Takimi okrzykami na boisku w austriackim Klagenfurcie oraz w większości miejsc przed telewizorami w kraju i za granicą żegnali polskich piłkarzy biało-czerwoni kibice.
Polscy kibice w pubie 3 Sisters w Edynburgu
Atmosfera i doping były niesamowite. Po raz kolejny widoczna była wspaniale zorganizowana oprawa, żywiołowy doping i zaangażowanie kibiców, chcących zobaczyć skutecznie walczącą i zwyciężającą reprezentację Polski.
Od pierwszych minut widoczna była nerwowość w grze Polaków, ale pierwszą świetną sytuację na początku meczu mógł zakończyć bramką, niestety niezbyt dobrze dysponowany w tym dniu, Jacek Krzynówek. W kolejnych minutach wyraźnie zaznaczała się przewaga drużyny niemieckiej ze świetnie dysponowanym Michaelem Ballackiem i duetem Miroslav Klose – Lukas Podolski. Jedna z akcji piłkarzy Bayern Monachium po wyraźnym błędzie sędziego liniowego, który nie odgwizdał „spalonego”, zakończyła się bramką. Przegrywaliśmy 0:1.
Utrata bramki nie spowodowała załamania w szeregach biało-czerwonych, ale gra wyraźnie nie układała się po myśli rodaków. Brakowało płynnych, szybkich podań z pierwszej piłki, większego zaangażowania, zwłaszcza w środkowej strefie boiska.
Kibic drużyny niemieckiej w pubie 3 Sisters w Edynburgu
W drugiej połowie meczu niewidocznego Macieja Żurawskiego zastąpił świeżo „upieczony” Polak – Roger Guerreiro. Gra nabrała zupełnie innego wymiaru. Widać było, że Leo Beenhakker mocno zmotywował swoich zawodników. Kolejne 30 minut należało do Polaków. Już w pierwszej akcji Roger „Guerreirowski” świetnie dośrodkował w pole karne. Niestety nikt z partnerów nie odczytał tego zagrania. W kolejnym dośrodkowaniu tego zawodnika bliski zdobycia gola był Wojciech Łobodziński, który przestrzelił niemalże pewną sytuację.
W 63. minucie obudził się sędzia liniowy, który w „czystej” sytuacji Ebiego Smolarka z Jensem Lehmannem podyktował spalony dla drużyny Niemiec. W 65. minucie gry, zmęczonego Wojciecha Łobodzińskiego zmienił Łukasz Piszczek.
Drużyna Niemiec odzyskiwała swój rytm gry. W 70. minucie z dystansu groźnie na bramkę Artura Boruca strzelał Michael Ballack. Jednak wtedy jeszcze polski golkiper wykazał się fenomenalnym refleksem i uratował Polaków przed utratą kolejnej bramki. Dwie minuty później, przy kolejnym celnym strzale Lukasa Podolskiego, który otrzymał piłkę po błędzie Pawła Golańskiego, nie miał już nic do powiedzenia.
Mecz sędziował Tom Henning Ovrebo z Norwegii. Słabsza postawa polskiej defensywy oraz brak pełnego zaangażowania wśród wszystkich zawodników drużyny biało-czerwonych to główne przyczyny niedzielnej porażki, 0:2. Ale trzeba podkreślić, że jest to pierwszy mecz w tych mistrzostwach i miejmy nadzieję, że nasi wyciągną wnioski z tego meczu i w kolejnym, czwartkowym spotkaniu z Austrią, nie pozwolą zwątpić w polskiego ducha walki. Jeszcze nic się nie stało...
Komentarze 12
zanim zaczniemy wieszac psy. Ja sie wczoraj wscieklam i im od patalachow przeroznych wywrzaskiwalam przed telewizornia. Na co moj slubny nieco tylko zbity z tropu zaczal wymyslac mnie: ze co ma byc?! druzyna nasza to trzba za nimi byc do konca i nawet po klesce. Prawdziwy kibic nie odwraca sie od swojej druzyny. Wierzyc trzeba. On wierzy! E... No takkkk.....
KUBIca! Kubica! (o juz mi lepiej!)
jak to nic sie nie stalo ! znowu dostalismy w dupe.... zycie...
ps. nie jestem kibicem i nie ogladalem.
Pisze w imieniu Kibica uwiecznionego na fotografi jako jedyny niemiecki kibic
emito.net jest portalem rasistowskim i nawoluje do szykanowania ludzi i wytykania przynaleznosci do grup spolecznych
wstyd
Do 3 siostr poszedlem z kumplem Szkotem. Nauczyl sie skandowac i 2 razy rozgrzewal polakow do skandowania :) A ze wysoki jest i ma donosny glos podrywal kibicow do ostrego kibicowania. Bylo baardzo fajne.
Zreszta potem Michael, mowil mi, ze obawial sie czy nie musi posiadac paszportu w pubie :) Ale atmosfera go urzekla, mimo, ze stary kibic - zadko taki klimat widzial w szkockich pubach.