Polak padł ofiarą ataku Brytyjczyka, który załamany diagnozą dotyczącą stanu zdrowia swojego syna, nie opanował nerwów i odreagował stres wdając się w bójkę w jednym z pubów w miejscowości Frizington.

Po tym, jak 30-letni Michael Harvey usłyszał złe wiadomości o stanie zdrowia swojego syna, udał się do pubu Roc Bar, żeby zatopić smutki. Mężczyzna zarówno w drodze do klubu, jak i po dotarciu na miejsce, cały czas zachowywał się agresywnie.
W toalecie pubu natknął się na Włodzimierza Szopka, którego zaczął zaczepiać i grozić mu. Ponieważ Polak mówił bardzo słabo po angielsku, na zaczepki Brytyjczyka odpowiadał w swoim ojczystym języku, czym jeszcze bardziej rozzłościł napastnika. W obronie własnej uderzył Harvey’a w twarz łamiąc mu nos.
W odpowiedzi Brytyjczyk rzucił się na Polaka i trzykrotnie kopnął go w twarz. Świadkiem całego zdarzenia był trzeci mężczyzna, który zeznał później w sądzie, że nie zareagował ze strachu, że sam stanie się ofiarą ataku. Dodał także, że trzydziestolatek w swoim szale “nie kontrolował swojego zachowania”.
W wyniku ataku u Szkopka stwierdzono duży obrzęk twarzy oraz ranę na środku czoła. Kiedy podczas rozprawy pokazano Harvey’owi zdjęcie Polaka po pobiciu, był tak przerażony tym, co zrobił, że zwymiotował. Brytyjczyk, który był już wcześniej karany za zachowanie zakłócające porządek, przyznał się do napaści.
Obrońca Elizabeth Muir nie potrafiła wytłumaczyć zachowania swojego klienta.
– On nigdy nie uważał się za rasistę. Ma przyjaciół, którzy są różnych narodowości, również lekarze leczący jego syna nie są rodowitymi Brytyjczykami.
Ze względu na niezwykle trudne okoliczności, spowodowane stanem zdrowia upośledzonego syna, którym Harvey opiekuje się w domu – mężczyzna pomimo, że został skazany na 20 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata, spędzi ten czas na wolności. Sąd przychylił się w ten sposób do wniosku obrony, która udowodniła, że więzienie będzie większą karą dla syna Brytyjczyka, niż dla niego samego.
W zamian za to sąd nakazał trzydziestolatkowi uczestniczyć w sześciomiesięcznej terapii antyalkoholowej. Mężczyzna musi także zapłacić Polakowi 100 funtów zadoścuczynienia.


Komentarze 26
Sto funtow? Czy to koszt zniszczonego ubrania? Nie osmieszal by sie ten sad i darowal by sobie te 100 funtow, bo ludzie wiecej zasilku dostaja.
Paranoja... pobijesz Polaka 100F, ubliżysz komuś z poza UE dostaniesz karę więzienia...
to jak to było? z powyzszego artykulu wynika nastepujacy przebieg zdarzen:
Brytol w kibelku chcial sobie pogadac z Polakiem, moze chcial sie troche pouzalac nad soba, Polak nic nie rozumial i odpowiadal po polsku, Brytol sie rozzloscil i cos tam powiedzial (nie wiadomo co, Polak nie rozumial i tak, ale pomyslal sobie ze go Brytol zaczepia i "w obronie wlasnej" zlamal mu nos); wtedy juz solidnie wkurwiony Brytol (zlamany nos boli, jak mniemam) wzial Polaka na obcasy i zostal skazany na 20 miesiecy wiezienia w zawieszeniu na dwa lata... kto tu jest rasista?
"Brytyjczyk, który był już wcześniej karany za zachowanie zakłócające porządek, przyznał się do napaści."....kto jest rasista nie do końca wiadomo,ale kto zaczal to juz tak.
jakos tego nie widze - pewnie ze sie przyznal, jak juz mial sprawe zalozona ze swiadkami przeciwko sobie - wspolpracowal i poszedl na ugode- dostal lagodniejszy wyrok i to jest OK.... zastanawia mnie natomiast caly czas fakt, ze ktos w "obronie wlasnej" lamie komus innemu nos, aczkolwiek jest tylko ofiara ataku slownego.... ot paradoks