Magda Loryńska (27 lat), która mieszka i pracuje w UK, pewnego dnia wpadła na pomysł, jak w niekonwencjonalny sposób przeprowadzić zbiórkę pieniędzy dla dzieci - ofiar wojen w krajach takich jak Kongo, Irak, Uganda czy Syria. Jak chce to zrobić? W sobotę 3 listopada, wykona swój pierwszy skok ze spadochronem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Magda ma… lęk wysokości.
Emito.net: Masz lęk wysokości, skąd więc wziął się pomysł na skok ze spadochronem?
Magda Loryńska: Zaczęło się od rozmowy z moim przyjacielem… Dyskutowaliśmy o wojnie i jej skutkach na istoty, której tej wojny nie zaczęły – dzieciach. Doszliśmy do wniosku, że nie robimy wystarczająco dużo, aby pomóc tym maluchom. I właśnie w tym momencie zaczął się rodzić mój pomysł. Chciałam pomóc, miałam dosyć siedzenia z założonymi rękami. Pozostało tylko pytanie, w jaki sposób mogę to zrobić.
Ponieważ akurat zbliżały się moje urodziny (30 października) postanowiłam, że w tym roku zrobię coś nie tylko dla siebie, ale też dla innych. Postanowiłam powalczyć z moim lękiem wysokości jednocześnie wspomagając organizację charytatywną. Moim oryginalnym pomysłem był skok na bungee, ale z czasem przerodził się on w coś ciut bardziej szalonego, czyli skok ze spadochronem.
Dlaczego wybrałaś akurat tę organizację i jak ją znalazłaś?
O WarChild (www.warchild.org.uk) dowiedziałam się po przeszukaniu Internetu. Okazało się, że jest to mała, ale prężnie działająca organizacja zajmująca się pomocą dzieciom, które ucierpiały w wyniku wojny. Na ich stronie jest taki baner z dzieckiem na czarnym tle z pytaniem: “Czy słyszałeś o wojnie, którą zaczęło dziecko?” i na dole małym drukiem jest odpowiedź: “My też nie”. Po przeczytaniu tego przeszły mnie ciarki i wtedy zdecydowałam, że to tej organizacji chcę pomóc.
Robiłaś wcześniej coś podobnego?
W Polsce zbierałam fundusze dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, ale pomimo, że odbywało się to w przeraźliwym zimnie, nie było to aż takim wyzwaniem, jakie czeka mnie w nadchodzącą sobotę.
Ile ma potrwać skok?
3 minuty… spadania w dół.
Nie boisz się, że stojąc nad przepaścią strach może przejąć nad Tobą kontrolę?
Wtedy już nie będę miała wyjścia. Jak na razie staram się głęboko oddychać i nie panikować. Poza tym mam fantastycznych przyjaciół i syna, którzy będą mnie wspierać w tym dniu.
Przygotowujesz się do tego skoku w jakiś szczególny sposób? Przeszłaś jakieś szkolenie?
Czytałam sporo na ten temat i obejrzałam kilka filmików z podobnych skoków z bardziej lub mniej przerażonymi ludźmi. A odpowiednie szkolenie odbędzie się już na miejscu, tuż przed skokiem.
To będzie Twoja pierwsza niekonwencjonalna zbiórka pieniędzy na charytatywny cel. Planujesz już kolejne?
Myślę, że tak. Poza tym mam nadzieje, że zarażę więcej osób chęcią niesienia pomocy innym.
Czy są jeszcze jakieś inne bariery, które w przyszłości chciałabyś lub planujesz pokonać?
W najbliższych miesiącach chcę zrobić prawo jazdy kategorii A. A z większych wyzwań, kiedyś chciałabym pojechać do Chin na tzw. trekking challenge.
Czym zajmujesz się na co dzień?
Jestem zastępcą dyrektora w wydawnictwie zajmującym się publikowaniem materiałów szkoleniowych dla polskich kierowców w UK.
W jaki sposób można wspomóc Twoją akcję?
Wpłaty można dokonywać na stronie www.doitforcharity.com/MagdalenaL. Z góry dziękuję za wsparcie!
Powiedz jeszcze na koniec, gdzie należy się zjawić w sobotę, żeby móc osobiście Ci kibicować?
Skok odbędzie się na południu Anglii w miejscowości, która znajduje się między Londynem a Bristolem. Dokładny adres to: Wanborough, Swindon SN4 0AA. Przygotowanie do skoku rozpoczynają się od ósmej rano.
Komentarze 74
SUPER POMYSŁ!!!! TRZYMAM KCIUKI !!! POWODZENIA :-)
gratki
mehow i chyba nie,, zrozumisz,,
Ludzie nie rozkminiaja po proznicy tylko ratuja dzieci
bardziej niz przypuszczasz .....
gdy dzieci cierpia nie ma sensu rozliczac tych, ktorzy dali kase na bron.Ja nie oceniam tych co wojuja , tylko odnioslam sie do pomagajacym dzieciom.
mylisz sie, ja jestem zwolniona z placenia podatku....