Do góry

Moi koledzy od schabowego

Są kulturalni i nieśmiali. Nie mają internetu, nie znają języka. W pracy i poza nią tęsknią. Są najwspanialszymi kolegami, jakich w życiu miałam.

Szybko, dokładnie, od razu. Telefon komórkowy, iPod, internet. Wszędzie i natychmiast spotykamy ludzi, znajomych, kumpli. Porozumiewamy się w zdumiewający sposób. Naszym pradziadkom z czasów pąsowej róży, bilecików, listów pisanych atramentem pod dyktando tykającego zegara, zakręciłoby się w głowie!

Dżentelmeni z supermarketu

Pojawili się w moim życiu wtedy, gdy powoli zapominałam jak dobrze jest być koleżanką i mieć kolegę. Po pracy w kasie lubię pomóc w tłumaczeniu urzędowych papierów. W cudownie staroświecki sposób przedstawili się przy głównym wejściu ASDY. Ucałowawszy moja dłoń, wzbudzili wokół zainteresowanie. Zaczęliśmy rozmawiać.

Był już wieczór, zbliżała się pora zamknięcia supermarketowej kawiarenki. Pisma przetłumaczone, a nasza rozmowa w żaden sposób nie zmierzała ku końcowi.

Opowiedzieli o sobie wiele: zatrudnieni przez agencję, która sprowadziła ich do wyspecjalizowanej firmy jako wysoko wykwalifikowanych fachowców. Rodziny zostały w Polsce. Mają każdy po pokoiku, pracują ile się tylko da. No i oczywiście "radzą sobie z codziennością życia na emigracji". Na tyle na ile pozwala 12-godzinna praca.

Od początku poczułam do tych przeniesionych z ojczystego świata ludzi ogromną sympatię. Radość spotkania, rozmowy w polskim języku, z pięknymi wibracjami dialektów z rożnych zakątków kraju.

Jak na dobrze wychowanych panów przystało, Kazimierz i Józef, postanowili odprowadzić mnie pod dom. Wcześniej wyjęli z wózka kilka ciężkich reklamówek moich zakupów.

Podeszliśmy pod bramkę mojego ogrodu. W podziękowaniu za taszczenie siatek zaproponowałam herbatkę… z placuszkiem. Bo mój tato zawsze pytał w niedzielny poranek – "A czy będzie dziś placuszek?"

Serce za serce

Za tłumaczenie listu postanowili naprawić furtkę. A chwilę później to już przyjęli się na stale.

Od kilku "śtachet" się zaczęło. To znaczy oni zaczęli, bo w ten grudniowy wieczór nie byłam na tyle szalona by ciężko pracującym facetom zaproponować fuchę. To oni popatrzyli i uznali, że "właściwie to cały ten płot wymagałby co najmniej solidnej naprawy".

Zapadł już zimowy zmierzch. By ocenić zakres prac, ilość materiału, narzędzi, termin i zapłatę, umówiliśmy się na niedzielne popołudnie. To jedyna połowa dnia gdy obaj moi koledzy i ja mamy wolne wszyscy razem.

Tradycyjnie ugotowałam rosół z makaronem. Trochę się wygłupiłam, kiedy okazało się, że jest to jedna z trzech zup, która należy do ich kulinarnego repertuaru. Jednak moje lane kluseczki o słodkawym posmaku wywołały w końcu uśmiech na ich spracowanych twarzach.

Na drugie danie były wytęsknione przez Kazimierza i Józefa kopytka. Z przepysznym sosem z mieszanki mięsa wołowego i wieprzowego, polskich kostek rosołowych i szkockiej śmietany. Ona, rzecz jasna, ma zdecydowanie inny smak od polskiej ale do mięsnego sosu wpasowuje się idealnie. Do tego surówka z marchewki, jabłuszka i selera (No pycha... powiedz proszę, gdzie go kupiłaś?).

A potem zapadła cisza. Tylko dźwięk widelców, noży i zastawy. - A co tak cicho siedzicie jak w kościele? – pytam. - Jedzenie takie dobre, czy tacyście głodni? - Jedno i drugie – rzekł Kazimierz nie podnosząc oczu.

Dalej nie pytałam. Uświadomiłam sobie, że owszem - są bardzo głodni, ale polskiego smaku. Przypomniało mi się, jak w progu domu najpierw mnie wyściskali a potem Józef mówił rozradowany "już od ASDY to szliśmy po zapachu".

Doprawdy trudno o milszy komplement dla kobiety czekającej z obiadem.

A potem był deser. Najprostszy z możliwych. Babka piaskowa z makiem i rodzynkami. Posypana cukrem pudrem jak na śnieżny dzień przystało.

Ogród zamiast telewizora

Ogromne, przeszklone drzwi tarasowe mojej jadalni. Prowadzą na tzw. back yard. W trakcie obiadu przeistoczyły się w telewizor, w którym nadawany był program pt. "Ogród, jakiego z pewnością nie chcielibyście mieć".

Moi koledzy spoglądali na niego spod oka. Potem dopijając kawę obliczyli ile i czego mam kupić. Zostałam przeegzaminowana na obecność młotków, wiertel, śrubokrętów i innych takich tam.

