Najnowsze badania dowodzą, że umiejętności matematyczne 1/4 dorosłych w niektórych regionach Anglii są poniżej poziomu 9-latków.

Najgorzej jest w Londynie, w północnej Anglii oraz we wschodnich Midlands. Również niewesoło przedstawia się sytuacja, gdy sprawdzimy umiejętności czytania i pisania. 17 proc. dorosłych w Londynie i północno-wschodniej Anglii prezentuje poziom 11-latków.
Wyniki badań pokazują poprawę lecz, jak przekonują rządzący, to nie wystarczy.
Badanie przeprowadzono na terenie całej Anglii, wśród osób w wieku 16 – 65 lat. Jego celem jest zachęcenie dorosłych do podejmowania darmowych kurów języka angielskiego i matematyki.
Minister Edukacji Matthew Hancock powiedział BBC: - Znajomość angielskiego i matematyki odgrywa kluczową rolę przy szukaniu zatrudnienia oraz umożliwia pełne uczestnictwo w życiu społeczeństwa. Podwoiliśmy nakłady na lekcje angielskiego i matematyki dla dorosłych, ponieważ zdajemy sobie sprawę, jak jest to ważne.
Badanie rozpoczęło się maju 2010 i zakończyło w lutym 2011, a główne konkluzje zostały opublikowane już w zeszłym roku, jednak dopiero teraz rząd zdecydował na upublicznienie szczegółowych wyników, dotyczących poszczególnych regionów.
Pełny raport wskazał, że w latach 2003 i 2011 nastąpiła poprawa, jednak wciąż 24 proc. (8,1 mln) osób nie posiada podstawowych umiejętności matematycznych, a 15 proc. (5,1 mln) ma poważne problemy z pisaniem i czytaniem.
Carol Taylor z National Institute of Adult Continuing Education (Niace) podsumowała wyniki badania: - Jeden na sześciu dorosłych ma poważne problemy z pisaniem i czytaniem, jeden na czterech ma problemy z podstawowymi zagadnieniami matematycznymi. Oznacza to, że osoby te są poważnie upośledzone społecznie – w pracy, przy korzystaniu ze służby zdrowie, a także jako rodzice.
Komentarze 30
specjalnie mnie to nie dziwi. jeden z adminów, zapewne bedzie w szoku. mówię o tym, który pisze pieśni pochwalne na temat edukacji w Uk
tak, tak.dziś edukacja w UK na podstawowym poziomie jest zajebista. kiedyś była beznadziejna i dlatego starsze osoby są gląbami matematycznymi.
2012-04-04:
Badania pokazują, że problemy z czytaniem ma 21,8 proc. Brytyjczyków i 14,4 proc. Niemców. Ale we Włoszech jest jeszcze gorzej - tam na analfabetyzm funkcjonalny cierpi 47 proc. obywateli!
(..)
Czym jest analfabetyzm funkcjonalny?
Słowo "funkcjonalny" odgrywa tu ważną rolę, ponieważ z technicznego punktu widzenia analfabeci funkcjonalni bardzo często odbierają formalne wykształcenie, znają alfabet i prawa rządzące językiem, bywa nawet, że są niezwykle elokwentni w mowie, jednak zwyczajnie nie potrafią wykorzystywać swojej wiedzy i umiejętności. Mają problemy z czytaniem ze zrozumieniem, wykonywaniem prostych obliczeń, czy "skleceniem" z sensem choćby trzech zdań w formie pisemnej, przez co chociaż analfabetami - w czystej formie tego słowa - nie są, to jednak w praktyce słowo pisane ich paraliżuje. A przecież bez tego funkcjonowanie w dzisiejszym świecie jest niemal niemożliwe...
Co prawda, w rankingu "World Literacy Fundation" Polska nie funkcjonuje na wysokich miejscach, jednak to wcale nie oznacza, że możemy czuć się bezpieczni. Na łamach "RMF24" czytamy bowiem: "Z badań prof. Zbigniewa Kwiecińskiego z Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu wynika, że w Polsce 20 proc. 15-latków nie rozumie ulotek dołączanych do lekarstw czy treści telewizyjnych informacji. Jeszcze gorzej jest wśród 50-latków - problem ma ponad 50 proc. Profesor Goban-Klas uważa, że dziś Polaków należy inaczej kształcić niż w przeszłości, np. wprowadzić do szkół edukację medialną, zmienić listę lektur i docenić w nauczaniu wagę zwięzłości i skrótu."
