Pięć godzin znakomitej zabawy zafundowali nam w nocy z soboty na niedzielę organizatorzy nocy z polskimi tańcami. W Edynburgu przy polskiej muzyce wspólnie bawiło się kilka pokoleń polskiej emigracji. Patronem imprezy było Emito.net.
Impreza w klubie "The Tree Sisters" w samym sercu edynburskiej starówki rozpoczęła się o godz. 20. Na scenie pojawili się członkowie grupy "Bachus" z Glasgow i rozpoczęli muzyczne show.
Salę wypełniły największe polskie szlagiery: "Przetańczyć z tobą chcę całą noc", "Gdy nam śpiewał Elvis Presley", "Nie liczę godzin i lat". Parkiet natychmiast wypełnili spragnieni polskiej muzyki Polacy, którzy licznie przybyli na tę imprezę.
Przedział wiekowy tej nocy wahał się od 18 do 68 lat. Ale w tańcu nie było żadnych różnic pokoleniowych. Gdy zespół zagrał takie hity jak "Jesteś szalona", "Chałupy Welcome to" czy "Stokrotka rosła polna" szczęśliwe szaleństwo opanowało cały klub.
Chwila wytchnienia przy polskich drinkach i polskim piwie. A potem znów partia tym razem polskich "Przytulanek". Ci młodsi i ci starsi wspominali sobie dawne czasy przy takich przebojach jak "Dmuchawce, latawce, wiatr", "Morza szum, ptaków śpiew" czy "Kormorany".
- Bardzo się cieszymy, że ludzie przyszli i że znów chcieli spotkać się na "Potańcówce" – mówią Kasia i Nikodem, którzy po raz pierwszy przenieśli imprezę z sali gimnastycznej na Libertonie do centrum miasta. – To nie ostatnia "Polska Prawdziwa Potańcówka". Niebawem będą kolejne imprezy.
Impreza odbyła się pod hasłem "Wspomnienie Lata". I rzeczywiście można było się tu chwilami poczuć jak na wczasach w Polsce. Polacy bardzo szybko się zapoznawali, rozmawiali i żartowali tak jak na wieczorku zapoznawczym w jednym z polskich kurortów.
Pod koniec imprezy nagrodzono blondwłosą dziewczynę, która była najbardziej wakacyjnie przygotowana do "Potańcówki".
- Polacy potrzebują imprez takich jak te – uważa Tomasz Sitarz z firmy "Polska Muzyka Feniks", która zapewniła oprawę muzyczną i artystyczną imprezy. – Gramy coraz więcej koncertów w Wielkiej Brytanii i widzimy, że Polacy chcą się spotykać i bawić w swoim gronie. Pewna tradycja, która od dawna istnieje w Stanach Zjednoczonych jest coraz bardziej widoczna na Wyspach.
"Nic nie może wiecznie trwać" to jeden z utworów, który też można było usłyszeć podczas sobotniej imprezy. Jej koniec o godz. 1 oznaczał niedosyt i liczne deklaracje obecności na kolejnej "Polskiej Prawdziwej Potańcówce".
Komentarze 26
Nie wiem o co ci chodzi, ja nie bylam i zaluje.
Fajnie ze Polacy mogli razem poimprezowac, miejmy nadzieje ze marianowe imprezy jeszcze sie odbeda.
Beznazwy - przesadzasz. Jak impreza się udała i ludzie się odstresowali to znaczy że było ok. Zazdrościsz dobrej zabawy?
kolejny >bezmuzg< ktory cwiczy tworzenie nowych kont aby moc popisywac sie wlasnym >wyrafinowanym repertuarem, gustownie ..< dobranym slownictwem w postaci 100slow z jez.polskiego, gdzie takie tepoty sie uchowaly i kto to wpuscil do UK? a potem dziwimy sie ze wytykaja wszystkich polakow palcami , jak mamy wsrod swoich takie ..inteligentnawe istoty...az strach otwierac komentarze aby znowu sie nie pojawil jaki kolejny ...inteligent wysokiego lotu..
nie wiem jak było na tej imprezie i kto się tam bawił, ale jedno jest pewne, największym burakiem który miał związek z tą imprezą jest gość o ksywie Beznazwy, który próbuje sobie durnymi komentami podbudować zakompleksione ego...
przypominasz mi jednego podstarzałego głupka w śmiesznym sweterku który ganiał kiedyś po tym forum. kristo? :P