Do góry

Polskie klasyki kinowe na brytyjskim DVD

Brytyjska firma przygotowała dla fanów Polskiej Szkoły Filmowej nie lada gratkę. Właśnie wszedł do sprzedaży box DVD "Polish Cinema Classics", a w nim same rarytasy. Polskie klasyki zostały odnowione cyfrowo i zyskały swoją drugą młodość.

Do opakowania z płytami DVD dostały się filmy: "Niewinni czarodzieje" (ang. "Innocent Sorcerers") Andrzeja Wajdy, "Pociąg" (ang. "Night Train") Jerzego Kawalerowicza, "Eroica" Andrzeja Munka oraz "Do widzenia, do jutra" (ang. "Goodbay, See You Tomorrow") Janusza Morgensterna.

Te cztery obrazy to absolutna czołówka polskiego kina i jego godna reprezentacja w światowej kinematografii. Trzeba mieć świadomość, że znają je absolwenci szkół filmowych nawet w Hollywood, a na wykładach z historii światowego kina są one przynajmniej omawiane.

Tym razem za sprawą firmy Second Run DVD otrzymaliśmy ciekawe wydanie wraz z dodatkami. Na płytach oprócz filmów można zobaczyć na przykład krótką formę filmową Andrzeja Munka "Spacerek staromiejski" (ang. "A Walk in the Old Town of Warsaw"). Jest to kolorowy film krótkometrażowy z 1958 r., pokazujący ówczesną Warszawę, która jeszcze nie podniosła się z gruzów powojennych. Już samo to, że film jest kolorowy, czyni z niego godną uwagi ciekawostkę.

Do filmu "Niewinni czarodzieje" dodano również krótki wywiad z Andrzejem Wajdą, w którym reżyser opowiada o kulisach jego powstania. Sam obraz Wajdy jest ponadczasowy. Można się było o tym przekonać niejeden raz i mimo upływu ponad pięćdziesięciu lat od jego nakręcenia sceny w nim zawarte nie różnią się od współczesnych obrazów. Film z gatunku psychologicznych porusza te sfery życia, które ciągle są żywotne.

Do filmu "Pociąg" dodano dokument o jego powstaniu, a do każdej płyty dołączona jest kilkunastostronicowa książeczka opowiadająca o danym filmie i jego twórcach.

W obrazach przewija się cała plejada znanych nazwisk. W niemal wszystkich zobaczymy młodych Zbyszka Cybulskiego, Bogumiła Kobielę, Tadeusza Łomnickiego, Romana Polańskiego, Krzysztofa Komedę, Stanisława Bareję czy Jerzego Skolimowskiego.

Ten ostatni jest również współautorem scenariusza do "Niewinnych czarodziejów", gdzie zagrał epizodyczną rolę zawodnika bokserskiego. Z kolei Krzysztof Komeda napisał do tego filmu muzykę, zresztą w obrazie Morgensterna "Do widzenia, do jutra" Komeda też sklejał nuty.

Szczególną uwagę należy zwrócić na film "Eroica", zwany również "Symfonią bohaterską w dwóch częściach". W "Symfonii…" zawarte są dwa różne filmy: "Sherzzo alla Polacca" oraz "Ostinato – Lugubre". Oba opowiadają o czasie wojennym, jednak jakby z dwóch perspektyw.

W pierwszej części oglądamy przygody warszawskiego cwaniaka – w tej roli Edward Dziewoński – który pomimo szczerej niechęci zostaje wciągnięty w sprawy powstania warszawskiego. W drugiej części reżyser wprowadza nas do niemieckiego obozu jenieckiego z polskimi oficerami, gdzie przywiązanie do szarży, munduru i honoru przedwojennego polskiego oficera wprowadzane jest w obszary absurdu, w którym mniej lub bardziej świadomie uczestniczą wszyscy.

Ostatnim – last but not least – filmem jest „Pociąg”. Tutaj wspaniałe role zagrali Leon Niemczyk i Lucyna Winnicka. Film porównywany jest do obrazów Hitchcocka, jednak chyba tylko na potrzeby międzynarodowej dystrybucji. Niemniej jest to wciągający, a potem trzymający w napięciu thriller psychologiczny.

