Historię 31-letniej Magdaleny Malec, matki dwójki kilkuletnich dzieci, opisują anglojęzyczne media, m.in. The Sun, The Telegraph oraz magazyn Women’s Health. Polka straciła obydwie nogi, prawą rękę, palce lewej ręki oraz nerkę w wyniku błędu lekarskiego: braku rozpoznania pooperacyjnej sepsy. Dlatego pozwała szpital.
Mother lost almost all of her limbs after hospital failed to spot she was suffering from sepsis https://t.co/8dbJUj9l63
— The Telegraph (@Telegraph) 11 marca 2018
Dwukrotny błąd lekarski
Malec początkowo zgłosiła się na ostry dyżur szpitala uniwersyteckiego Luton and Dunstable 22 grudnia 2014 roku. Kilka dni wcześniej poroniła. Polka skarżyła się na silne skurcze i mocne krwawienie. Odesłano ją do domu z tabletkami przeciwbólowymi oraz lekami na nudności. Gdy 25 grudnia jej stan się pogorszył, Malec została przyjęta do szpitala. Zdiagnozowano ciążę pozamaciczną. Skierowano ją na operację usunięcia jajowodu.
Po operacji kobietę trawiła wysoka gorączka, wystąpiło niedokrwienie. W zakażenie wdała się sepsa. Mimo klasycznych objawów, niezdiagnozowana w porę przez lekarzy choroba doprowadziła do obumarcia tkanek oraz uszkodzenia nerki. W kończyny wdała się gangrena. Konieczne stało się także usunięcie nerki. Polka kolejne sześć miesięcy stawiała się w szpitalu na dializy, oczekując na amputację kończyn.
Moje życie nie jest już życiem, jest wegetacją – walką o życie. Czekałam na amputację 6 miesięcy, wśród odoru gnijących kończyn. Nic mi nie zwróci tego, co miałam wcześniej. (…) Nie ufam lekarzom i jestem bardzo sceptyczna wobec wszystkich wizyt lekarskich i diagnoz
– tłumaczy Polka.
„Marzę o życiu na przyzwoitym poziomie”
Władze szpitala uniwersyteckiego Luton and Dunstable wystosowały wobec Polki oficjalne przeprosiny. Malec dostała także od NHS zapomogę, wciąż jednak oczekuje na wypłatę pełnego odszkodowania.
Obecnie, dzięki pomocy Royal National Orthopaedic Hospital w Stanmore, Malec przechodzi rehabilitację i uczy się posługiwać nowymi protezami, w tym bioniczną ręką. System odpornościowy Polki jest osłabiony ze względu na leki antyimmunologiczne przyjmowane po przeszczepie nerki. Kobieta cierpi także na chroniczny ból. Jak mówi:
Marzę teraz jedynie o przyzwoitych warunkach do życia, które mimo niepełnosprawności pozwolą mi prowadzić w miarę normalne życie.
Moje życie to ciąg wizyt lekarskich, które przywołują złe wspomnienia.
Komentarze 49
Jak pisalem ze na leczenie jak cos powanego jest to najlepiej jechac do Polski to mnie wysmiewano.
Z sepsa do Polski by nie doleciała, z ciążą pozamaciczną rowniez marne szanse.
Wiem ze by nie do leciala,ale jesli by wczeniej lecznie robila w Polsce moze by nadal miala nogi i rece,bardzo mi przykro z tego powodu co sie stalo tej dziewczynie.
Rafaele weź popatrz na daty, na okoliczności, nie da się z każdą pierdołą leciec do Polski...
Po drugie, jak twierdzisz, że polskie szpitale nie popełniaja błedow to nie wiem na jakim swiecie zyjesz.
Jeszcze inna sprawa, że swiadomośc ludzi co to jest sepsa tez jest niska, pomimo plakatów w osrodkach zdrowia. (Nie piszę o tej pani, bo tutaj ewidentnie szpital zawalił). Objawy są też często niespecyficzne.
Nie twierdze ze polskie szpitale nie popelnija bledow,wiem ze w polsce tez byly przypadki nie wykrycia na czas sepsy.