Plakat reklamujący film
Kiedy pisze się o powstaniu warszawskim, rzadko wspomina się o ogromnej liczbie walczących kobiet, które odegrały niemałą rolę w konspiracji. Łączniczki, pielęgniarki, zwykle dziewczyny organizowały się, żeby wspomagać powstańców. Często same walczyły. Paul Meyer – niemiecki reżyser, zdobywca nagrody Grimme, sportretował w swoim filmie polskie konspiratorki walczące w powstaniu.
W ubiegłą środę w sali kinowej Goethe-Instytut został wyświetlony film „Konspiratorki” w reżyserii Paula Meyera, w którym ukazano rozmowy z kobietami walczącymi w powstaniu warszawskim. Meyer podkreślał w dyskusji po seansie, że ideą jego dokumentu było nie tyle ukazanie powstania oczami kobiet i dziewcząt, ale raczej tego, co się z nimi działo po powstaniu. Powstał wzruszający dokument o warszawiankach, które po traumatycznych przeżyciach w stolicy odnajdują przyjaźń na całe życie w obozie jenieckim w Emsland.
W celu promocyjnym filmu wykorzystano plakat z obchodów rocznicy powstania przedstawiający łączniczki z dowództwa batalionu Golski: Ireną Czaplicką „Itę” i Marię Drozdowską „Marysię”.
Obraz niemieckiego reżysera
Meyer przyznał, że nakręcenie tego dokumentu wymagało od niego niemałego nakładu pracy. Przeszukiwania w archiwum, studia nad historią powstania warszawskiego, przeprowadzanie wywiadów, sprawiły, że realizacja filmu trwała pięć lat. Niektóre rozmówczynie początkowo także nie były w stanie przemóc swojej niechęci do reżysera, ze względu na jego narodowość.
”Mnie, Niemca, czasami traktowano dość oschle. Na szczęście miałem asystentkę, co prawda też Niemkę, ale świetnie mówiącą po polsku, która te panie jakoś obłaskawiała. Jedna z rozmówczyń, podczas wojny, po tym jak hitlerowcy zamordowali jej przyjaciółkę, obiecała sobie, że nigdy nie będzie rozmawiała z Niemcami. Podczas wojny była zmuszona posługiwać się tym językiem, ale po wojnie już go nigdy nie użyła. Dopiero podczas udzielania wywiadu się przełamała” – opowiadał Paul Meyer, który sam był pytany przez swoje rozmówczynię, czy nie udzielał się w żadnych hitlerowskich organizacjach dziecięcych. „Nie mam poczucia winy narodowej, ale kiedy rozmawiałem z Niemcami, którzy brali udział w II wojnie światowej zauważyłem, że niezmiennie stosują oni taktykę całkowitego wyparcia. Często zaznaczają, że oni tylko wykonywali rozkazy albo że w ogóle ich wtedy a wtedy, w danym miejscu nie było, był kolega” – podkreślał reżyser dokumentu.
Dla kobiet z obozu w Emsland jednakże bardzo ważny był fakt, że film o powstaniu, o kobietach w nim walczących, został zrealizowany przez Niemca i dla widzów niemieckich.
Najlepiej było niewiele wiedzieć
Meyer podkreśla, że jego film jest o zwykłych kobietach, które w niezwykłych okolicznościach są równie silne jak mężczyźni, chwytają za broń i walczą. Bohaterki „Konspiratorek” są często bardzo młodymi osobami, jeszcze kończącymi gimnazjum czy też liceum na tajnych kompletach.
”Okres powstania był tragicznym, ale najważniejszym i najszczęśliwszym czasem mojego życia. My wiedziałyśmy, że robimy coś ważnego, bardzo byłyśmy z tego dumne. Byłyśmy w konspiracji, wszystko było tajne, często nawet nie znałyśmy swoich nazwisk. Wpojono nam to tak głęboko, że widząc własną matkę, byłyśmy w stanie udawać, że jej nie znamy. Dla bezpieczeństwa swojego i innych najlepiej było wiedzieć jak najmniej” – wspominała jedna z rozmówczyń w dokumencie Paula Meyera.
Film został przyjęty entuzjastycznie zarówno przez publiczność polską jak i brytyjską, widzowie byli poruszeni oddaniem, a także zdeterminowaniem bohaterek obrazu Meyera. Kolejna projekcja filmu odbyła się 11 czerwca w sali kinowej POSK-u na Hammersmith.
Komentarze 14
Powstanie Warszawskie -> Zbrodnia na Polsce.
Samobójstwo inteligencji + zburzenie stolicy.
Nie mieli wyjscia, albo dopadli by ich ruscy.... tak czy tak mieli zginąć....(ruscy nie kochali polskiej inteligencji...) Stalin wręcz nie mogł się doczekać aż dopadnie AK....
dobrze ze powstal taki film.... chetnie bym go obejrzala
T u nie chodzi o to kto miał racje ten co Powstanie zrealizował czy ten co był jego przeciwnikiem.Ważne są losy ludzi , którzy za tą sprawę ( bo uznali ją za wązna ), oddali zycie swoje i bliskich.Chylę czoła przed nimi.Fajnie ze wciąz się pamieta i kręci filmy o nich.
andzia sh.
#3 | Dziś - 13:22
dobrze ze powstal taki film.... chetnie bym go obejrzala
moze i dobrze ze powstal ale dlaczego to niemiec go nakrecil:/
eh, jak ja niecierpie niemcow:/