Nie tylko 1 czerwca wszystkie oczy zostaną zwrócone w kierunku najmłodszych. Żyjąc w Wielkiej Brytanii, nie sposób nie zauważyć, że w tym kraju dzieciństwo to okres pod specjalnym nadzorem. Politycy, rząd, organizacje pozarządowe dbają o zdrowie i bezpieczeństwo dzieci.
Najmłodsi traktowani są jak najcenniejszy skarb narodowy, który trzeba chronić i pielęgnować. Osoby poniżej 16 roku życia stanowią w Wielkiej Brytanii około 1/5 całej populacji. Na brytyjską rodzinę przypada średnio 1,8 dziecka. Najbardziej popularnym modelem rodziny na Wyspach jest "dwa plus dwa" – z czego ponad 70 proc. brytyjskich rodzin stanowią małżeństwa.
Instytucje edukacyjne starają się zapewnić dzieciom prawidłowy rozwój i jak najlepszy start w życie – uczą, wychowują, inspirują. Świat kultury i sztuki, a w nim muzea, galerie, kina, biblioteki, teatry prześcigają się w pobudzaniu dziecięcej wyobraźni, "lepieniu" ambitnych i pełnych pasji jednostek, które pewnego dnia podbiją świat.
W imię dziecka
Instytucje tę i osoby odpowiedzialne za opiekę i edukację podlegają rejestracji i drobiazgowej kontroli. Rozwiązania systemowe mają chronić najsłabszych – dzieci. Pod koniec maja została uruchomiona baza danych, ContactPoint, zawierająca szczegółowe informacje na temat 11 mln niepełnoletnich żyjących w Anglii.
Baza zawiera dane osobowe dziecka, rodziców lub opiekunów, informacje na temat lekarza pierwszego kontaktu oraz innych instytucji/specjalistów kontaktujących się z dzieckiem. Każdy nieletni posiada również unikatowy numer ułatwiający identyfikację. Prawie 400 tys. osób, specjalnie przeszkolonych, będzie miało dostęp do ContactPoint. Zostaną zachowane wszelkie zasady bezpieczeństwa, aby informacje na temat dzieci nie wydostały się na zewnątrz bazy.
System początkowo będzie dostępny w 17 samorządach lokalnych w północno-zachodniej Anglii, aby później zostać rozpowszechnionym w pozostałej części kraju. Wszystko w celu umocnienia współpracy pomiędzy takimi jednostkami jak policja, opieka społeczna, służba zdrowia, instytucje wyznaniowe oraz organizacje pozarządowe.
Wielka Brytania stała się trampoliną w dorosłość dla wielu polskich dzieci. Po akcesji Polski do Unii Europejskiej bardzo wiele polskich rodzin zdecydowało się osiąść na Wyspach. W 2008 roku Brytyjskie Ministerstwo Edukacji oszacowało, że do brytyjskich szkół uczęszcza prawie 27 tys. polskojęzycznych dzieci.
To również z myślą o nich i o ich przyszłości, na terenie Wielkiej Brytanii, powstało około 50 polskich placówek uczących przedmiotów ojczystych. Najmłodsi Polacy stali się bardzo ważną częścią brytyjskiej społeczności – w swojej okolicy, szkole, na zajęcia pozalekcyjnych czy placach zabaw. Szybko się adaptują, uczą języka, zjednują sobie kolegów oraz nauczycieli.
Abby, 37-letnia nauczycielka w szkole podstawowej, nie może nachwalić się swojej polskiej podopiecznej: "Dziewczynka jest grzeczna i pełna uroku. Ciągle powtarza, że jest Polką i że zabierze mnie do Polski na wakacje" – dodaje z uśmiechem nauczycielka.
Wielu Polaków zamieszkujących Wielką Brytanię działa z dziećmi i dla dzieci – pracuje w szkołach, jest wolontariuszami w szpitalach, organizacjach pozarządowych, jest aktywnych w lokalnych społecznościach. Z okazji Dnia Dziecka Stowarzyszenie Active Polish Community, w ramach akcji charytatywnej "Podaruj dzieciom uśmiech", zorganizowało zbiórkę prezentów dla dzieci z najbiedniejszych rodzin.
W dniach 8-24 maja, w zaprzyjaźnionych punktach, zbierano zabawki, gry, książki i ubrania dla najbardziej potrzebujących. Organizatorom akcji zależało na tym, aby każde dziecko, niezależnie od narodowości i pochodzenia, w dniu swojego święta, otrzymało prezent. Przecież w tak wyjątkowym czasie nikt nie może pozostać z pustymi rękami.
Komentarze 15
Nojceniyjszy skarb narodowy... akurat!!! oni im ino kszywde robio w tym kraju bez wartości rzymsko katolickich. wypendki chodzo grupkami jak horda małp skokajo po autkach pijo do nieprzytomności, bijo polaków... ale skarb niech to dunder świśnie!
a czy kazdy musi byc katolikiem przepraszam?
jejciu, jak tu wszyscy te dzieciaczki kochaja!
Najbardziej to chyba starsi panowie....
jak to tak - katolikiem rzymskim nie być??? Polak tak nie mówi, z narodu który Jana Papieża Pawła II na świat był wydał, światu nadzieję ofiarowując i go ubogacając? Chyba że kto z ty starszy wiary, tera rozumiem..........
Straznik...vel poluszka...Ehhh.