Mozolnie kupowałam je przez wiele lat sama z moja rodziną, czyli młodzieżą męska dorastająca w liczbie jeden. Czasami próbowałam nimi uładzić domowe niedostatki szkockich mieszkań, w których przyszło żyć do czasu znalezienia tej spokojnej przystani.

Ale chwilę potem, po raz pierwszy w życiu zostałam kompletnie zignorowana jako uczestnik narady. W jej trakcie, w fachowy sposób Józef z Kazimierzem obejrzawszy wszystko dookoła zakreśli zakres prac. Zupełnie tak, jakby to mieli wykonać u siebie do domu.

Woda, kałuże i ogród

Prace rozpoczęły się pod koniec lutego i trwały do połowy kwietnia.
Tych, którzy znają atrakcje tutejszego klimatu (deszcz, błoto, przykry zacinający wiatr) nie muszę przekonywać jaki rzekomo "łatwy i przyjemny" był ten niewiarygodny wysiłek i determinacja moich kolegów. Wykopawszy rów na pół metra głębokości, zamontowali dodatkowe wzmocnienia płotu by poprawić jego stateczność. Uzupełnili brakujące części i wzmocnili w połowie wysokości.

Miało skończyć się na płocie. Tymczasem kilka dni później jak wryta patrzyłam jak zaharowują się niwelując dwa bezsensowne poziomy gruntu. Ten niższy stale wprowadzał kałuże wody wprost do jadalni czyniąc z mieszkańców domu kandydatów na istoty płetwonogie. Groza!

W następnym tygodniu zaczęli prace ogrodowe. Od przystrzyżenia zaniedbanego, niezwyklej urody i kształtu laurowego drzewa. Na nowo ułożyli taras, wyremontowali ścieżki. Wytyczyli wygodne miejsce do parkowania motocykla młodzieży męskiej dojeżdżającej na studia.

W szopie zapanował wzorowy porządek. Znalazło się miejsce na sprzęt do grillowania i wszystko, co nie ma prawa zamieszkiwać w domu. Szopa zyskała nowy, nieprzemakalny dach nad głową.

Nasza prosta, ludzka bliskość

Zwykle nasze spotkania poprzedzało ustalenie planu działań: niezbędne materiały i polski jadłospis na następne trzy dni prac. Wszystko było zaplanowane prócz wynagrodzenia. Tego, mimo licznych podchodów do tej pory nie udało mi się tego ustalić.

Dlatego w międzyczasie obdarowywałam ich swoimi tłumaczeniami. I doświadczeniem w innych dziedzinach. Uświadomiłam sobie, że oto możemy czynić sobie wzajemnie życie w tej naszej nowej Ojczyźnie lżejszym. Wzajemnie się wspierać - zarówno pod względem praktycznym (wymiana usług - trochę szyję na maszynie), doradczym jak i towarzyskim. W tym dobrym, tradycyjnym tego słowa znaczeniu.

Uświadomiłam sobie, że żyjąc na emigracji niekoniecznie musimy skazywać się na izolację i samotność. Popadać w frustracje prowadzące do uzależnień. Przecież tak o to łatwo, kiedy pustka wkrada się w miejsce zazwyczaj wypełnione przez obowiązki rodzinne.

Patrzyłam jak ci niewiarygodnie skromni, wspaniali, porządni, uczciwi mężczyźni, mężowie i ojcowie dzielnie zmagają się z tym oddaleniem. Mój dom stał się dla nich oknem na Polskę. Miejscem, gdzie posłuchali nareszcie wiadomości z kraju, przeglądów sportowych, poznali wyniki Totolotka.

Pomimo schludnych, bardzo skromnie wyposażonych pokoików agencja zatrudniwszy tych ludzi, eksploatując ich umiejętności, fachowa wiedzę i siłę, zupełnie nie dostrzega prywatnej strony ich ludzkiego życia. Bo czym trudnym może być np. opłacenie abonamentu telewizyjnego i udostępnienie polskiej telewizji?

Czas zapłaty

Byłam dumna i szczęśliwa, mogąc otworzyć drzwi gościnnego, polskiego domu moim kolegom w dniu wypłaty. Przez te kilka miesięcy staliśmy się sobie bardzo bliscy.

Nie oglądając się na niedogodności życia codziennego znaleźliśmy czas na pogawędkę, poradę i dodanie otuchy drugiemu człowiekowi. Jak się okazało - zagubionemu wśród nowoczesnych gadżetów.

Kiedy zapytałam zapłatę za to, że mój szkocki dom i ogród przemienili w polska bombonierkę z czekoladkami popatrzyli najpierw po sobie, a potem na mnie. "To zrób schabowego. Takiego na cały talerz!".

I wtedy w ich oczach zobaczyłam cała Polskę. Śnieżnobiały obrus na stole i tęsknotę za domem. Sama poczułam zapach skoszonej łąki, usłyszałam żabi koncert z pobliskiego stawu w niedzielne niespieszne popołudnie.

