Pranie robi pralka. Zakupy robię najczęściej "przy okazji", w drodze powrotnej skądśtam (z wypadu, z pracy), większe sprzątanie ogarnia co jakiś czas profesjonalistka od ogarniania porządków, a takie mniejsze, na co dzień, zajmuje mi chwilę-moment, ponieważ mieszkam w domu a nie w szpitalu i nie musi być sterylnie, bo posiłki jadam przy stole, a nie na podłodze. :p Trawnika nie koszę - łąki teraz modne, sieją je nawet przy londyńskim Tower, a jak już naprawdę trzeba wyharatać zielsko, to robi to ktoś inny, niech se sam łazi po kocich kupach. :p
Jak ktoś ma obsesję, mentalność niewolnika albo żyje na pokaz, to zapindala w chałupie od świtu do nocy, ogląda pod światło każdą szklankę, poleruje klamki i jęczy, że pada na ryj. :)
Jak sobie pościelesz...
Sorry, że zepsułem. :p :]
sugestia: