3 września 1939 roku, zaledwie dwa dni po brutalnej inwazji Niemiec na Polskę, Wielka Brytania i Francja stanęły w obronie swojego sojusznika, wypowiadając wojnę Hitlerowskim Niemcom. Ten dzień, choć niewątpliwie heroiczny w swojej symbolicznej obronie ideałów i zobowiązań, okazał się początkiem jednej z najbardziej tragicznych epok w historii współczesnej Europy.
Wiadomość, że Wielka Brytania znalazła się w stanie wojny, została ogłoszona przez premiera Neville’a Chamberlaina o godzinie 11:15 w niedzielę, 3 września 1939 roku. W pięciominutowej audycji nadanej w Home Service, premier poinformował, że Hitler nie odpowiedział na brytyjskie żądania opuszczenia Polski, stwierdzając: „Ten kraj jest w stanie wojny z Niemcami”.
Wypełniając zobowiązania sojusznicze względem Polski, oba kraje zdecydowały się na krok, który miał rozciągnąć lokalny konflikt polsko-niemiecki na całą Europę, a w końcu na świat. Jednakże, mimo formalnego wypowiedzenia wojny, wsparcie udzielone Polsce przez jej sojuszników było dalekie od oczekiwań.
Reakcje społeczne w Polsce były mieszane - od radości i nadziei w Warszawie, gdzie ludność wyrażała swoje poparcie pod ambasadą brytyjską, po rosnące zrozumienie, że realne wsparcie militarne może nie nadejść w wystarczającym stopniu. Wielka Brytania i Francja, choć zdecydowane w retoryce, ograniczyły swoje działania do krótkiej ofensywy w Saarze, nie przynosząc znaczących zmian na froncie.
Okres ten, znany później jako “dziwna wojna”, charakteryzował się minimalnymi działaniami wojennymi na zachodzie do wiosny 1940 roku. To właśnie wtedy Hitler przypuścił swoje niszczycielskie uderzenie na Francję, co dramatycznie zmieniło bieg wojny.
Decyzja Wielkiej Brytanii i Francji o niepodejmowaniu zdecydowanych działań wojskowych w pierwszych miesiącach II wojny światowej wynikała z kilku kluczowych czynników. Przede wszystkim oba kraje były w pełni świadome swojego nieprzygotowania do prowadzenia rozległych działań wojennych na wielką skalę. Pomimo wypowiedzenia wojny Niemcom, zarówno Wielka Brytania, jak i Francja miały nadzieję na możliwość uniknięcia długotrwałego i kosztownego konfliktu. Dodatkowo, skomplikowana sytuacja polityczna i wojskowa w Europie, w tym obawy przed wzmożoną aktywnością ZSRR, również wpłynęły na ich ostrożne podejście.
Wewnętrzne nastroje społeczne również miały znaczenie – w obu krajach istniały silne ruchy pacyfistyczne i antywojenne, które po traumatycznych doświadczeniach I wojny światowej były przeciwne kolejnemu konfliktowi. Rządy obu krajów musiały równoważyć między presją międzynarodową a własnymi problemami politycznymi i gospodarczymi, co skutkowało opóźnieniami i ograniczeniem zakresu działań wojskowych. Ta sytuacja doprowadziła do tego, że pomoc dla Polski była bardziej deklaratywna niż realna, co w konsekwencji miało tragiczne skutki dla dalszego rozwoju wojny.
Komentarze 51
Krotko mowiac cwaniacy zrobili to co musieli aby frajerzy walczyli do konca wierzac ze za chwile otrzymaja wsparcie i wygraja wojne. Historia lubi sie powtarzac. Znowu pcha sie frajerow aby znowu dostali lomot.A frajerzy jak to frajerzy znowu chca byc mesajaszem narodow zamiast pomyslec raz o sobie i nie walczyc za innych.
Znowu ktoś zamawiał ruskie?
Daj spokój chłopakowi. Za chwilę Putin wyśle go w kamasze, gdzie zrobią z niego kotlety pożarskie. Do pożarcia...
Zazdraszam onemu, mnie nikt za pisanie tutaj
pierdół nie płaci.
Żeby chociaż jakieś dobre słowo , chociaż raz na tydzień...
No nie być taki samokrytyczny. Asz takich pierdół to Ty nie wypisujesz. Ten demon2024 wierzy, że ruskie wygrali drugą wojnę sami siłom i godnościom osobistom. Amerykańskie dostawy w ramach lend-lease, nie miały z tym nic fspulnego.