Pisk opon, zapach benzyny, wielkie emocje, wszechobecny testosteron, a do tego gorący doping publiczności. W ubiegłą sobotę na torze wyścigowym w Newbridge pod Edynburgiem zmierzyło się 45 uczestników - 6 pań i 39 panów.

Przygotowania
Każdy z uczestników dostał pomarańczowo-czarny kombinezon, który należało założyć na ubranie. Do tego kask i rękawiczki. Przed godziną 15:00 wszyscy zgromadzili się w salce, w której odbyło się krótkie szkolenie dot. bezpieczeństwa oraz zasad obowiązujących na torze. Po zakończeniu części teoretycznej przyszła pora na rozgrzewkę, po której zawodnicy zostali podzieleni na grupy. Każdy uczestnik brał udział w 5 wyścigach.

Wyścig czas zacząć
Po zajęciu wyznaczonego miejsca na torze, każdy w skupieniu, z nogą na gazie, czekał, aż zgasną czerwone światła - sygnał do startu. I wtedy już nic się nie liczyło poza tym, żeby jak najszybciej wyprzedzić przeciwników i wybić się na prowadzenie. Momentami walka była tak zacięta, że nie obyło się bez zderzeń i punków karnych. Każdy miał swój sposób na to, jak wejść w dany zakręt, jaki zrobić manewr na konkretnym odcinku. Co jakiś czas wszyscy sprawdzali swoje wyniki podsumowujące poszczególne rundy.

Żeby się trochę rozgrzać i posilić przed kolejnymi rundami kwalifikacyjnymi, w trakcie zawodów na uczestników oraz kibiców czekały pizza oraz zimne i ciepłe napoje.
Ostatnie starcie
Wyścig finałowy był zażartą walką. Po paru okrążeniach dla wszystkich było jednak jasne, kto będzie zwycięzcą - Artur Wonsik zostawił swoich rywali daleko w tyle, wygrywając w mistrzowskim stylu. Największe boje tyczyły się więc o drugie i trzecie miejsce. Zawodnicy szli “łeb w łeb”, a o zwycięstwie zdecydowały sekundy. Drugie miejsce zajął Marcin Bieda, a trzecie Mariusz Malczuk.
Nagrody
Walczono nie tylko o miejsce na podium i puchary, ale także o nagrody ufundowane przez Emito.net. Na zwycięzców czekały:
I miejsce: Kindle Fire HD II miejsce: Kindle Fire III miejsce: Kindle

Zwycięzca
Po zakończeniu imprezy zapytaliśmy zwycięzców, co sądzą o zawodach, jak długo się do nich przygotowywali oraz co pomogło im wygrać.
– Jeżdżę ze znajomymi co najmniej raz w miesiącu, od ponad dwa i pół roku. Zbieramy grupę 30 - 40 osób i jedziemy na tor - mówi Artur. - A czy przed zawodami dużo ćwiczyliśmy? Nie. Byliśmy w środę we dwójkę z Mariuszem i trzy razy po dziesięć minut zrobiliśmy. Zresztą na tym torze ostatni raz byliśmy z półtora roku temu.
– Rok temu umknęła mi informacja o Emito Race Grand Prix. W tym roku też dowiedziałem się dopiero w styczniu i nie było już wolnych miejsc. Na szczęście w środę zwolniło się jedno i wskoczyłem za kogoś. - Ja z kolei dowiedziałem się dzień przed zawodami, że zwolniło się jeszcze jedno miejsce - dodaje Mariusz.

– Trening ma chyba największe znaczenie. Jak pojedziesz za kimś jedno kółko, drugie i zobaczysz gdzie się blokuje, gdzie się otwiera, to możesz to wykorzystać i wyczuć moment, w którym go przeskoczysz, w którym uda ci się go wyprzedzić tak, żeby nie było kontaktu, albo kary - tłumaczy Artur. - Ważna jest praca ciałem, balans.
– Podczas jazdy trzeba myśleć, nie jechać “na pałę”. Trzeba przewidywać, co przeciwnik może zrobić. Człowiek jak jeździ, to wszystko monitoruje, gdzie robi błąd, gdzie można nadrobić, gdzie traci - tłumaczy Mariusz. I dodaje - Nie liczyliśmy, że dzisiaj coś zwojujemy.

– Czy planujemy jechać za rok? Pewnie, że tak. Muszę tylko przypomnienie ustawić sobie na koniec listopada, żeby śledzić na bieżąco - śmieje się Artur.
I to jest bardzo dobra rada dla wszystkich, którzy chcieliby wziąć udział w następnej imprezie, na którą zapraszamy już w przyszłym roku.

Podziękowania
Redakcja Emito.net, w której barwach starowali Gosia i Albert, chciała szczególnie podziękować Łukaszowi (“bus37”) za zorganizowanie drugiej już tego typu imprezy oraz Kseni (Orletka) za opiekę nad przebiegiem zawodów.
Gościem specjalnym 2nd Emito Race Grand Prix 2013 był Marcin Mucha - kierowca wyścigowy, startujący z sukcesami w British Drift Championship, fundator kilku pucharów - na którego ręce również składamy podziękowania.
Komentarze 80
Dobrze bylo, chociaz afterparty i tak dalo wiecej wrazen. :D
ŁUKASZ MARCIN EMITO.NET jeszcze raz BARDZO DZIĘKUJĘ :-)))
Izabela, Izabela...
tylko dwa razy spojrzalem i nic juz nie jest takie sa m o
Pieknie, poprostu pieknie :)
Pzdr.
Fotki i film bardzo fajnie wyszły! :)