Do góry

Żona o wszystkim wiedziała

Kazimierz Marcinkiewicz rozwodzi się. Od kliku dni rozpisują się o tym polskie, głównie bulwarowe gazety. A co do powiedzenia na ten temat ma sam były premier?

Panie premierze, prezydent Francji, Nicolas Sarkozy, w jednym z wywiadów zapytany o rozwód ze swoją ówczesną żoną powiedział, że w dzisiejszych czasach intymne problemy polityków muszą być ujawniane jak nigdy wcześniej. Ewolucja w kierunku przejrzystości życia prywatnego osób publicznych, niewyobrażalna jeszcze 10 lat temu, stała się obecnie nieunikniona. Zgadza się pan z jego opinią?

Powiedziałbym i tak, i nie. Zgadzam się, że również prywatne życie osób publicznych powinno być przejrzyste i jawne, bo ma wpływ na podejmowane decyzje publiczne. Jeśli ktoś ma z tym problemy, niech rezygnuje z życia politycznego. Natomiast nie zgadzam się, jeśli następuje przesada i zaglądanie do prywatnego życia tylko i wyłącznie dla sensacji. Informacja i wiedza – tak, sensacja i gonitwa za nią – nie.

Decyzja o rozwodzie z żoną nie należała zapewne do łatwych. Długo pan ją rozważał, czy była ona raczej pod wpływem impulsu?

Rozważałem ją długo. Wpłynęła na nią chęć uporządkowania życia prywatnego. Wiele lat temu wyjechałem z Gorzowa, pracowałem najpierw w Warszawie, potem w Londynie. Zacząłem żyć w zupełnie innym świecie, do którego mojego rodzina dołączyć nigdy nie chciała, nawet wówczas, gdy byłem premierem, czy gdy w Londynie wynająłem duży, rodzinny dom. Pytałem nie tylko siebie: dlaczego? Dlaczego muszę być sam? To prawda, że uciekałem w pracoholizm, byłem pochłonięty zmienianiem Polski, świata. W naturalny sposób zaczęliśmy się od siebie oddalać. Rodzina domagała się, bym rzucił to wszystko i wrócił do Gorzowa. Nie potrafiłem! Nie jestem hipokrytą, staram się być uczciwym człowiekiem, nigdy nie romansowałem, więc w grudniu powiedziałem prawdę rodzinie i podjęliśmy z żoną decyzję o rozstaniu. Jednocześnie zagwarantowałem im opiekę i wsparcie. Przeprowadziliśmy wiele rozmów, moja decyzja nie była pochopna. Myślę, że żona nie była zaskoczona, bo przez ostatnie lata wielokrotnie rozmawialiśmy o tym, że żyjemy w rożnych światach, a nasze drogi się rozchodzą.

Znalazł pan zrozumienie u dzieci?

Dla dzieci to na pewno jest szok, jednakże wiedzą, jak bardzo je kocham i tego nic nie zmieni. Ojcem jest się całe życie, więc staram się utrzymywać stały z nimi kontakt, jak zawsze.

Spodziewa się pan także zrozumienia ze strony rodaków? Na Zachodzie nie jest to nic nadzwyczajnego, ale czy Polska na tyle się zmieniła, żeby zaakceptować nie tylko rozwód osoby postrzeganej jako religijnej, ale także to, że rozstaje się pan z żoną, by związać się z kobietą znacznie młodszą?

Dokonałem wyboru osoby, człowieka, jej charakteru, osobowości, poglądów, upodobań, a nie wieku. Moja decyzja była i jest stricte osobista, nielicząca na aplauz bądź krytykę. A nawet jeśli wrócę do polityki, to liczę na akceptację mojej osoby, moich poglądów i kompetencji i przygotowania do podejmowania nawet najtrudniejszych decyzji.

Czy zmiany w życiu osobistym będą miały wpływ na pana decyzje odnośnie powrotu do czynnej działalności politycznej?

Zawsze oddzielałem życie prywatne od życia publicznego, między innymi dlatego właściwie nigdy rodzina nie uczestniczyła w mojej działalności publicznej. Teraz wszystkie decyzje będę podejmował wspólnie z moją narzeczoną, a w przyszłości żoną.

Na koniec, proszę zdradzić, kim jest ta kobieta, dla której warto aż tak diametralnie zmienić swoje życie?

Chciałoby się powiedzieć "Taka mała, a wielka…". Jest wspaniałą, niezależną, ambitną, młodą osobą pracującą jako konsultant-analityk w londyńskim City. Ujęło mnie to, że w życiu kieruje się jasnymi zasadami. Ceni sobie prywatność i wolność. Poznaliśmy się w londyńskim City, w lecie ubiegłego roku. W czasie wielu spotkań i rozmów zauważyliśmy podobieństwo poglądów, zainteresowań i charakterów. Zaprzyjaźniliśmy się, ale żadnego romansu nigdy nie było! Dopiero, gdy rozpocząłem porządkowanie swojego życia, czyli po ostatecznej grudniowej rozmowie z Marylą, postanowiliśmy być parą. Kilkanaście dni temu poprosiłem moją partnerkę o rękę.

