Małogorzata Jeneralczyk (lat 57) pozwała linie lotnicze Ryanair z Dublina na kwotę 38 tys. euro za to, że doznała wielu otarć, obić i omdlenie przy upadku podczas wysiadania z samolotu.

Jenaralczyk zamieszkała w Poznaniu twierdzi, że podczas wysiadania z samolotu w Dublinie, pośliznęła się i spadła ze schodów. Zaznaczyła, że ruchome strome schody, dostawiane do drzwi w tylnej części samolotu były wówczas mokre i śliskie. Ona sama miała trzymać się poręczy, a w drugiej ręce miała dźwigać swój bagaż.
Przy upadku rozcięła sobie brew i doznała urazów w postaci siniaków na lewym ramieniu, kolanie, żebrach, na prawej dłoni oraz obrażeń palców. Polka twierdzi, że po upadku przez chwilę straciła przytomność.
Załoga samolotu na miejscu udzieliła jej pierwszej pomocy, do momentu przybycia służb medycznych stacjonujących na lotnisku.
Adwokat pani Małgorzaty, Michelle Flynn, zgodziła się na ugodę z firmą Ryanair, a w zamian obiecała nie obciążać ich kosztami związanymi z nabytą szkodą Polki.
Irlandzki przewoźnik z siedzibą w Dublinie złożył apelację nie zgadzając się ze stawianymi mu zarzutami.
Komentarze 10
o matko bosko rajnarowsko!
lamagarstwo pospolite;p
ta babcia jest lepsza;p
http://technologie.gazeta.pl/intern...
Jak zaplaca, to podniosa ceny biletow do Polski i wsio bedzie jak po staremu.
Zaraz zaraz, przeca spadal ze schodkow ktore juz naleza do obslugi lotniska.
To tak jak placza wszyscy ze nie lataja Ruinairem bo na lotnisku nie gdzie auta zostawic.
Btw,
Suchar jakich malo :/
srala babcia, srala,
trawki sie trzymala,
trawka sie wyslizla,
babcia w gowno pizla. ;D
Jak tylko wygra to zacznie sie lawina upadkow na schodach...
Jak deszcz pada to schody musza byc mokre zwlaszcza w Szkocji czy Irlandii.