamieszkała w domku w Trossachs – spokojnym, zielonym regionie między jeziorami Loch Lomond a Loch Katrine. To tam zmarła w 1977 roku na zawał serca. Na zawsze pozostała w kraju, który dał jej schronienie i przestrzeń do rozwoju naukowego.
Choć jej badania miały kluczowe znaczenie dla zrozumienia mechanizmów mutacji genetycznych, dziś jej nazwisko pozostaje niemal całkowicie zapomniane – zarówno w Szkocji, jak i w Polsce.
Komentarze
Zgłoś do moderacji