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 30

Irek
1 937
Irek 1 937
#126.01.2009, 15:50

Swieta Tereso!! Taki wierzacy czlowiek sie rozwodzi? Oj, Kaziu, w piekle sie smazyl bedziesz!

FacePlant
16 223
FacePlant 16 223
#226.01.2009, 15:54

Taki sam człowiek jak inni, z takim samym prawem do szczęścia i z identycznym parciem na młode atrakcyjne kobiety.

zartowalem
24 299 48
zartowalem 24 299 48
#326.01.2009, 16:08

tak, tylko po co ta sciema ze zdjeciami w gronie rodziny jak byl premierem :)

politycy....

Irek
1 937
Irek 1 937
#426.01.2009, 16:14

Zreszta nie o to chodzi, Boogie. Czlowiek powinien sie po jakiejs stronie opowiedziec. A Kazio raz jest silnie wierzacym katolikiem, a innym razem ma parcie na mlode kobiety.

zartowalem
24 299 48
zartowalem 24 299 48
#526.01.2009, 16:22

jak PIS bylo u wladzy to sie ich trzymal, potem PO - bo tak wypada, teraz bedzie lewica :D

dorann74
14 008 343
dorann74 14 008 343
#626.01.2009, 17:00

nie ma czegos takiego jak związek na odległość na dłuższą metę,no nie oszukujmy się ile chłop mił życ sam i w celibacie gadając do ścian?

beata
67
beata 67
#726.01.2009, 17:16

zgadzam sie z zartowalem ", teraz bedzie lewica, a Kazik wieczna dziewica," swiety i niewinny, znalazl sie Sarkozy, kariera mu sie marzy wiejski belfer ,ciekawe , czy nauczyl sie w koncu jakiegos jezyka tuman jeden po tylu latach REPREZENTOWANIA naszej ojczyzny na swiatowych "salonach" i strojenia swych glupawo-uprzejmych usmieszkow

Profil nieaktywny
m4rk78
#826.01.2009, 18:41

i jeszcze tylko brakuje, zeby dopisac:
- To zlodziej!
- I pijak! Bo kazdy pijak to zlodziej!!!

ehh ludzie, ludzie....

Profil nieaktywny
Użytkownik
#926.01.2009, 19:44

Qrwa dynda mi to, że się były premier rozwodzi...Czy kogoś to w ogóle obchodzi???

kama79_79
Glasgow
22 709
#1026.01.2009, 19:44

rozwod to rozwod a czy rozwodza sie kowalscy,czy kaziu marcinkiewicz ...coz za roznica?to powod do dyskusji...?

Irek
1 937
Irek 1 937
#1126.01.2009, 20:28

Kama! Tylko wtedy jak sie chce wykazac oblude katola Marcinkiewicza.

kama79_79
Glasgow
22 709
#1226.01.2009, 20:42

irek obluda?ludzie od pr...tak mu doradzili...rodzina sie dobrze sprzedaje,wierzaca wladza,w katolickim kraju ma zawsze poparcie...to polityka.rozwod nie ma z tym nic wspolnego.to jego zycie prywatne.

Profil nieaktywny
Użytkownik
#1326.01.2009, 20:44

Jaki tam z niego katolik...przecież to całkiem normalny koleś...można Irek znaleźć lepsze przykłady katolickiej hipokryzji

Irek
1 937
Irek 1 937
#1426.01.2009, 21:02

Wierze Wam obojgu...

radnor
26 173 16
radnor 26 173 16
#1526.01.2009, 21:58

rozumiem ochy i achy nad ewentualnym rozwodem cichopek czy innej cichodajki. ale czy to polityk, czy gwiazda pudelek.pl w koncu jest?

kama79_79
Glasgow
22 709
#1626.01.2009, 22:13

Kamil...emigrant z wyboru...;)

astroboy
45
#1726.01.2009, 22:23

to zdjecie powinni dac - lepsze.
http://www.marcinkiewicz.org/photos...

tableta
1 551
tableta 1 551
#1826.01.2009, 22:39

oszkur... swiat sie konczy...

ErgSamowzbudnik
243
#1927.01.2009, 11:13

Kaziu Marcinkiewicz to S Z M A T A, ot co!

I niech nie liczy na mój głos w wyborach!

Profil nieaktywny
m4rk78
#2027.01.2009, 12:02

Erg, brzmisz jakbys z etapu pisania "HWDP" mazakiem po windach jeszcze nie wyrosl...

