Najbardziej luksusowa dzielnica Londynu, na której rzadko bywają Anglicy, bo powoli wykupują ją Rosjanie i Arabowie, to Knightsbridge. Krótki spacer wystarcza, żeby zobaczyć wiele mocno wymalowanych Arabek w chustach i usłyszeć śpiewny rosyjski. Długi spacer nie wystarcza, by usłyszeć angielski.
Co prawda, recesja gospodarcza dotknęła bez wyjątku wszystkich, ale Knightsbridge wciąż nie pustoszeje. Rosjanie, obecni w Wielkiej Brytanii od wielu lat, bardzo ludnie zamieszkują stolicę, którą nazywają wymiennie "Londongradem" lub "Moskwą nad Tamizą". Ich liczbę określa się na ok. 300 tysięcy.
Sąsiadujący z Knighstbridge Belgrave Square jest obecnie siedzibą wielu ambasad. Podobno kiedyś ukrywali się tam szpiedzy. Ci prawdziwi i ci fikcyjni.
Kupują najdroższe apartamenty.Oblicza się, że co piętnasta nieruchomość, która kosztuje więcej niż 0,5 miliona funtów należy do Rosjanina. Co trzeci apartament sprzedany w Londynie obcokrajowcom jest w ich rękach. Dlatego licznie powstają agencje nieruchomości dla rosyjskich klientów, bo ci inwestują w nie potężne pieniądze. Rosjanie mają własne gazety, szkoły, a dzieci - własnych ochroniarzy.
Zainteresowany eks-szpieg
Niedawno Rosjanie sięgnęli też po ostoję brytyjskości – regionalną gazetę codzienną, The Evening Standard. Większość udziałów kupił w niej Aleksandr Lebiedew. Były pracownik KGB, kŧóry młode lata spędził w Londynie, jako szpieg. Zainteresował się gazetą, bo miał do niej duży sentyment. Jak przyznał, korzystał z The Evening Standard w czasie pracy, by dowiedzieć się i wyczytać między wierszami, co słychać w Wielkiej Brytanii.
Kiedy zatem nadarzyła się okazja, postanowił ją wykorzystać, co zaniepokoiło brytyjskich posłów, którzy, wzburzeni, postanowili przyjrzeć się całej procedurze kupna, uznawszy, że przejście gazety w ręce eks-szpiega godzi w wolność słowa i wolną prasę – w świetle Ustawy o Przedsiębiorstwach z 2002 roku sekretarz stanu może zainterweniować w sprzedaż gazety, jeśli któraś z powyższych wolności jest zagrożona.
Lebiedew obiecał solennie (a słowom eks-szpiega należy wierzyć), że zachowa linię redakcyjną i nie będzie w żaden sposób zmieniał profilu. Zgodził się też na to, by odpowiednia komisja sprawdziła, czy może zostać właścicielem brytyjskiej gazety.
Roman Abramovich
/ fot. Wikipedia
Order Zasługi dla Abramowicza
Jedną z bardziej znanych postaci rosyjskiego świata biznesu jest Roman Abramowicz, uważany za drugą najbogatszą osobę w Wielkiej Brytanii, który kupił klub piłkarski Chelsea. Karierę zaczynał w Związku Radzieckim, jako sprzedawca zabawek na czarnym rynku. Przyznał się do tego, że za czasów prowadzenia biznesu naftowego, wypłacił miliony dolarów łapówek. Dwukrotnie był gubernatorem Czukotki, nagrodzony Orderem Zasługi przez ówczesnego prezydenta Rosji Władimira Putina.
Chelsea kupił w 2003 roku, do 2008 roku zainwestował weń 600 milionów dolarów. Klub stał się znany z tego, że kupuje piłkarzy za niebotyczne sumy, które nie mają żadnych ograniczeń, bo Abramowicz ma gest i wizję. W Wielkiej Brytanii ma kilka posiadłości, jedna z nich, o wartości 5 milionów funtów, znajduje się na Knightsbridge.
Kogo nie lubi Putin?
Interesujący jest też przypadek Borysa Berezowskiego, któremu rosyjskie media usiłują przypisać śmierć otrutego polonem w 2006 roku w Londynie Aleksandra Litwinienki. Berezowski, były matematyk, autor kilkunastu książek, zaczął karierę biznesmena w Rosji za czasów pierestrojki, jako sprzedawca samochodów.
Jak każdy człowiek w Rosji, który ma się stać nieprzyzwoicie bogaty, przeszedł przez naftę, media i politykę. Wladimir Putin nie pała do niego szczególną sympatią. Z serdeczną wzajemnością. Berezowsky nazwał Putina "gangsterem" i "terrorystą numer jeden", Putin natomiast zapoczątkował kampanię medialną, mająca na celu zasugerowanie wszystkim obywatelom Rosji, kto jest odpowiedzialny za śmierć Litwinienki.
Obecność zwykłych Rosjan nie niepokoi Wielkiej Brytanii. Inaczej rzecz się ma z tymi, którzy sa zamieszani w politykę i naftę, mający wpływy. Dlatego Mi5 ma się wciąż na baczności przed infiltracją rosyjskich służb specjalnych. Liczba agentów w Wielkiej Brytanii nie spadła od czasów zimnej wojny.
Komentarze 7
Berezowski juz mnie wkurwia, i co zrobie impreze to on sie irytuje i dzwoni po wlasnych komandosow.
nic dziwnego ze wygladam jak wygladam.
takze mowie wam, lepiej juz mieszkac na LEITH W EDIM.
Skorzystajcie z moich przykrych doswiadczen, bo gdybym ja mogl cofnac czas nigdy bym sie nie przeprowadzal do knightsbridge...
Tag w 3 podtytule się wam sypnął.
Najechalo sie tu pelno tej ruskiej swołoczy noworyszy co za kozami latała jeszcze 10 lat temu a teraz mają parę groszy...some bad news for russian cunts cause the price of oil is going down
Zresztą znacząca część Rosjan mieszkających w UK to albo zwykłe śpiochy albo inne szpicle z GRU lub innych pokrewnych instytucji...
Ja wielorybusia ogromnego w robocie wypatroszowal w 15 minutow i sjuperfisor dal mnie 2 minuteczkusie przerwusi extra to napisza, ze
Kristoteles, 100% prawda. Jak wyjasnil mi pewien Rosjanin : "Pewnych sluzb NIGDY sie nie opuszcza".
Karmia brytyjski wywiad informacjami (bo nic za darmo) aby zdobyc ich przychylnosc, z ktorych moze 1% jest uzyteczny, a reszta to pic na wode.
Brytyjczycy sami robia sobie krzywde...
Czy mozliwy bylby scenariusz, ze byly rezydent brytyjskiego wywiadu za czasow ZSRR, mieszkajacy obecnie w Rosji oglasza publicznie, byl agentem i kupuje gazete? Juz w to wierze...
Leca foki patroszowac, bo sjuperfisor pare przeklenstwow w mojo strone poslalal. leca ...