Sebastian Szubski, kajakarz z Bydgoszczy, ustanowił nowy rekord Guinnessa, opływając kajakiem Wielką Brytanię w 36 dni i 6 godzin. Wystartował 12 czerwca z północnej Szkocji, a 18 lipca, o godzinie 14:51, domknął pętlę w tym samym miejscu.
Szubski płynął samotnie, w dzień i w nocy, bez wsparcia na wodzie. Ekipa towarzyszyła mu jedynie na lądzie, co wynikało z zasad rekordu Guinnessa. Średnio pokonywał około 100 kilometrów dziennie, często wiosłując także po zmroku. Na trasie mierzył się z prądami, silnym wiatrem dochodzącym do 50 km/h i falami wysokimi na ponad trzy metry.
Drugi tydzień wyprawy przyniósł jeden z najdłuższych odcinków – 110 kilometrów wzdłuż wybrzeża Szkocji, pokonanych w ciągu około 15 godzin. – Pierwsze 60 km były łaskawe. Potem zaczęło wiać w twarz, 30 km/h, w porywach do 50. Wiedziałem, że nawet jeśli zajmie mi to 20 godzin, i tak bym to zrobił. Ostatnie pół godziny płynąłem już zupełnie po ciemku – opowiadał Szubski.
Jedenastego dnia przepłynął 101 kilometrów w ponad 16 godzin, stosując taktykę trzymania się blisko brzegu, często tuż przy skałach. Czternastej nocy zmagał się z problemami z błędnikiem podczas nocnego odcinka między 21 a 5 rano.
Na Morzu Północnym zdarzył się też niebezpieczny moment, gdy radio ostrzegło o potencjalnej kolizji z łodziami rybackimi. – Pewnie by mnie zauważyli, ale nie był to przyjemny moment – relacjonował.
Meta i rekord
16 lipca Szubski dotarł ponownie do Szkocji, mając przed sobą ostatnie 200 kilometrów. – Jeśli bym nie przepłynął dziś, jutro by mi się nie udało. Teraz rozkładam namiot, idę spać, bo jutro wcześnie trzeba wstać. I cisnę – mówił wtedy.
18 lipca zakończył wyprawę z wynikiem 36 dni i 6 godzin. Na brzegu witała go żona Karolina, trenerka fitness, która wspierała go na lądzie. Partnerem rekordowej wyprawy było miasto Bydgoszcz.
Komentarze
Zgłoś do moderacji