ErgSamowzbudnik
243
#2127.01.2009, 12:05

Z tego nigdy się nie wyrasta... :-)
CHWDP gwoli ścisłości.

Profil nieaktywny
m4rk78
#2227.01.2009, 12:07

nie zrozumiales przeslania, gwoli scislosci.

ErgSamowzbudnik
243
#2327.01.2009, 12:09

Nie zrozumiałeś mojego wpisu z 11:13.

Profil nieaktywny
m4rk78
#2427.01.2009, 12:13

Hmm...
zatem w takim razie powiedz, na jakiej podstawie sadzisz, ze to szmata? znasz go osobiscie/ na wodke razem chodziliscie/w karty graliscie? Czy powtarzasz za Faktem i Wybiorcza jak "jedna baba drugiej babie", bo przeciez "kazdy polityk to swinia"?
I czy naprawde myslisz, ze Kaziu dola zlapie z powodu braku twojego glosu w wyborach jakichkolwiek ?

Wiesz czemu napisalem specjalnie "HWDP"? bo do "CHWDP" sie dorasta...

ErgSamowzbudnik
243
#2527.01.2009, 12:32

Nauczyciel z prowincji dzięki politycznej arytmetyce dostaje kopa w górę i zostaje premierem. Naród go polubił, bo wydawał się być facetem z zasadami, z jajami, takim, który nie kieruje się w życiu koniunkturalizmem, chwalił się żoną, rodziną, dziećmi, spokojny, stateczny gość - wydawał się być właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Nagle Jarek zdejmuje go ze świecznika, w zamian Kaziu ląduje w EBOiRze i... zachłystuje się Londkiem, zachowuje się dokładnie tak, jak prowincjusz w wielkim mieście. Poznaje jakąś kobitę, a jakże, i decyduje, że nie chce już być z żoną i dziećmi - teraz Kaziu jest światowcem i ciążą mu zobowiązania z przeszłości, więc postanawia je odrzucić...
Skończony prowincjonalny osioł i dureń, świętoszkowata rzygowina; za jakiś czas zapewne będziemy świadkami próby powrotu Kazia w rodzinne pielesze, gdy nowa muza przestanie go inspirować. Mam nadzieję, że od byłej żony i dzieci dostanie wtedy solidnego kopa w dupę.

kama79_79
Glasgow
22 709
#2627.01.2009, 14:58

erg...ten facet ma dorosle dzieci,ktore zapewne zauwazyly juz nieobecnosc ojca w ich zyciu...zwiazek z facetem,ktorego nigdy nie ma w domu,jest jalowy....,wiec zonie Marcinkiewicza nie dziwie sie,ze bez problemu zgodzila sie na rozwod...jak ja przekonal i czym,to juz inna sprawa.50cio latkowie,z 25letnim stazem malzenskim innaczej podchodza do rozstania...im jest latwiej podjac taka decyzje.

zartowalem
24 299 48
zartowalem 24 299 48
#2727.01.2009, 23:03

Monika Olejnik o Marcinkiewiczu

wtorek 27 stycznia 2009 16:21
Olejnik: I kto dziś jest cieniasem?
» Olejnik: I kto dziś jest cieniasem? Zamknij X
Olejnik: I kto dziś jest cieniasem?
fot. Paweł Hoffman
Olejnik: I kto dziś jest cieniasem?

Jeszcze rok temu Kazimierz Marcinkiewicz pisał na blogu: "Kocham Cię, a kochanie moje to rozstania i powroty - często nucę to za Korą swojej żonie". Dziś ja mu dedykuję piosenkę: "Był niepozorny, brzydki i chudy, wręcz nieudolny, w rozmowach nudny, w obejściu prosty, prawie bez zalet, gość domorosły, miał jeden talent..." - pisze Monika Olejnik.
czytaj dalej...
REKLAMA

Rozwieść się to nie zbrodnia. Ale niekoniecznie trzeba chwalić się tym publicznie, jak to robi dziś Kazimierz Marcinkiewicz, rozsyłając do tabloidów swoje zdjęcia z nową śliczną narzeczoną. Upokarza w ten sposób całą swoją rodzinę, którą jeszcze niedawno tak chętnie się chwalił.

Mało kto już pamięta, kim był Kazimierz Marcinkiewicz na początku swej politycznej kariery: katolickim konserwatystą z zetchaenowskim rodowodem. Najważniejsze dla niego były wartości chrześcijańskie, rodzina, dzieci. Jeszcze rok temu 10 stycznia 2008 wyznawał na blogu: "Kocham Cię, a kochanie moje to rozstania i powroty - często nucę to za Korą swojej żonie. Mam dom, prawdziwy i ciepły. Wiem, że jest nie tylko moim domem. Wrócę do niego dokończyć życia, gdy zrobię wszystko co postanowiłem, co zaplanowałem, albo uznałem za ważne do wykonania".