Jak mi się z nimi poszczęściło…



Jeśli i Tobie przytrafiła się niezwyczajna historia, opisz ją i wyślij na robert.r@emito.net. Najciekawsze teksty opublikujemy na naszym portalu.

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 83

ArekWis
6 122
ArekWis 6 122
#113.07.2011, 12:07

ale slodkie, az zeby bola.

vanderval
987
vanderval 987
#213.07.2011, 12:15

Nie wstyd Ci pani Aniu takie banialuki o Polakach wypisywać? Bez języka to i pewnie bez tatuaży, że o kolczyku nie wspomnę. Po pubach pewnie też nie chodzą i na dodatek mają wąsy, ale zero Nike i Adidas.
I jeszcze to całowanie kobiety w rękę… (przecież to policzek wymierzony w spontaniczny ruch gejowski). A wspomniana amatorszczyzna przy płocie i w ogrodzie – to naprawdę za frajer? Boziu, ale nieudacznicy. Podejrzewam też, że ten starszy to pewnie do kościoła chodzi i oboje nie cierpią Ruskich. A Szwabów to już na pewno.
Ponadto ani jednego słowa w całym artykule o wspólnej Jewropie. Tylko Polska, polscy, polskie… i jeszcze ten schabowy na dodatek! Co za wiocha!
Takie zacofanie, taka zaściankowość pani Aniu, taki wstyd...

marekjak1
700
marekjak1 700
#313.07.2011, 12:16

ale trzeba przyznac ze czasmi brakuje takich ludzi, znajomych ktorzy pomoga czasmi w zamian za pomoc z naszej strony. tak jak to odbywalo sie czasami w polsce - pomoc sasiedzka- i nikt nigdy nie pytal o kase

niewytrzymam
10 814
niewytrzymam 10 814
#413.07.2011, 12:32

tak to prawda brakuje tutaj prawdziwych ludzi a z całego grona zapoznanego tylko jednostki sie uchowały ale artykuł żenada...

Negocjator
8 097 9
Negocjator 8 097 9
#513.07.2011, 12:36

Plakalem czytajac ten tekst. Juz nigdy nie bede takim samym czlowiekiem.

marekjak1
700
marekjak1 700
#613.07.2011, 12:36

no niestety mocno naciagany, przeslodzony

Izaaa
94
Izaaa 94
#713.07.2011, 12:45

Bardzo fajny, ciepły i inno czasowy artykuł - miło się przenieść na chwilę w inną rzeczywistość... :)

niewytrzymam
10 814
niewytrzymam 10 814
#813.07.2011, 12:46

ino jo :D

Izaaa
94
Izaaa 94
#913.07.2011, 12:49

...i ta herbatka z placuszkiem :)

w mojej rzeczywistości to zazwyczaj niestety tylko kawa rozpuszczalna z talerzykiem oreos cookies... ;) tez tak macie?

Agyness
110
Agyness 110
#1013.07.2011, 13:04

artykuł tak egzaltowany, ze brakuje tylko Jane Austin za rogiem i Judyma na ulicach wielkiego świata. Ależ się ubawiłam :D

Profil nieaktywny
danzig
#1113.07.2011, 13:09

mam nawet podklad muzyczny do w/w artykułu

niewytrzymam
10 814
niewytrzymam 10 814
#1213.07.2011, 13:10

bu ha ha ha ha ha

Profil nieaktywny
danzig
#1313.07.2011, 13:11
frico
571
frico 571
#1413.07.2011, 14:14

Ja postuluje, ze trzeba podac namiary do tych panow.

Moja znajoma ma plotek i wjazd do zrobienia i ona tez chetnie tak za herbatke i schabowego...

Dolys
9 478
Dolys 9 478
#1513.07.2011, 14:16

Urocza opowiesc. Czy przeslodzona? Moze. Z drugiej strony chyba to lepsze, niz nasze wieczne polskie narzekanie na to i owo.

Dolys
9 478
Dolys 9 478
#1613.07.2011, 14:19

vanderval
#2

Wstyd? Wiesz, kazdy sie wstydzi za siebie.

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#1713.07.2011, 14:35

a mnie urzekła szkocka śmietana, która ma zdecydowanie inny smak niż polska, ech:)

Bslondon
1
#1813.07.2011, 14:45

Ale plagiat :) jeżeli oglądaliście film lato w Toskanii to powiążcie fakty, czysty czyściuteńki plagiat z filmowej opowieści

makipl
122
makipl 122
#1913.07.2011, 15:00

Nie wiem czemu ale czytając ten tekst czały czas przygotowany byłem że zaraz jakiś przekręt się z tego zrobi a tu taka Never ending Story of Happy End niespodzianka hehe

elastycznyjozef
21 092 15
elastycznyjozef 21 092 15
#2013.07.2011, 15:03

Brakuje tylko jakiegoś finału w postaci gang bangu i bukkake.

