Zdobywczyni Korony Ziemi wyrusza w kolejną podróż. Polska podróżniczka Ania Lichota, na stałe mieszkająca w Londynie wyjechała do Nepalu. W wiosce Arupokhari otworzy szkołę imienia Wandy Rutkiewicz i Jerzego Kukuczki.
Ania Lichota
Szkoła zostanie otwarta 28 kwietnia. Środki potrzebne na budowę placówki – 25 tys. USD – Lichota zebrała podczas swoich wypraw. Partnerem podróżniczki w Nepalu jest Fundacja Sarswati Foundation.
Na temat wyprawy rozmawialiśmy z Anią Lichotą tuż przed wylotem z londyńskiego lotniska Heathrow:
Jaki jest cel Twojego wyjazdu do Nepalu?
Ania Lichota: Głównym celem jest otwarcie szkoły dla czterystu dzieci w wiosce Arupokhari. Jestem bardzo poruszona tym, że rok po wyjeździe na Mt Everest wracam do Nepalu w takim fajnym, szczytnym celu. Trochę się tym wszystkim peszę, bo jednak to jest duża odpowiedzialność, czterysta dzieci, których językiem nie mówię i których nigdy nie widziałam. Mam tam poprowadzić parę lekcji po angielsku dla starszych dzieci.
Czy możesz powiedzieć coś więcej o samym rejonie, w którym znajduje się szkoła?
Ania Lichota: Szkoła powstała w wiosce Arupokhari w zachodnim Nepalu. Jest to miejsce oddalone około sześć godzin jazdy autobusem od Katmandu - pomiędzy Katmandu a miastem Pokhara. Wysiada się w pobliżu miasteczka Ghorka, z którego do Arupokhari idzie się na piechotę. Na początku planowaliśmy zbudować szkołę dla 250 dzieci, ale jak tylko wieść o niej rozeszła się po okolicznych wioskach, zgłosiło się tyle dzieci, że musieliśmy dobudować kilka dodatkowych klas. Dzieci przychodziły nawet z wiosek oddalonych o trzy dni pieszej wędrówki od Arupokhari. Nie mogliśmy powiedzieć nie.
Jak wygląda sytuacja ekonomiczna w Nepalu?
Ania Lichota: Strasznie. Jest tam bieda, której my nawet nie możemy sobie wyobrazić. Jakby cofnąć czas w Polsce o kilkaset lat. Środków brakuje na podstawowe potrzeby ludzkie, nie ma wody i prądu, jest zimno, wszystko do oddalonych wiosek trzeba nosić, że się tak wyrażę, na własnym grzbiecie. Niemal połowa mieszkańców to analfabeci. Ludzie, którzy budowali szkołę nie byli w stanie się nawet podpisać i wypłaty kwitowali odciskiem kciuka. Jest to trudne do wyobrażenia, kiedy się siedzi wygodnie przed telewizorem i myśli o tym wszystkim. Może dlatego Nepal ma największą liczbę organizacji pozarządowych na świecie na jednego mieszkańca...
Czyli szkoła jest szansą na poprawę sytuacji w Nepalu?
Ania Lichota: Tak, absolutnie tak. Dlatego to robię.
O Ani i jej przygodach możecie poczytać na jej oficjalnej stronie: www.anialichota.com oraz śledzić jej poczynania przez jej Facebookowy fan page.
Komentarze
Zgłoś do moderacji