Ciekawa jestem, co z tym fantem zrobi teraz Platforma Obywatelska, która miała wobec Marcinkiewicza dalekosiężne plany. Zapewne zrobią badania, aby przekonać się, czy przyjęcie pod swoje skrzydła polityka, który na oczach całej Polski opuścił żonę, im się opłaci. Pamiętam, jak Kazimierz Marcinkiewicz cytował swojego syna, który miał mówić o politykach Platformy per "cieniasy". Ciekawe, jak teraz mówi o swoim tacie.

Panu Kaziowi dedykuję zaś piosenkę: "Był niepozorny, brzydki i chudy, wręcz nieudolny, w rozmowach nudny, w obejściu prosty, prawie bez zalet, gość domorosły, miał jeden talent...” ("Jako mąż i niemąż", Atrakcyjny Kazimierz).

Cały tekst Moniki Olejnik znajdziesz w jutrzejszym DZIENNIKU.

Monika Olejnik

zartowalem
24 299 48
zartowalem 24 299 48
#2827.01.2009, 23:03

Monika Olejnik o Marcinkiewiczu

Jeszcze rok temu Kazimierz Marcinkiewicz pisał na blogu: "Kocham Cię, a kochanie moje to rozstania i powroty - często nucę to za Korą swojej żonie". Dziś ja mu dedykuję piosenkę: "Był niepozorny, brzydki i chudy, wręcz nieudolny, w rozmowach nudny, w obejściu prosty, prawie bez zalet, gość domorosły, miał jeden talent..." - pisze Monika Olejnik.
czytaj dalej...
REKLAMA

Rozwieść się to nie zbrodnia. Ale niekoniecznie trzeba chwalić się tym publicznie, jak to robi dziś Kazimierz Marcinkiewicz, rozsyłając do tabloidów swoje zdjęcia z nową śliczną narzeczoną. Upokarza w ten sposób całą swoją rodzinę, którą jeszcze niedawno tak chętnie się chwalił.

Mało kto już pamięta, kim był Kazimierz Marcinkiewicz na początku swej politycznej kariery: katolickim konserwatystą z zetchaenowskim rodowodem. Najważniejsze dla niego były wartości chrześcijańskie, rodzina, dzieci. Jeszcze rok temu 10 stycznia 2008 wyznawał na blogu: "Kocham Cię, a kochanie moje to rozstania i powroty - często nucę to za Korą swojej żonie. Mam dom, prawdziwy i ciepły. Wiem, że jest nie tylko moim domem. Wrócę do niego dokończyć życia, gdy zrobię wszystko co postanowiłem, co zaplanowałem, albo uznałem za ważne do wykonania".

Ciekawa jestem, co z tym fantem zrobi teraz Platforma Obywatelska, która miała wobec Marcinkiewicza dalekosiężne plany. Zapewne zrobią badania, aby przekonać się, czy przyjęcie pod swoje skrzydła polityka, który na oczach całej Polski opuścił żonę, im się opłaci. Pamiętam, jak Kazimierz Marcinkiewicz cytował swojego syna, który miał mówić o politykach Platformy per "cieniasy". Ciekawe, jak teraz mówi o swoim tacie.

Panu Kaziowi dedykuję zaś piosenkę: "Był niepozorny, brzydki i chudy, wręcz nieudolny, w rozmowach nudny, w obejściu prosty, prawie bez zalet, gość domorosły, miał jeden talent...” ("Jako mąż i niemąż", Atrakcyjny Kazimierz).

Cały tekst Moniki Olejnik znajdziesz w jutrzejszym DZIENNIKU.

Monika Olejnik

dorann74
14 008 343
dorann74 14 008 343
#2928.01.2009, 09:20

no cóż facet albo się przejedzie,albo i nie.Ilu naszych rodaków i rodaczek poczuło ,,luz w gaciach,, za granicą i raptem zapominają o rodzinie i obowiązkach wobec najbliższych?Bo ta ,,fajna laska po kilku pifkach taka romanticzna jest,, a ten ,,Kazik to mnie nawet przwiózł swom furom i tak pieknie gada,nie jak mój Zdzicho,, .Stary schemat jak świat facet się starzeje i potrzeba mu świeżej krwi żeby poczuć się jak ,,Młody Bóg,, jest dorosły i sam poniesie konsekwencje jak mu ta ,,Taka mała a taka wielka..,, zacznie rogi przyprawiać,bo Kziu jej już kroku nie dotrzyma w tym i owym...życie

dorann74
14 008 343
dorann74 14 008 343
#3029.01.2009, 22:46