Nawiązując do niedawnej fali miłości w Społecznościach Emito.net :) Poznali się, pokochali i pobrali tak szybko, jak to możliwe. Rekordziści nawet w ciągu kilku dni!
Miranda i Gregory Dillon
Miranda: - Mieszkałam przez chwilę w Kalifornii. Tęskniłam za domem i Anglią, miałam dosyć amerykańskich mężczyzn. Założyłam profil na stronie www.iloveyouraccent.com. Było tam kilkaset osób, ale tylko jedna przykuła moją uwagę. Gregory. Od razu wiedziałam, że to ten. W myślach planowałam już lata do przodu.
Brzmi to absurdalnie, ale tak było. Poznaliśmy się w lutym 2010. Pobraliśmy 10 dni później na plaży w Santa Monica. Przyjechała moja rodzina i jego mama. Obawiałam się reakcji teściowej. Niepotrzebnie. Była przesympatyczna. Dziś mamy córeczkę. Nadal jest romantycznie. Motyle w brzuchu jeszcze fruwają. Decyzja o szybkim małżeństwie była najlepszą w moim życiu. Nie żałowałam jej ani przez moment.
Nerina Pallot i Andrew Chatterley
Nerina: - Wychowywałam się w Jersey, bardzo blisko miejsca, w którym mieszkał Andy. Chodziliśmy do tej samej szkoły podstawowej. Jednak nigdy się nie spotkaliśmy. W tym samym czasie przenieśliśmy się do Londynu.
Oboje pracowaliśmy w branży muzycznej. Wciąż się nie znaliśmy. Kilka lat temu Andy zobaczył mnie w telewizji, udzielałam wywiadu. Mówi, że poczuł wtedy, że musi być ze mną, chociaż jeszcze mnie nie znał. Zdobył mojego maila od perkusisty z mojego zespołu. Korespondowaliśmy kilka tygodni, nim doszło do spotkania. Byłam zaręczona z innym, a mimo to nie tylko spotkałam się, ale nawet wyjechałam na wakacje z Andrew. Przeanalizowaliśmy naszą przeszłość.
Okazało się, że non stop byliśmy blisko siebie, nie zdając sobie z tego sprawy. Dotarło do nas, że całą drogę szliśmy po to, by się w końcu spotkać. Po 6 tygodniach miałam na palcu obrączkę. Kiedy zadzwoniłam do mamy i powiedziałam, że wychodzę za mąż, nie zdziwiła się, ale była przekonana, że za mojego dotychczasowego narzeczonego. Kiedy wytłumaczyłam, że z nim zerwałam i wychodzę za innego, zapadła długa cisza. Po chwili spytała, czy brałam jakieś leki. Nie? Usłyszałam płacz w słuchawce. Uważała, że robię źle. Brat zrozumiał natychmiast. Minęło kilka lat. Po 3 latach od ślubu urodził nam się syn.
Keith i Marcela Holden
Keith: - Na zaproszeniach ślubnych napisałem z błędem imię żony. Za krótko się znaliśmy. Nie wiedziałem jeszcze, jak się je pisze. Poznaliśmy się w barze na Camden w północnym Londynie. Ktoś nas sobie przedstawił. Miałem wtedy 29 lat, ona była o 4 lata młodsza. Umówiliśmy się na pierwszą randkę, z której wyszedłem po tygodniu. To było najbardziej zadziwiające 7 dni w moim życiu. Niepotrzebnie powiedziałem jej wtedy: "Nie jesteś matką moich dzieci". Odszedłem, nie pojawiłem się więcej.
Przez kolejne miesiące nie dawało mi to spokoju. Wróciłem po roku. Na początku nie chciała mnie widzieć. Po trzech tygodniach byliśmy już małżeństwem. To było 15 lat temu. Dziś mamy dwóch nastoletnich chłopców. Ja Brytyjczyk, ona Argentynka z Hiszpanii. Przyjechała na kilka miesięcy do Londynu uczyć się języka. Jesteśmy różni. Wnosimy do tego związku różne wartości, słuchamy siebie nawzajem, szanujemy swoje potrzeby. To cały proces, zdumiewający....
Katie i Simon Maloy
Katie: - Zaręczyliśmy się z moim mężem na pierwszej randce. Poznaliśmy się przy okazji trasy promocyjnej Cheeky Girls. Simon był w ochronie, ja zajmowałam się kontaktem z mediami. Pierwszego dnia nawet go nie zauważyłam, tyle miałam pracy. Pod koniec dnia pojawiła się okazja do rozmowy. Dosyć szybko zorientowałam się, że to ten! Pracowaliśmy razem przez 3 dni. Pierwszą noc spędziliśmy mało romantycznie. Rozmawialiśmy.
O wszystkim. O życiu, związkach, pracy. Bardzo otwarcie i szczerze. Kiedy trasa dobiegła końca, odprowadził mnie na pociąg. Całą drogę do domu przepłakałam. Byliśmy w kontakcie. Umówiliśmy się na pierwszy wspólny weekend, czyli pierwszą randkę. Zapytał wtedy, kiedy chciałabym wyjść za mąż. Odpowiedziałam, że w następnym roku. Przez 5 ostatnich lat byłam w ohydnym związku. Nie chciałam się spieszyć, jednak niemal od początku czułam, że mogę mu zaufać. Od tej pory minęło kilka lat. Jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi.
Komentarze 4
Milosc rzONdzi.
Co za desperaci!
ehhhhhhhh
Hmmm Czyżby Guardian próbował zmobilizowac ludzi do zawierania małżeństw?
Tekst z kmn :
Od kiedy się znacie pyta prowadzący parę małżeńską:
Od dziecka.
Ooo, no to długo.
Dziecko ma 3 miesiące :D
Pogratulowac tym czworga parom szczęścia.
Większośc małżeństw zawieranych na szybciora kończy się równie szybko, zwłaszcza te gdzie laska wpada bo była pijana i się nie zabezpieczyła, a rodzina naciska na ślub zeby wstydu nie było przed sąsiadami.
A kogo tam obchodzi wtedy czy będą szczęśliwi, ważne żeby się żenili.
Zgłoś do moderacji