BD.K
20 493 1
BD.K 20 493 1
#2113.07.2011, 15:07

@20
ta czesc mogla pojsc na innych portalach...:)

poprostu
65
#2213.07.2011, 15:12

Slodki ? Tak.Przeslodzony? Moze.
Tak wlasnie mysla polacy za granica-nic bezinteresownie,znajomi ktorzy sie do czegos przydadza !!!A o zwykla zyczliwosc byc posadzonym to dyshonor,ech;

poprostu
65
#2313.07.2011, 15:12

Slodki ? Tak.Przeslodzony? Moze.
Tak wlasnie mysla polacy za granica-nic bezinteresownie,znajomi ktorzy sie do czegos przydadza !!!A o zwykla zyczliwosc byc posadzonym to dyshonor,ech;

Profil nieaktywny
effi_z
#2413.07.2011, 15:31

fajny , po prostu :)

orletka
4 535 18
orletka 4 535 18
#2513.07.2011, 15:53

Agyness
#10 | Dziś - 13:04

artykuł tak egzaltowany, ze brakuje tylko Jane Austin za rogiem i Judyma na ulicach wielkiego świata. Ależ się ubawiłam :D

-----
no wlasnie, zgadzam sie :D
no i autorka sili sie o piekne obrazowanie rzeczywistosci, ale to takie nieporadne jest...ktos napisal,ze plagiat... takie wlasnie odnioslam wrazenie, to po prostu czuc na odleglosc - i nie dlatego ze znam film :)
wydaje mi sie,ze gdyby autorka napisala po swojemu - od siebie, to byloby od razu lepiej :)

Matylda
195
Matylda 195
#2613.07.2011, 16:14

Gdzie tu coś przesłodzonego, fałszywego? To wy wraz ze swoją płytką wrażliwością powodujecie, że świat nie jest taki piękny jakim być powinien. To wy jesteście niedojrzali, zakłamani i pozbawieni możliwości okazywania szacunku i bezinteresowności drugiemu człowiekowi.
Śmieszy was to, że ktoś tak po prostu pomaga obcemu i nic za to nie chce. To zwykły cynizm, cynizm który całkiem niedługo zacznie obracać się przeciwko wam.
Osobiście spotkałam tu kilka osób, dla których słowo bezinteresowność nie jest puste i zabawne. Jesteście godni pożałowania i samotni, zamknięci we własnych pudełkach, z których wychodzicie tylko po to aby " zapolować" na kolejnego jelenia.
Kij wam w oko.

dorann74
14 008 343
dorann74 14 008 343
#2813.07.2011, 16:32

a mi się podoba, byle bez tego cmokania po łapach:)

dorann74
14 008 343
dorann74 14 008 343
#2913.07.2011, 16:34

takim to człowiek nawet wąsy by wybaczył:)

makipl
122
makipl 122
#3013.07.2011, 16:38

#29 :o)

Profil nieaktywny
danzig
#3313.07.2011, 17:07
Mazio
10 203 1
Mazio 10 203 1
#3413.07.2011, 17:12
Dariusz2007
242
#3513.07.2011, 17:29

Anna Makowiecka - o ile tak naprawde sie nazywasz!!!!!!!.Po prostu klamiesz od poczatku do konca.Myslalas , ze jak ci ludzie sa z ojczyzny , to jak postawisz kawe i ciasto, to ich nabijesz w butelke.Czyli piszac wprost ich oszukasz , nie udalo sie DOMNIEMAM.
Nie zaplacilas im naleznej zaplaty , i liczac na to , ze opublikujesz swoje smieszne spostrzezenia , to oni to przeczytaja i wymiekna.Powiedza , przepraszamy nie chcemy kaski,przyjechalismy do Szkocji aby takim jak Ty oszustkom robic prace za wikt i piekne usmiechy i rozmowy.
Wspolczuje Ci, bo mysle ze twoja hacjenda pomimo splaty kredytu bedzie zadluzona na hipoteke z ich roszczenia.No juz nie wspomne o policji ktora razem z reveniu bedzie cie dokladnie wyrywkowo sprawdzala.Ale co tam , to szczegol, polak potrafi a ty jestem tym ,, najlepszym przykladem ,, .Nie zycze ci powodzenia bo tacy jak ty oszusci powinni wracac do kraju i od razu do prokuratora , a pozniej do obozu dla ,,inaczej myslacych,, a spolecznych elementow ,, .Nie nadajesz sie aby pisac na tak szanownych emigracyjnych forach, idz lepiej do fabryki na nocki, mysle i jestem pewien ,ze twoj partner tez chetnie odpocznie przez noc i zbierze sily aby na ciebie patrzec przepiekna i chrapiaca nieudana dziennikarke bez wyksztalcenia .To juz nie PRL ,i musisz sie uczyc a nie tak prosto z PGRU na Salony nasze emigracyjne.

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#3613.07.2011, 17:34

Dariuszu, ależ panowie poprosili o schabowego, a nie o funty...

Matylda
195
Matylda 195
#3713.07.2011, 17:35

ad35.
Bosze, ten to się dopiero naprężył. Jakie świństwo trzeba spożywać aby wydalać takie DOMNIEMANIA?