Zestaw "Polish Cinema Classics" dostępny jest w dobrych sklepach z filmami DVD oraz w internecie, między innymi na portalu
amazon.co.uk

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 25

frico
571
frico 571
#123.03.2012, 18:33

Nazwanie tego klasykami polskiego kina uważam za bardzo naciągane.

kms18
668
kms18 668
#223.03.2012, 19:03

No wlasnie, nie znam tych filmow, choc moze za mloda jestem. A gdzie 'Mis'?

pozeracz
11 515
pozeracz 11 515
#323.03.2012, 21:40

misia się zachciało. może zacznij od łóżka i pozycji na misia.
czyli dupa do dupy i śpi sia:)

kms18
668
kms18 668
#423.03.2012, 21:52

Co ty za glupoty opowiadasz?

pozeracz
11 515
pozeracz 11 515
#523.03.2012, 21:56

kms18. widzę, że nielajka od Ciebie otzymałem.chyba się rozpłaczę:)

hmmmm a w herbie masz dwa psy na tarczy, jeden sra drugi warczy:)

pozeracz
11 515
pozeracz 11 515
#723.03.2012, 22:05

to nie do Twoich psów, bo psy to szanuje, tylko do ciebie niedoszły trollu

kms18
668
kms18 668
#823.03.2012, 22:17

Ja trolem nigdy nie bede, bo nie lubie atakowac ludzi bez powodu.

pozeracz
11 515
pozeracz 11 515
#923.03.2012, 22:19

mam berneńczyka. lubie psiarzy i psiary:)

pozeracz
11 515
pozeracz 11 515
#1023.03.2012, 22:19

a ludzi trzeba atakować. to ich pobudza do działania

kms18
668
kms18 668
#1123.03.2012, 22:28

no wlasnie zaczynam myslec, ze nie powinnam wogole odpowiadac na takie wpisy. A ta wiadomosc do mnie to dla jakiegos celu?

folksdojcz.tusk
647
#1224.03.2012, 15:12

"Pociąg" oglądałem i bardzo polecam. Co do reszty nie mogę się wypowiedzieć.

Ktoś zapytał, czemu nie ma Misia? Bo nie chodzi o "klasykę" w sensie filmów bardzo popularnych, tylko po prostu dobrych, świetnie ocenionych przez krytykę, obsypanych nagrodami.

Brakuje mi tu "Noża w wodzie" i "Bazy ludzi umarłych".

wje_wjura_kociu
28 669 17
wje_wjura_kociu 28 669 17
#1324.03.2012, 22:07

frico
#1 | Wczoraj - 18:33
Nazwanie tego klasykami polskiego kina uważam za bardzo naciągane.

mozesz rozwinac te mysl? co nazwalbys klasyka polskiego kina?

te akurat filmy to przedstawiciele kierunku w polskiej kinematografii zwanego "polska szkola filmowa", jednak w dzisiejszych czasach to raczej kino dla koneserow, tak mysle. dla mnie to zdecydowanie klasyka, bardzo lubie te filmy, procz wydanych na plycie, godne polecenia sa: "kanal, "popiol i diament", "noz w wodzie", "petla", "ostatni dzien lata", "zezowate szczescie".

wje_wjura_kociu
28 669 17
wje_wjura_kociu 28 669 17
#1424.03.2012, 22:25

... jeszcze "matka joanna od aniolow", "jak byc kochana" i "pozegnania".

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1525.03.2012, 15:29

Moze"Konopielka","Sami Swoi","Zona dla Australijczyka","Kingsajz","Jak rozpetalem II wojne swiatowa","Faraon".

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#1626.03.2012, 03:48

O najbardziej znanym "Rękopisie..." nikt nie wspomniał?
Mam nadzieję, ze to z powodu "oczywistej oczywistości"?
;)

folksdojcz.tusk
647
#1726.03.2012, 07:24

Rękopis to jednak film trudny do obejrzenia. Zabierałem się dwa razy i za każdym razem przerywałem, brakowało mi nastroju.

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#1826.03.2012, 12:50

No... lekki nie jest ;)
Smutne jest to, że w Polsce właściwie został zapomniany, chociaż świat uznał je za arcydzieło na tyle wielkie, że już dawno odarto go z narodowych skojarzeń- to po prostu klasyk ŚWIATOWEGO kina.
Jeden z niewielu polskich filmów, który można z naprawdę czystym sumieniem nazwać tak nadużywanym od jakiegoś czasu określeniem "kultowy".

