ja tylko slyszalem od mojego szefa ze jak chcesz leciec do US to najlepiej przez Irlandie, bo wtedy omina cie wszelkie niepotrzebne kontrole i wyskoczysz na lotnisku bez zbednego problemu, jesli to prawda to jest to naprawde cenna wskazowka, ja przyznam ze nigdy o tym nie wiedzialem, chociaz moj pryncypal meczy mnie by pojechac tam na jakas konferencje, ale sie wypieram ze my Polacy potrzebujemy wizy i czeka sie na nia 2 miesiace...nie wiem jak to jest naprawde z ta wiza tutaj i gdzie to zalatwiac, wiec nie pomoge w tym temacie....
Najpierw wejdz na strony ambasady USA w Londynie, tam sa wszelkie potrzebne informacje oraz nry tel pod ktore trzeba dzwonic, by zabookowac spotkanie wizowe; z tego co pamietam podaja tam rowniez szacowana date, w ktorej bedziesz miec te rozmowe jesli zadzwonisz konkretnego dnia; trzeba tez pamietac, ze tak jak w PL numer pod ktory dzwonisz, zeby zabookowac, jest odplatny (koszt rozmowy podany na stronie), podczas rozmowy beda pytac o nr paszportu wiec warto miec go na podoredziu. Co do reszty sie nie wypowiadam bo dostalam wize w Krakowie, a nie z terenu UK, natomiast nie sadze, zeby byly jakiekolwiek roznice - czyli to samo: data spotkania, oplata wizowa, wypelnienie wniosku, kwadratowe foty i wreszcie spotkanie, na ktorym od razu wiesz czy dostalas czy nie.
Btw, Phyton, nie rozumiem dlaczego Irlandia mialaby miec jakiekolwiek ulatwienia. Ja lecialam niedawno BA na trasie Edinburgh - Heathrow - Philadelphia i w sumie zadnych klopotow, ani nadmiernych kontroli itp nie bylo, zupelnie jak zwykly lot do kazdego innego kraju. W USA i tak trzeba przejsc przez biuro imigracyjne i tu nie ma zadnej ulgi dla nikogo.
w zeszlym roku staralem sie o wize turystyczna do USA - na jakies 1,5 miesiaca.
Trzeba zadzwonic na platny numer 090... do ambasady w londynie i podac swoje dane. Oni zarezerwuja ci spotkanie na konkretny termin i przysla jeden lub dwa formularze - specjalnie nic tam w nich nie ma.
W jednym piszesz po co na jak dlugo itp itd. Gdzie pracujesz, gdzie mieszkasz, czy kiedys odmowiono ci wjazdu itd.
Drugi jest dla facetow w wieku kiedy moga byc powolani do wojska - piszesz tam czy masz jakies przeszkolenie militarne, czy brales udzial w jakims konflikcie zbrojnym i takie tam.
Bierzesz to ze soba do ambasady, oraz zaopatrujesz sie w gotowke (nie pamietam dokladnie ale jakas 100 czy cos)
Do ambasady jest jedna kolejka na zewnatrz - wokol ambasady jest siatka i betonowe blokady, wejscie tylko za okazaniem paszportu i sprawdzeniem czy faktycznie masz na dany dzien rezerwacje.
Przechodzisz przez detektor metali, polecaja ci wylaczyc komorke i wchodzisz do duuuuuzej poczekalni
Jakies 10 okienek i 200-500 osob czekajacych na swoj numerek (acha przed drzwiami przydzialaja ci twoj numer)
Czekasz i kiedy pani wola cie do okienka to podchodzisz, tam skanuja twoje palce wskazujace z obu rak i biora paszport, kase (albo dowod wplaty - nie pamietam) i inne dokumenty. W moim przypadku pani wziela tylko wyciag z konta.
Z pania nie dyskutujesz bo ona tylko jest pierwszym stopniem selekcji - sprawdza czy masz te dokumenty co trzeba i odsyla cie na miejsce.
Po jakims czasie wolaja cie do sali nr 2 i tam juz rozmawiasz z odpowiednim urzednikiem wizowym.
Jakie szanse na dostanie wizy?
powiem tak: na stronie ambasady pisalo ze aplikanci nie bedacy obywatelami UK, moga miec problem z otrzymaniem wizy jesli nie beda umieli udowodnic wystarczajacego przywiazania do UK.
Mialem ze soba zaswiadczenie z pracy ze dostalem od nich urlop, zaswiadczenie ile zarabiam (a dostawalem przed podatkiem 2000 funtow - wiec calkiem ok jak na UK), mialem na koncie 5000 funtow i telefon do kogos w US kto mogl poswiadczyc ze jade na 1.5 miesiaca bo jechalem na 'zorganizowany wypoczynek'.
Pani spytala czy mam w uk rodzine - NIE, czy mam wlasne mieszkanie -NIE.
Na papiery z pracy nawet nie zajrzala tylko powiedziala ze powinienem byl skladac aplikacje w Polsce, bo ona nie ma wystarczajacych dowodow na to ze nie zamierzam zostac w US.
Na moje stwierdzenie ze w polsce nie mieszkam od 2004 i ze nie mam tam ani rodziny ani konta ani adresu pani tylko wzruszyla ramionami i zostalem odrzucony. Nastepna mozliwosc aplikacji chyba dopiero po roku czasu.
w miedzy czasie stwierdzilem ze mam ich gdzies bo nie dosc ze jade zostawic u nich troche kasy, to jeszcze traktuja mnie jak jakiegos emigranta i z gory zakladaja ze chce tam zostac i pracowac na czarno.
Poczekam az beda bardziej otwarci na polakow bo trzeba sie szanowac.
Tak czy siak zycze powodzenia, bo kazdy pewnie ma rowne szanse
mysle ze chodzi o to ze oni maja tak wielke problemy z nielegalnymi imigrantami ze kazdego traktuja jako potencjalnego imigranta poki nie udowodni ze nim nie jest,
niestety dotyka to wielu normalnych ludzi ktorzy po prostu chca sie kopsnac na wakacje :-)
co smieszniejsze jezeli pracujesz legalnie w UK to nie sadze zebys chcial z jakichs powodow przeniesc sie i robic na czarno w stanach,
Hej rodacy kochani.
Bardzo, ale to bardzo zalezy mi na tym, by wyjechać turystycznie do USA.
Moj plan tyczy sie tego, by stanšc o promesse wizowa w UK, ale...nie wiem za wiele na ten temat(mianowicie jak to wyglada tutaj na terenie Wielkiej Brytanii?).
Jezeli ktokolwiek probował wysiłku zwiazanego ze staraniami dot.wizy do USA na terenie Uk, to prosze podzielcie sie informacjami.
Dodam, ze mieszkam w Szkocji od 2 lat, angielski nie bedzie problemem,stan konta tez nie powinien stanowic klopotu, ale...jedno male ,,ale" w Polsce odmowiono mi wizy juz dwukrotnie, a to z niewiadomych dla mnie do dnia dzisiejszego wzgledow, bo w papierach zawsze byla prawda,czysta jak łza.
Dlatego teraz postanowilam sprobowac swoich sił w UK, a co tam do 3 razy sztuka.
Prosze wszystkich, ktorzy cokolwiek wiedza na w/w temat o odzew, za co z gory serdecznie dziekuje i pozdrawiam.