Profil nieaktywny
danzig
#3813.07.2011, 17:39

dariusz , why so serious?;)

frico
571
frico 571
#3913.07.2011, 17:40

Czy to bajka, czy tragedia, o nie Państwo moi mili, toż to polska jest komedia.

m_ka
283
m_ka 283
#4013.07.2011, 17:41

Od lat się tu nie udzialałam, bo czytając komentarze po prostu stwierdziłam, że nie ma sensu.
Czytałam ten artykuł z uśmiechem na twarzy. Wreszcie ktoś napisał o tym drugim obliczu emigrantów, których jest tu naprawdę wielu. A może to ja mam wybitne szczęście , że takich ludzi mam w swoim najbliższym środowisku. Jestem tu juz długich kilka lat i nigdy nie wzięłam od nikogo żadnych pieniądzy za pomoc, którą nie raz juz ofiarowałam. Dlatego nie zdziwił mnie ten tekst... zdziwiły mnie dopiero (jak zwykle zresztą) KOMENTARZE.

Jakub
679 15
Jakub 679 15
#4113.07.2011, 17:52

#35 Dude...

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#4213.07.2011, 19:17

... a jutro okaże się że to była reklama firmy remontowo -budowlanej "Kazimierz & Józef"

Profil nieaktywny
bizoniusz1975
#4313.07.2011, 20:03

Phi,to nie byli Polacy-gdyby to byli nasi ziomale to pewnie dupsko by przeczesali szkocinie a na koniec wszystko lacznie z wykladzina na żuka by zaladowali i sprzedali...To rumuny pewnie

vanderval
987
vanderval 987
#4413.07.2011, 20:14

No i dostało się pani Ani, oj dostało…
Za normalność, za polskość, za piękny język i za temat o ostatnich Mohikanach.
Ale czy na pewno o ostatnich?
Wpis nr 26 – Matylda, wpis nr 40 – m-ka, pani Ania i ja…
To czterech.
Na ponad czterdzieści wpisów w temacie.
...
Kolejny smutny dowód na to jak komuna, pseudo-demokracja i media potrafiły zrobić w krótkim czasie z ludzi baranów.
Wg Darwina człowiek pochodzi od małpy…
Kolejne ogniwo tej ewolucji to baran, zrobiony z człowieka i przez człowieka.
Nie dotyczy tylko wyjątków, właśnie takich od schabowego.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#4513.07.2011, 20:41

taak, za język - wielki PLUS dawno nie czytałam tak poprawnie i pięknie napisanego artykułu :)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#4613.07.2011, 20:41

na Emito :)

Mazio
10 203 1
Mazio 10 203 1
#4713.07.2011, 20:43

Mogles sobie darowac te intelektualna donkiszoterie vanderval. Co prawda rozumiem, ze milo wyroznic sie samemu stawiajac w poczet sprawiedliwych ponad glupota swiata, ale nie masz zadnej pewnosci w jaki plot trafiasz swoimi uogolnieniami. Ja tez sie pokusze o jedno - jak tesknie do pieknosci to siegam po "W malinowym chrusniaku" Lesmiana. Tutaj raczej szukam informacji.

vanderval
987
vanderval 987
#4813.07.2011, 20:52

Mazio
#47 | Dziś - 20:43

Sowa, sowa, sowa.
(!)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#4913.07.2011, 20:57

vanderval
#2 | Dziś - 12:15

vanderval
#44 | Dziś - 20:14

???

vanderval
987
vanderval 987
#5013.07.2011, 21:07

warriorPrincess
#49 | Dziś - 20:57
???

To tylko taka osobista parafraza cytatu "Williama Wielkiego".
:)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#5113.07.2011, 21:17

są ubytki.

Matylda
195
Matylda 195
#5213.07.2011, 21:20

ad51.
zamierzone...jak sądzę.

Mazio
10 203 1
Mazio 10 203 1
#5313.07.2011, 21:21

Dlatego parafraza.
Mysl co chcesz.

Uncle
5 328
Uncle 5 328
#5413.07.2011, 22:55

Normalnie mozna sie posikac rzewnymi szczynami :)))))))

Troche kiczowato naiwne, ale fajne !!!

vanderval
987
vanderval 987
#5513.07.2011, 23:09

"Nie rzucajcie swoich pereł przed świnie" - Jezus z Nazaretu.
"Nie drukujcie takich tekstów na Emito" - Van der Val z Jewropy.

:)

poprostu
65
#5614.07.2011, 07:09

Uffff ale sie narobilo !!!Cieszy mnie bardzo ze mieszkaja tu POLACY ktorzy tez potrafia byc bezinterwsowni.I smieszy niesamowite
oburzenie ,, funciakow''!!! Ludzie nie wszystko ma wymierna wartosc w kasie!!! Nie tratcie odruchow czlowieczenstwa-pomaganie innym to naprawde wielka frajda a nie tylko ,frajerstwo'.

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#5814.07.2011, 10:14

... no i sa ludzie bez tatuazy, bez widocznych nike i adidas - bez dresow - bez wasow ... chodza ulicami miedzy sklepami ... sa Polakami! - Jezeli Ci sie to nie snilo - to mialas szczescie. - Ilu jest ludzi - ktorzy maja tatuaze, nosza dresy i sa zajebiscie fajni? - Nie wielu - ale tez zapewne sa. Wasaci? Nie tylko Polacy - ale polski wasik znany jest w Europie - zwlaszcza wsrod bylych mundurowych:) - No tak narobilo sie - ktos poruszyl temat rzeke - bezinteresownosc lub prosta przyjazn ludzi do ludzi... ciekawosc rosnie - kto poruszy podobny temat?

snow_crash
9 022
snow_crash 9 022
#5914.07.2011, 22:27

ladna... bajka :)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#6415.07.2011, 21:47

Zgadzam sie z pozytywnymi wypowiedziami osob do tego tematu:),jaki Ty dla innych,tak inni dla Ciebie.Nie ma znaczenia czy kraj,czy obczyzna...sa ludzie zawistni i sa przychylni.Jestem w Glasgow ponad rok i od samego poczatku wiele osob mi pomagalo,wspieralo bezinteresownie:),po latach sie okaze,kto z dobrych znajomych bedzie przyjacielem.Powinnismy sie wspierac sobie pomagac a nie psioczyc jeden na drugiego.Pozdrawiam:)

Nasturcja
58
#6516.07.2011, 01:30

..."moje lane kluseczki o słodkawym posmaku wywołały w końcu uśmiech na ich spracowanych twarzach"...wystarczy jeden cytat...oj,przepraszam, mdli mié, muszé do toalety...

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#6616.07.2011, 05:39

Droga, Kochana Pani Aniu,
z serca dziękuję za tekst tak pięknie i po ludzku napisany. Poza tym, jako filolog widzę w Pani stylu ślad ręki znakomitych nauczycieli języka polskiego. I widzę jeszcze coś, co jest, doprawdy, ponadczasowe. Niekoniecznie musi być człowiek, człowiekowi wilkiem (choć, wilki mają więcej estymy i kultury w swoim stadzie, niż ludzie, ale porzekadło przylgnęło).
Obawiam się tylko, że na tym forum nie znajdzie Pani zbyt wiele zrozumienia. To polskie forum w UK i szukać tu ludzi myślących i wychowanych, jak pokolenie Andersa, to zbytek wysiłku. Wartości typu honor, uczciwość, szlachetność odeszły w siną mgłę.
Pozdrawiam Panią bardzo serdecznie.

Profil nieaktywny
Bebej
#6716.07.2011, 12:00

Nie mam pojęcia na ile to jest prawda. Lecz chciałbym by to była prawda. Bo, mimo wszystko jest w nas bezinteresowność. Co prawda przywalona codziennym gonieniem w poszukiwaniu lepszego jutra, ale jest. Ot, taka historia - BIB ( Bataliony Inżynieryjno Budowlane - takie wojsko z przed lat kilku) Służyli tam ludzie z "przeszłością" ( i nie tylko) No i o tych kilku osobach jest opowiastka. Pracowali na torach, gorąco, pić się chciało. Nie zawsze chciałoby się spotkać tych ludzi wieczorową porą w ciemnym kącie. No, ale pracują, Słońce świeci - gorąco. Opodal torów dom, taka chatka z krzywym płotem, na podwórku studnia. Żołnierze poszli w nadziei na to że pozwolone będzie im się napić. W chacie staruszka, przywitała ich serdecznie, oczywiście pozwoliła im się napić. Ładnie podziękowali i wrócili do pracy, bo kapral już darł ryja - gdzie jesteście?! Nazajutrz staruszka sama z siebie przyniosła chłopakom kompotu ( agrestowego, jak mi opowiadał znajomy) Wdzięczność pracujących była wielka. W drodze rewanżu postanowili naprawić płot, potem już poszło - ona ich poiła, oni wykonywali w obejściu drobne ( i nie tylko) prace. Chłopaki po wyrokach, w sumie ciemne typki. Jednak wobec staruszki odczuwali szacunek. Kobiecina niekiedy dawała im coś do zjedzenia - bo tak ciężko pracujecie, tłumaczyła. Chłopaki jak to chłopaki - lewizny, chlanie wieczorową porą. W sumie normalka :) Ale o staruszce pamiętali, żyła sama. Potomstwo wyfrunęło z gniazda, o mamie i babci pamiętali okazjonalnie. A żołnierze nie. Mimo że, pracowali w innej okolicy, to wracali do babci, bo może czegoś potrzebuje? W innych okolicznościach babcia by modliła się do Boga o ratunek gdy tacy ludzie by wchodzili w obejście, lecz nie wobec nich. Zawsze furtka dla nich stała otworem. Co się okazało? babcia napisała list do generała Jaruzelskiego, opisując jak to fajnie obeszli się z nią żołnierze. A miała dojście, bo jej syn był jakimś tam kumplem generała. No i nagle posypały się na chłopaków nagrody. Przed frontem żołnierzy - pochwały i takie tam. Opowiedział mi to człowiek który był jednym z tych żołnierzy. No i w sumie można być bezinteresownym :) A niekiedy całkiem warto, choć owi żołnierze nie oczekiwali żadnych wyróżnień z tytułu "opieki" nad babcią. Ot, odruch serca :)
Historia miała miejsce wiele lat temu.
Warto dawać coś od siebie, naprawdę warto.

vanderval
987
vanderval 987
#6816.07.2011, 12:56

misty_dawn
#66 | Dziś - 05:39

"...i szukać tu ludzi myślących i wychowanych, jak pokolenie Andersa, to zbytek wysiłku. Wartości typu honor, uczciwość, szlachetność odeszły w siną mgłę."