"W Polsce film emitowany był w pełnej wersji trwającej 180 minut. W USA oraz Wielkiej Brytanii film został skrócony do 152 i 125 minut. W latach 90. Jerry Garcia, Martin Scorsese i Francis Ford Coppola sfinansowali remastering oryginalnej kopii filmu, który już odrestaurowany ukazał się na VHS oraz DVD w 2001. Wielu światowych twórców, w tym Martin Scorsese, Luis Bunuel, David Lynch, Lars von Trier, Harvey Keitel oraz pisarz Neil Gaiman uważa go za jeden z najwybitniejszych filmów kina światowego."

http://pl.wikipedia.org/wiki/R%C4%99kopis_znaleziony_w_Saragossie_(film)

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#1926.03.2012, 12:52

Poprawiam linkę:
http://pl.wikipedia.org/wiki/R%C4%99kopis_znaleziony_w_Saragossie_(film)
Przepraszam.

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#2026.03.2012, 13:03

kurde, "zlamiłem"... :) W sumie to nieistotne.

Polecam lekturę całego artykułu, którego fragment pozwolę sobie tutaj wkleić:

"
(...)
Uzależnieni od Hasa
Za Oceanem film rozpowszechniano w niszowych środowiskach intelektualno-artystycznych Zachodniego i Wschodniego Wybrzeża. Wyświetlano go w towarzystwie ówczesnych kampusowych przebojów, takich jak „Noc żywych trupów” George’a A. Romero czy „Głowa do wycierania” Davida Lyncha. W jednej z hipisowskich komun w San Francisco, gdzie w trakcie projekcji podawano poncz z LSD, obejrzał go gitarzysta Jerry Garcia, lider popularnej psychodeliczno-rockowej grupy Grateful Dead. Od tego momentu „Rękopis” stał się jego obsesją. Uparł się, by poznać 180-minutowy oryginał. Skontaktował się z Berkeley Pacific Film Archive i zlecił, by kupiono film bezpośrednio od agenta Hasa w Paryżu.
Garcia chciał jednego – by w dowolnej chwili, gdy tylko najdzie go ochota, mieć możność obejrzenia „Rękopisu” u siebie w domu, na prywatnym pokazie. Wszystkie koszty pokrywał z góry. – Reakcją Hasa był śmiech – opowiada Maria Kornatowska, wykładowczyni w łódzkiej szkole filmowej. – Jego zdaniem Garcia wykorzystywał film jako podkład pod swoje narkotyczne zwidy. Ze względu na labiryntową strukturę i zapętloną narrację świetnie się do tego nadawał.
Kontrakt został, oczywiście, zrealizowany i w sierpniu 1995 r. film przyleciał do Kalifornii, niestety, w niezamawianej wersji 152-minutowej. Na domiar złego, w przeddzień odbioru przesyłki z lotniska muzyk zmarł na serce. Firma, która załatwiła kopię, próbowała jeszcze zdobyć obiecany negatyw z wersją reżyserską. Zaczęło jednak brakować pieniędzy. Potem okazało się, że negatyw zaginął, a film w przyzwoitym stanie posiada jedynie reżyser, który z oczywistych względów nie użycza kopii nikomu. I sprawa się rozmyła.
Przypadek sprawił, że o całej historii dowiedzieli się Martin Scorsese oraz Francis Ford Coppola, którzy ten film pamiętali jeszcze z czasów kontrkultury. Wspólnymi siłami doprowadzili do amerykańskiej premiery „Rękopisu” w pełnym kształcie w 1997 r., dedykując pokaz Jerry’emu Garcii. Odbyło się to przy okazji nowojorskiej retrospektywy Hasa „Logika snów, logika labiryntów”. A do szerszego obiegu w kinach studyjnych film trafił trzy lata później. Scorsese i Coppola wyłożyli przy okazji środki z własnych kieszeni na odświeżenie kopii, która ostatecznie posłużyła do wykonania wzorcowej wersji cyfrowej. W 2002 r. Image Entertainment wydał ją w limitowanej serii na DVD, w cenie 65 dol. za sztukę. Cena tego wydawnictwa w serwisach aukcyjnych szybko przekroczyła 100 dol. Nabywców nie brakowało, choć dziś jest już dostępne dużo taniej.
Ulubieniec Buñuela