Co zrozumiałe, analfabetyzm funkcjonalny nie tylko paraliżuje życie pojedynczych jednostek, ale jest też plagą, która ma olbrzymi wpływa na rozwój gospodarek światowych. Przykładowo, jak podaje "World Literacy Fundation", w Niemczech koszt analfabetyzmu funkcjonalnego szacuje się na 61,7 mld dolarów (ok. 0,02 proc. PKB), w Wielkiej Brytanii na 127 mld dolarów (0,05 proc. PKB), natomiast w Polsce na 15,31 mld dolarów (0,02 proc. PKB). Generalnie, w większości krajów rozwiniętych koszt tej formy analfabetyzmu oscyluje wokół 0,02 proc. PKB."
http://facet.wp.pl/kat,70996,wid,14...
_________________________________
A teraz poproszę o 500 wpisów.
Aha- że kut*s jestem to już wiem, możecie sobie darować.
56 procent Polaków nie miało w ciągu ostatniego roku książki w ręku. Przynajmniej jedną książkę przeczytało zaś 44 proc - wynika z najnowszych badań Biblioteki Narodowej.
W badaniu, które przeprowadzono pod koniec 2010 roku rozszerzono definicję 'książki" włączając do niej albumy, poradniki, encyklopedie, słowniki a także książki w wersji elektronicznej. Ponad połowa Polaków nie wzięła do ręki żadnej książki papierowej, ale także nie przejrzała poradnika, albumu czy książki elektronicznej. Niepokoi także stan czytelnictwa osób z wyższym wykształceniem: 20 procent ludzi po studiach, na stanowiskach kierowniczych, lekarzy, prawników, ekspertów nie przeczytało przez cały miesiąc dłuższego tekstu niż 3 strony maszynopisu.
Jeśli chodzi o uczniów, to 33 proc. młodzieży powyżej 15 roku życia podało, że w ciągu roku nie przeczytało żadnej książki, a 27 proc., że nie przeczytało w ciągu miesiąca tekstu dłuższego niż trzy strony.
Najlepiej czytelnictwo wypada w dużych miastach, a najgorzej na wsi. Najmniej lub w ogóle nie czytają rolnicy, ludzie z wykształceniem zawodowym i osoby starsze.
http://tvpl.tv/tvpltv/swiat/1616-wt...
oraz
"Nie jest łatwa ocena skali analfabetyzmu wtórnego oraz funkcjonalnego (dot. niemożności zrozumienia i wykorzystania drukowanych informacji oraz przedstawień graficznych tj. ikon, wykresów, diagramów), czyli praktycznej niezdolności posługiwania się słowem pisanym: braku zrozumienia treści najprostszych instrukcji, braku umiejętności wypełnienia najprostszych formularzy. Podobnie jest z analfabetyzmem matematycznym, czyniącym ludzi niezdolnymi do sprawdzenia rachunku w kasie sklepowej, nie mówiąc o obliczeniu podatków. Badanie tych zagadnień daje czasem bardzo różne wyniki, w zależności od przyjętych kryteriów. Odsetek ten nawet w bogatych krajach może sięgać 50 i więcej procent. Ocenia się np., że 77% Amerykanów, 47% Polaków i 28% Szwedów ma problemy ze zrozumieniem tekstów, a mianem sprawnych językowo można nazwać w tych trzech krajach odpowiednio tylko 2%, 21% i 32% mieszkańców (wg International Adult Literacy Society)."
http://www.szkolnictwo.pl/szukaj,An...
Luty 2011:
"Według najnowszych badań Polsce grozi realny powrót analfabetyzmu. Raport przygotowany wspólnie przez Bibliotekę Narodową i TNS OBOP wskazuje, iż w 56% Polaków oficjalnie przyznaje się, iż nie czyta książek, zaś 46% nawet krótkich artykułów. Są to wyniki oficjalne, a więc można spokojnie domniemywać, iż liczba ta jest znacznie większa.
W porównaniu z innymi krajami europejskimi wypadamy bardzo źle. Na przykład w sąsiednich Czechach, do regularnego studiowania słowa pisanego przyznało się aż 83% badanych."