Polacy i Hindusi na pozór nie mają ze sobą wiele wspólnego, ale jest cecha, która nas łączy. Zakładamy, że mieszkańcy Wielkiej Brytanii nie poradzą sobie z poprawną wymową naszych imion. I tak rozpoczynając życie na imigracji lub pracę dla anglojęzycznego pracodawcy szybko anglikanizujemy imiona.
Mietek staje się Mitchem, Jurek Jerrym, Czesław Chesterem, Agnieszka Agnes, Krzysztof Chrisem, itd. Trudno wyczuć, co motywuje ludzi, aby zmienić imię. Czy jest to chęć stania się kimś innym, ciekawszym, lepszym? Być może jest to sposób na szybką asymilację i na ułatwienie życia Anglikom, którzy z jakiś powodów nie potrafią wypowiedzieć imienia Paweł, Piotrek czy Kasia.
Deed Poll Service, brytyjska instytucja wydająca zgodę na legalną zmianę imienia, wraz z przybyciem na Wyspy Polaków, z roku na rok ma coraz więcej klientów. Rocznie ponad 40 tysięcy osób rezygnuje z własnego imienia. Procedura pozbycia się "zakały" nie kosztuje dużo, bo tylko 35 funtów. W większości klientami Deed Poll Service są imigranci. Uważają, że ich imiona są zbyt trudne do wymówienia przez tubylców, a obco brzmiące nazwiska dyskwalifikują ich podczas rozmów o pracę.
Jakich imion najczęściej dobrowolnie zrzekają się Polacy? Zaskakująco, nie jest to wcale niemożliwy do wypowiedzenia Wawrzyn, Przemysław czy Małgorzata. To Aleksander staje się Alexandrem, a Marta Marthą.
Wśród Hindusów również zapanowała moda na wymianę imion. Jednak w ich przypadku, to wymóg i warunek utrzymania się w pracy. Nie dotyczy on Hindusów zamieszkałych w Wielkiej Brytanii czy Ameryce - ci z reguły dobrze czują się ze swoimi nazwiskami - lecz Hindusów pracujących u siebie w kraju w call center. Google, HSBS, Citibank,
Microsoft w ramach outsourcingu przeniosły swoje centra informacyjne i infolinie do Indii, które obsługują dzisiaj ponad połowę światowowych call center. Tysiące wykształconych Hindusów znajduje tam zatrudnienie. Przed podjęciem pracy pracodawca gwarantuje trzymiesięczny kurs przyspieszonej amerykanizacji lub anglikanizacji. Przyszli wirtualni imigranci poznają zachodnią kulturę, oglądają amerykańskie filmy, uczą się nazwisk ulubionych polityków, sportowców i piosenkarzy przyszłych klientów. Ważnym elementem szkolenia jest nauka akcentu. Hindusi - w zależności od tego czy będą kontaktować się telefonicznie z Amerykanami czy z Brytyjczykami - godzinami trenują odpowiednie akcenty. Uwieńczeniem szkolenia jest wybranie dla siebie nowego, angielskiego imienia. Tym sposobem dzisiaj w Indiach żyje więcej Stevów niż w Ameryce i Wielkiej Brytanii łącznie.
Profesor fotografii Annu Palakunnathu Matthew jest autorką wystawy "The Virtual Immigrant". Jej prace to seria artystycznych metamorfoz. Na zdjęciach widzimy jak klatka po klatce tradycyjne hinduskie dhoti czy sari przemienia się w jeansy i koszulę. W rzeczywistości zmienia się nie tylko strój, ale też akcent i imię.
Fotografie Matthew mają wyrazisty przekaz: przymuszanie ludzi do zmiany tożsamości, akcentu i imienia jest nieetyczne. Nie ma natomiast problemów natury etycznej, kiedy dobrowolnie przedstawiamy się Tom zamiast Tomek. Skoro zamiana imienia tak ułatwia życie to właściwie dlaczego przyjeżdżający do Polski Charlie nie staje się Karolem?
Komentarze 27
...tak, jasne akcent im sie zmienia...;/ kuzwa dzwonia czasami z BT i jak normalnie nie mam juz wiekszych problemow z rozumieniem to ich za cholere nie moge zrozumiec, a jak jeszcze mialam telefon w BT i mialam cos do zalatwienia to sie okazalo ze gowno wiedza i mnie w blad wprowadzili....
haha,chilli masz 100% racje-czegokolwiek oni by nie robile,ilekroc by nie cwiczyli akcentu itd itp,to ten smieszny akcencik stwarzajacy pozory mowienia nie po angielsku nawet i niezroumialy dla nikogo im PO-ZO-STA-NIE :):):)
I ja rowniez mimo,ze chwytam wiekszosc ludzi,to ich za zadne skarby haha :D
hmmm szok a żeby to od razu zmieniać imię jakieś to chore ...
ja tam mam swoje imie i nie mam zamiaru ułatwiać nikomu w żaden sposób a tym bardziej zmianą na jakieś inne ...
mało tego zawsze kiedy mówie jak mam na imie a ktoś przekręca ja powtarzam je niejednokrotnie :)az do skutku ...
zawsze zastanawiało mnie to czemu my Polacy ułatwiamy wszystkim takie rzeczy a niech oni troszke inicjatywy zrobia w tym kierunku ...
tak zawsze sobie kojarze sytuacje jak to w Polsce jest wiele sklepów z nazwami w 3 jezykach np.angielski,niemiecki i czeski ...
ale nie przypominam sobie zebym bedac w któryms z tych krajów widziała nazwy sklepów tlumaczone na polski ...
hmmm wychodzi na to ze my jako naród poprostu jestesmy wyjątkowi pod kazdym wzgeldem :)
pozdrawiam
tylko rodak potrafi nasmiewac sie z innych ,a wyj wymawiacie poprawnie ?.
hmm ROKSI to po polsku chyba powinno byc ROXY przepraszam jak urazilem milego dnia./wzgledem/