Scorsese doskonale rozumiał uzależnienie Jerry’ego Garcii od filmu Hasa, sam bowiem również cierpiał na podobną manię (plakat „Rękopisu” wisi zresztą w jego pracowni). Trudno powiedzieć, w jakim stopniu nowatorska, kolista struktura filmu „Po godzinach” została zapożyczona od Polaka. Maria Kornatowska jest przekonana, że film ten więcej zawdzięcza jednak „Miastu kobiet” Felliniego. Niemniej musiało być coś na rzeczy, zważywszy na generalną słabość Scorsese do filmów z zaburzonym rytmem, którą powszechnie łączono z jego nałogiem i wielokrotną detoksykacją. (...)"

http://www.polityka.pl/kultura/aktu...

W wywiadzie ze Scorsese przeczytałem kiedyś, ze w Stanach Zjednoczonych funkcjonuje niewielkie kino, które wyświetla TYLKO TEN film- oczywiście przy finansowym zaangażowaniu bodajże samego Scorsese.

folksdojcz.tusk
647
#2126.03.2012, 13:59

Rękopis i tam ma szczęście być filmem stosunkowo znanym, a Has nie jest zapomnianą postacią.

Ja z kolei ledwie kilka tygodni temu, zupełnie przypadkiem, sprawdzając w czym grała Elżbieta Czyżewska, odkryłem niejakiego Janusza Nasfetera. Naprawdę wydawało mi się że już się odrobinkę orientuję w PRL-owskim kinie a tu bomba!

Totalnie zapomniany reżyseer specjalizujący się w tematyce dziecięco-młodziezowej, chociaż nie tylko. Od niechcenia obejrzałem jeden jego film i od razu wyszukałem na Youtube wszystkie jego filmy, które są, względnie fragmenty filmów, a w guglach próbowałem znaleźć informacje o nim samym.

Okazuję się że wciąż mam przeogromne luki w tym temacie.

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#2226.03.2012, 14:29

Nasfetera nie pamięta się chociażby dlatego, że dość wcześnie porzucił reżyserię filmów. Jakk przez mgłę pamiętam "półkowicza" pt. "Długa noc" , który to film oglądałem będąc w wieku, w jakim na ogół takie filmy nudzą ( a więc do obejrzenia nie przyłożyłem się zbytnio) i "Abel, twój brat", którego obejrzałem ze względu na obecność ówczesnego "duetu gwiazd" dziecięcego i młodzieżowego kina: Łobodziński-Gołębiewski.

Dzięki za odświeżenie pamięci.

Esha_
42 985
Esha_ 42 985
#2326.03.2012, 14:31

Poguglałem trochę- ciekawe:

"W filmach Janusza Nasfetera debiutowało kilku znanych aktorów. Laura Łącz, Ewa Wiśniewska i Daniel Olbrychski po raz pierwszy zagrali właśnie u tego reżysera. Jako dzieci debiutowali u niego Henryk Gołębiewski i Filip Łobodziński. Nasfeter zaryzykował także obsadzeniem Adolfa Dymszy po raz pierwszy od 30 lat w dramatycznej roli w filmie "Mój stary" z 1962 r."

Interesujący jest też cały artykuł o rodzinie Nasfeterów:
http://www.wolomin.tylko.to/ludzie/...

Negocjator
8 097 9
Negocjator 8 097 9
#2426.03.2012, 16:27
folksdojcz.tusk
647
#2526.03.2012, 17:03

Nie wyobrażam sobie dziś życia bez YT. Nie mam telewizora i oglądam tylko BBC Playera i Channel OD, i właśnie YT. Skarbnica bez dna, dzięki której odkryłem (choć jeszcze nie w całości, może nawet nie w jednej czwartej) kino PRL, współczesne kino rosyjskie (Powrót - pozycja obowiązkowa), Tarkowskiego, kino angielskie lat 60-tych (szczerze polecam, lekko podobne do polskiej szkoły filmowej), ale też np współczesne wojenne filmy płd-koreańskie.