Ks. Tischner odpowiedział by Tobie: "g.... prawda !"

Bo nie o pokolenie tu chodzi, Kolumbów, Andersa czy Big Brothera, a tylko o to co ci ludzie mają w środku.
W głowach i w sercu.
Ale pamiętajmy że "czym skorupka za młodu..."
Pamiętasz?
To czego się dziś po Narodzie spodziewać?
Cudu?
I dlatego mnie cieszy kiedy spotykam chociaż jednostki, tak myślące (piszące) jak pani Ania, i jeszcze paru odszczepieńców z tego żałosnego portalika.

"... niech żywi nie tracą nadziei. I przed narodem niosą oświaty kaganiec..."

A że naród głupi, to już sobie kolejne, nowe powiedzenie kupi.
:)
Ma pieniądze to sobie kupi, a jak nie ma to się znowu właduje w jakiś lichwiarski kredyt ( i dostanie laptopa za daaaarmo.)
:)

Mazio
10 203 1
Mazio 10 203 1
#6916.07.2011, 13:07

Niedobrze mi od tego egzaltowanego bełkotu vanderdrval.

skrzyżujmy oddechy poezji
przeturlać czas porównania
ustalmy na gołe klaty
kto mistrzem słowa i zdania
wyjedźmy z bańki tradycji
przelećmy muzę trzy razy
przepijmy tę lekkość pióra
załączam różne wyrazy...

vanderval
987
vanderval 987
#7016.07.2011, 13:56

Mazio
#69 | Dziś - 13:07

"Niedobrze mi od tego egzaltowanego bełkotu vanderdrval."

To może spróbuj nic nie mówić...
Albo włóż sobie w uszy stoper i dopiero gadaj.
Do obrazu...

vanderval
987
vanderval 987
#7116.07.2011, 13:57

Mazio
#69 | Dziś - 13:07

"...przelećmy muzę trzy razy..."

Świnia!

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#7216.07.2011, 16:53

#67
tak, to piękna historia i chciałabym więcej takich słyszeć.. czasem warto jest dać szansę komuś spisanemu przez innych - i chyba nawe przez siebie - na straty.. ale sama zauważyłaś ta historia miała miejsce wiele lat temu, dodatkowo w Polsce.
Próbuję sobie przypomnieć czy odkąd tu jestem zauważyłam jakąś bezinteresowną pomoc wsród Polaków i nie mogę, tu ludzie zachowują się inaczej i na pewno nie robią nic bezinteresownie

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#7316.07.2011, 16:53

#67
tak, to piękna historia i chciałabym więcej takich słyszeć.. czasem warto jest dać szansę komuś spisanemu przez innych - i chyba nawe przez siebie - na straty.. ale sama zauważyłaś ta historia miała miejsce wiele lat temu, dodatkowo w Polsce.
Próbuję sobie przypomnieć czy odkąd tu jestem zauważyłam jakąś bezinteresowną pomoc wsród Polaków i nie mogę, tu ludzie zachowują się inaczej i na pewno nie robią nic bezinteresownie

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#7416.07.2011, 16:56

vanderval
#68 | Dziś - 12:56.

misty_dawn
#66 | Dziś - 05:39

"...i szukać tu ludzi myślących i wychowanych, jak pokolenie Andersa, to zbytek wysiłku. Wartości typu honor, uczciwość, szlachetność odeszły w siną mgłę."

Ks. Tischner odpowiedział by Tobie: "g.... prawda !"

Bo nie o pokolenie tu chodzi, Kolumbów, Andersa czy Big Brothera, a tylko o to co ci ludzie mają w środku.
W głowach i w sercu.
Ale pamiętajmy że "czym skorupka za młodu..."
Pamiętasz?
To czego się dziś po Narodzie spodziewać?
Cudu?
I dlatego mnie cieszy kiedy spotykam chociaż jednostki, tak myślące (piszące) jak pani Ania, i jeszcze paru odszczepieńców z tego żałosnego portalika.

"... niech żywi nie tracą nadziei. I przed narodem niosą oświaty kaganiec..."

A że naród głupi, to już sobie kolejne, nowe powiedzenie kupi.
:)
Ma pieniądze to sobie kupi, a jak nie ma to się znowu właduje w jakiś lichwiarski kredyt ( i dostanie laptopa za daaaarmo.)
:)

_________________
Oj, chyba się troszkę zagalopowałeś, nie sądzisz? Nie jestem katoliczką, ale szanuję bardzo boskie przykazania i Człowieka przez duże C (nie tylko zresztą człowieka, zwierzęta również). Masz rację, że nie chodzi tu o pokolenie Andersa, czy Kolumbów, to była tylko przenośnia i odniesienie do do wartości ponadczasowych. Prędzej dam się spalić na stosie, niż przyznam, że to, co napisała Pani Ania, nadaje się do kosza!
Dla mnie ludzie dzielą się na mądrych i głupich, na dobrych i złych i nijak nie dam sobie wytłumaczyć, że się mylę.
Owszem, niechaj żywi nie tracą nadziei...
Pozdrawiam ciepło, vanderval. Myślimy bardzo podobnie.

vanderval
987
vanderval 987
#7516.07.2011, 17:08

warriorPrincess
#73 | Dziś - 16:53

"tak, to piękna historia i chciałabym więcej takich słyszeć.. "

Mówisz i masz.
Bo piękna nigdy za dużo, szczególnie w sobotni wieczór.

http://www.youtube.com/watch?v=bluD...

