Dr Tomasz Fryźlewicz, polski lekarz z Plymouth, został ponownie zawieszony przez General Medical Council po tym, jak dziesiąty raz nie zdał egzaminu z języka angielskiego. Fryzlewicz, który przeprowadził się do Wielkiej Brytanii w 2006 roku, pracował w różnych szpitalach NHS, ale od 2014 roku regularnie nie udaje mu się spełnić wymogów językowych w ramach testu IELTS.
Mimo 39-letniego doświadczenia zawodowego Fryźlewicz co roku pojawiał się przed komisjami oceniającymi jego zdolność do wykonywania zawodu lekarza, jednak za każdym razem nie udawało mu się zdać egzaminu. Pomimo zapewnień, że poprawia swój angielski, oglądając BBC i słuchając Radia 4, jego próby nadal kończyły się niepowodzeniem.
Podczas ostatniego przesłuchania w Manchesterze, Fryźlewicz został zawieszony na 12 miesięcy i otrzymał dziesiątą szansę na zdanie egzaminu. Nie przedstawił jednak żadnych certyfikatów potwierdzających wymaganą znajomość języka – informuj plymouthherald.co.uk.
W odpowiedzi lekarz oskarżył GMC o „polowanie na czarownice”, twierdząc, że jest ofiarą „presji politycznej”. W emailu do komisji stwierdził, że padł ofiarą „dyskryminacji” z powodu swojej narodowości oraz że brytyjskie władze szukają „zemsty” na polskim, katolickim kardiochirurgu.
Od lat zawieszony
Fryźlewicz wcześniej został zwolniony ze szpitala Princess Alexandra w Harlow oraz University College London Hospital z powodu problemów językowych, a oferta pracy w John Radcliffe Hospital w Oksfordzie została wycofana po tym, jak wysłał emaile z licznymi błędami językowymi.
Od 2014 roku Fryźlewicz nie zdołał uzyskać wymaganej minimalnej oceny 7.5 na egzaminie IELTS, osiągając jedynie 5.5 oraz 6.5 w kolejnych podejściach. Po wielokrotnych niepowodzeniach został zawieszony w 2017 roku, a w 2020 i 2021 roku jego zawieszenie zostało przedłużone.
Ostatnie wyniki egzaminów Fryźlewicza z 2023 roku to 5.5 i 6.0, co ponownie skutkowało 12-miesięcznym zawieszeniem.
Komentarze 11
Jaki komentarz zadowoliłby szanownych redachtórów, żeby nie narazić się na cenzurę albo bana? Mam wyrazić oburzenie zawieszeniem lekarza czy jego słabym angielskim? Mam napisać to, co myślę, czy to, co chcieliby przeczytać admini? Tyle pytań, tyle pyyytań...
a po co mu angielski jako kardiochirurgowi?
Przeciez spotyka sie z pacjentami ktorzy sa pod pelna narkoza wiec nie musi z nimi gadac.
Ew. moze pracowac jako patolog.
Jak ktorys zacznie gadac w kostnicy, to dopiero bedzie problem.
A onego doktora to one torturowały?
Ale kto mu te emaile pisze? o polowaniach na czarownice?
Pewnie pomoc domowa... do roboty sie wez, garnkotluku, bo bledy robisz, az onym w Oxfordzie przykro patrzec!
One uwzięły się na tego doktora. Jak nauczycielka na ucznia.