W przeciwieństwie do kwitnącej ekonomii Indii, wielu jej mieszkańców zdaje się więdnąć, żyjąc w skrajnej biedzie. Zbudowanie ogromnej bazy biometrycznej ma przywrócić dotychczas wykluczonych krajan społeczeństwu.
Indie, fot. Jacek Cichopek
Jedną z głównych przyczyn biedy w Indiach jest ekskluzja wielu jej mieszkańców z nowoczesnego świata. Nie posiadają dowodów tożsamości ani stałego adresu zamieszkania. Nie posiadają żadnych rachunków, ubezpieczeń ani nie figurują w żadnych medycznych bazach danych. Według obecnych standardów – nie istnieją.
Żaden bank nie zdecyduje się na otwarcie im konta. Żaden szaleniec nie zgodzi się udzielić im pożyczki. Sytuacja wydaje się bardzo ciężka do rozwiązania. Szczególnie, biorąc pod uwagę ogrom społeczeństwa pozostającego pod granicą biedy, liczonego w milionach.
Indie, fot. Jacek Cichopek
Indyjski rząd podszedł do problemu dosyć niekonwencjonalnie. Rozpoczął budowanie ogromnej bazy biometrycznej. Każda osoba, dobrowolnie, może wyrazić zgodę na zeskanowanie odcisków palców oraz siatkówki oka. W ten sposób, automatycznie trafi do rządowej bazy danych. Wyklucza to konieczność posiadania fizycznych dokumentów. Jednocześnie stanowi ogromne ułatwienie dla m.in. banków, które będą miały pewność, że pożyczają środki odpowiedniej osobie czy ubezpieczycielom.
Wydaje się to wszystko być utopijnym, drogim i niemożliwym do zrealizowania w Indiach marzeniem? Wręcz przeciwnie. Obecnie, ilość wprowadzonych do systemu osób wynosi nieco ponad 200 milionów. Biorąc pod uwagę fakt, że w ubiegłym roku praktyczne nikt na niej nie figurował jest to nie lada osiągnięcie.
Indie, fot. Jacek Cichopek
Koszt wprowadzenia jednej osoby do systemu wynosi niewiele ponad 100 rupii (ok. £1.50) i, w ocenie "The Economist", może sobie na to pozwolić zdecydowana większość państw, wliczając w to również te najbiedniejsze. Oszczędzają, bowiem, na bardzo drogiej biurokracji oraz ukracają korupcję, która kwitnie w Indiach od lat, szczególnie w sektorze publicznym.
Ogromnym problemem w Indiach jest także źle funkcjonujący system socjalny. Owszem, ponad 8 miliardów dolarów rocznie jest przeznaczanych na pomoc najbiedniejszym. Jednak większość tych funduszy kończy w kieszeniach pośredników. System identyfikacji ma usprawnić udzielanie pomocy – pieniądze będą trafiać na konto konkretnej osoby, która do tej pory nie mogła sobie na nie pozwolić.
Indie, fot. Jacek Cichopek
Naturalnie, pojawili się również sceptycy argumentujący, że np. Indie nie posiadają odpowiednio przygotowanego prawa dot. ochrony danych osobowych oraz systemów zapobiegających włamaniom do baz danych. Jednak rząd przygotował się na słowa krytyki. Za nowym systemem stoją doskonale wyszkoleni specjaliści, pochodzący z Indii i współtworzący sukcesy ogromnych firm m.in. w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
"The Economist" podkreśla, że w tym wypadku dobro milionów osób żyjących w ubóstwie weźmie górę nad problemami, które można łatwo rozwiązać. Jednocześnie, spowoduje, że Indie staną się pierwszym krajem, który wprowadzi w życie rozwiązania, dotychczas powszechnie stosowane jedynie w filmach science-fiction.
Indie, fot. Jacek Cichopek
Komentarze 5
Żaden bank nie zdecyduje się na otwarcie im konta. Żaden szaleniec nie zgodzi się udzielić im pożyczki. Sytuacja wydaje się bardzo ciężka do rozwiązania.
Mysle ze tym ludziom potrzebna jest praca. Wszystko to o czym pisza moze byc czy nawet powinno nastepstwem, ale najpierw tam musi byc praca.
Maja troche ludzi - zatrudnic ich do zbierania smieci by kraj ogarneli po tym co bogaci rozjebali ... niektore rzeki sa przepelnione smiecmi ciezko tam dotrzec do wody.
Tak jak tutaj, zagonili by te 1 i 2 pokolenie na zasilkach do zbierania smieci, ile zbiora z danego terenu tyle dostana benefitu. Lekka praca czasami za benefit. bo kurde przedwczoraj poszedlem sfocic rzeke plynaca przez jeden z ponoc ladniejszych parkow Glasgow i porazka jak przy jakiej Fabryce, smieci wszedzie, opony, kawalki konstrukcji etc. masakra ....
Po pierwsze mniej dzieci.
8-10 osobowe rodziny to ekstrawagancja na jaką nie powinni sobie pozwalac. Postawic na jakosc a nie na ilosc.
1-2 dzieci to max, mniejsza liczebnosc w szkolach sprawilaby ze wiecej srodkow finansowych byloby przeznaczonych na edukacje.
A wyedukowane spoleczeństwo staje sie silniejsze i ma lepsze szanse na... emigracje na zachód :P
8-letnia dziewczynka, która przyjechała z Wielkiej Brytanii do Indii na wycieczkę zmarła nagle w tamtejszym szpitalu. Lekarze przyjęli dziecko do placówki z diagnozą odwodnienia. Rodzice dziecka szukają teraz odpowiedzi na pytanie, dlaczego ciało ich córeczki wróciło do Wielkiej Brytanii bez narzadów.
http://wiadomosci.onet.pl/regionaln...