Emito? Emoto!

Witajcie. Trochę nam się tu pozmieniało, więc na początek kilka słów wprowadzenia. Wraz z debiutem nowego portalu wprowadzamy – i to na dzień dobry! – sekcję / dział (jak zwał, tak zwał) auto-moto.

Dlaczego? Bo, po pierwsze: możemy, a po drugie: chcemy zarobić na reklamach. Nie ma to jak kawa na ławie we wstępniaku, przynajmniej nikt nie zarzuci nam hipokryzji. Podobnie jak każdy kij ma dwa końce, tak i ten medal ma swoją drugą stronę. Żeby koledzy z marketingu mieli co robić, oprócz picia kawy (niekoniecznie z ławy), musimy dostarczyć Wam ciekawy materiał.

Chcielibyśmy, zjednoczeni było nie było motoryzacyjną pasją, stworzyć z Wami coś unikalnego. Pewnie, że istnieją tysiące stron poświeconych motoryzacji, niemal każdy (tak, nawet SsangYong! www.ssangyongclub.co.uk) producent me swoje nieoficjalne, a czasami nawet oficjalne (forum.subaru.pl) forum, ale w naszym odczuciu brakuje auto-moto-portalu interaktywnie współtworzonego przez Was. Dlatego pojawiła się możliwość zakładania własnych, wewnętrznie moderowanych i administrowanych grup dyskusyjnych.

Zachęcamy Was do niezgadzania się z nami, komentowania i wielowątkowej debaty. Parafrazując stary slogan reklamowy: Wy wybieracie, Wy decydujecie. Benzynowi i zdizlowani towarzysze. Nie to że w ogóle damy sobie spokój, publikując jedynie to co macie do powiedzenia. To byłoby za piękne.

Wygląda na to, ze będziecie świadkami naszej mniej lub bardziej udolnej publicystyki. Zmierzymy się z serwowaniem aktualnych i adekwatnych porad, nie gwarantując przy tym precyzji, nieomylności i szybkości mechaników F1. Postaramy się również informować Was o nowościach rynkowych i wszelkiego rodzaju spalinowych ciekawostkach. Przyznaję, są aspekty mniej rewolucyjne, ponowne wynajdywanie koła do wyważania otwartych drzwi postanowiliśmy zostawić niereformowalnym marzycielom.

Wiadomo, nie od razu Enzo zbudowano. Na początku był powojenny chaos roku 1947, który zaowocował dla Ferrari modelem 125 sport. Było to auto co prawda V12, ale o pojemności jedynie 1.5 litra i sztywności papierowego latawca. Na doszlifowanie obecnej formy firma z Modeny miała ostatnie 60 lat. Także cierpliwości!