:)))

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#7616.07.2011, 22:17

hahahaha... czy ja wiem, czy z ust Mariana takie piękne historie płynęły..
chyba nie dokładnie o to mi chodziło :)

ale dzięki za urozmaicenie sobotniego wieczoru.. haha

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#7717.07.2011, 11:35

Bardzo fajnie sie to cztało. Idealny test na przesiew cwaniaczków polaczków i poukładanych ludzi którzy jeszcze wierzą że może byc człowiek który nie przelicza wszystko na funciaki i szanuje drugiego człowieka z kulturą. Jak gdzies kiedys napisałem, przez takie pustostany zawsze będa nas odbierac jako chamów, i wyżej dupy nie podskoczymy. Taki juz nas los :/ A tak na marginesie jak to czytam to przyjmuje ze ci medrcy z kosmosu co tu tak wypisują tu swoje basnie i sie tu udzielają tak mądrze, znaja te przypadki opisane wyżej z własnej autopsji :)

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#7819.07.2011, 01:36

Przyznam się, że się pogubiłam w poziomie interlokutorów. To w końcu chcemy być ludźmi, czy nie, że zadam pytanie prosto po żołniersku?! No, mówcie. Albo tak, albo nie. Zrobimy tu sobie zaraz plebistyt. Albo jesteśmy ludźmi, albo jesteśmy tym całym gównem, które podczepiło się do dna statku o nazwie "Polonia", zaciera rączki i mówi płyniemy. I płynie z dużym sukcesem, ku mojemu wiecznemu rozczarowaniu, a gówniana fala rozchodzi się po powierzchni, gdziekolwiek ten statek nie przybije... Niech oni sobie płyną dokąd chcą, nich spadają na Jowisza, tam wsiąkną, chwalić Boga ta planeta wchłonie w siebie wszystko, cokolwiek do niej się zbliży i mam nadzieję, że resztek nie pozostawi! Niech podzieją się wszędzie, byle nie tutaj, nie na tym świecie!
To naprawdę tak trudno pojąć, że świat demokratyczny wymaga kultury, poszanowania drugiej istoty, wymaga miłości bliźniego?!
Wymaga prostej życzliwości, uśmiechu, pochylenia się nad troskami innych?! Zrozumienia?! Tak, bo o zrozumienie wszystko tu się opiera! Jak ja nie zrozumiem ciebie, a ty mnie, to wojna gwarantowana, najpierw sąsiedzka, a potem i światowa! A po co to? Nie prościej myśleć inaczej?
Przecież to takie piękne móc zaufać, zawierzyć, oprzeć się o wartości ponadczasowe. Niech kogoś mdli od tego piękna aż do bólu, aż do skrętu kiszek, niech mu nawet te torsje wyszarpią wnętrzności, ja nie dbam o to, dobrze mu tak! To mnie się chce rzygać, jak tego nie mam. Dlatego nie mieszkam w Polsce. W moim szkockim domu nie zamykam drzwi. Po co? W tym miasteczku nie ma Polaków. Wszyscy się znają i funkcjonują tak, jak Pani Ania opisała.

zartowalem
24 299 48
zartowalem 24 299 48
#7931.01.2012, 22:19

Wydaje mi sie, ze prawda jest roszke inna, ale autorka tak ja odebrala. Nie ma ludzi obiektywnych, spostrzegaja rzeczy tak, jak chca je widziec. Wiec prawie prawdziwa opowiesc podkoloryzowana czarno-biala wyobraznia autorki. Ale fajnie sie czytalo koncowke, kiedy zamiast spodziewanego kolejnego przekretu jest zwykly happy end.

#8011.02.2012, 02:47

najcudowniejsza postacia "starej" emigracji byla Zosia Maczek,mieszkala/wraz z p.Generalem i corka/ przy 16 Arden St w Edynburgu

Opium
2 011
Opium 2 011
#8115.02.2012, 10:29

so what?

Profil nieaktywny
effi_z
#8215.02.2012, 11:12

#80
.. a general maczek pracowal w edim jako kelner
ojciec mojego wujka walczyl podczas wojny w dywizjonie maczka , i nigdy nie mogl sie pogodzic z tym , ze rzad brytyjski tak zignorowal czlowieka , ktory naprawde byl wielki ..
ale to sa angole .. tylko jebane angole :-/

Nieznamir
16 840
Nieznamir 16 840
#8321.03.2012, 17:21

ten artykul jest niestety wyssany z palca:)
to nawet brzmi jak opowiadanie. makabra