O tragicznej śmierci 71-letniej Pauli Whitelaw z Biddulph Moor w Straffordshire w weekend napisało klika brytyjskich gazet.
20 marca brytyjska emerytka miała wraz z mężem wsiąść do samolotu lecącego do Manchesteru. Małżeństwo spędziło w Krakowie trzy dni. Czekając już na dole schodów prowadzących do wyjścia na płytę lotniska, Paula została nagle popchnięta przez pasażerów stojących wyżej. Kobieta przewróciła się na podłogę i uderzyła w głowę.
Żona stała trzy stopnie od podłogi, gdy tłum pasażerów stojących za nią nagle ruszył do przodu
– opowiada Tony Whitelaw.
Wśród czekających na lot była też pielęgniarka, która, gdy tylko zobaczyła krew, starała się udzielić Angielce pierwszej pomocy. Na lotnisko została wezwana karetka, która zabrała Paulę do szpitala w Krakowie.
Już na miejscu kobieta została wprowadzona w śpiączkę. Złamała obojczyk, a z powodu uderzenia w głowę dostała krwotoku mózgowego. Podobno miała też niski poziom cukru we krwi, co mogło spowodować jej zasłabnięcie.
Paula Whitelaw zmarła 13 kwietnia. Jako przyczynę śmierci podano zatrzymanie akcji serca. Niewydolność serca miała wynikać z powodu urazu głowy.
Nie wiadomo dokładnie, co spowodowało zamieszanie wśród stojących na schodach pasażerów. Mąż zmarłej powiedział jeszcze:
Gdy podjechał autobus, który miał nas podwieźć do samolotu, pasażerowie nagle ruszyli. Paula mogła się potknąć, albo ktoś pierwszy upadł za nią i ją popchnął, bo w sumie na podłodze leżały trzy lub cztery osoby. Ludzie padali jeden na drugiego.
W sprawie tragicznej śmierci Pauli Whitelaw postępowanie prowadzą śledczy w Saffordshire. Brytyjskie media dopiero teraz ujawniły tę tragedię.
Komentarze 21
[*]
Achhh ci Polacy, zabierają prace, biorą benefity, jedzą łabędzie z parków i zabijają ludzi na lotniskach :(
Nie ma sie co smiac, sam znam przypadek czlowieka, ktory przewrocil sie i uderzyl glowa w kraweznik i zmarl kilka dni pozniej.
Urazow glowy nie wolno lekcewazyc, zawsze to ludziom powtarzam.
Przykre ze takie nieszczescie spotkalo ta pania.
bydło