Do góry

Tekst o ciekawych wakacjach…

Dla tych, którzy zobaczyć chcą trochę świata, a wydać chcą mało. Poopalać się nad wodą i nie tracić czasu na plaży. Pomieszkać w hotelowych warunkach, nie wynajmując pokoju. Przeżyć przygodę i mieć o czym opowiadać potem…

foto: impalaark, flikr, licencja CC BY 2.0

Generalnie mało jest ludzi na świecie, którzy nie liczą się z kosztami, kiedy planują wakacje. Czasem ma się ochotę, żeby pojechać, pozwiedzać, poczuć smak wolności, jednak coś nam nie pozwala, żeby spróbować czegoś nowego.

Kwiat młodzieży polskiej dotarł do Londynu na pokładzie jachtu "Tango", pod niemiecką banderą (nie mylić z ukrytą opcją niemiecką).

Magdalena, Paulina, Olga, Lena, Jacek i Adam pochodzą z różnych miast. Część z nich studiuje, część zaczęła już pracować. Wszyscy razem na pokładzie spotkali się po raz pierwszy. Podróżowanie drogą wodną jest stare jak świat – to żadna nowość. Żeglarzy i osób żeglujących na świecie jest może i kilkaset tysięcy, jednak w porównaniu z ogólną liczbą mieszkańców naszej planety i tak będzie to promil całości. Dlatego warto zwrócić uwagę na ten sposób poznawania świata.

Podróż naszych bohaterów rozpoczęła się w Amsterdamie. Zanim wypłynęli na szerokie wody, kilka dni spędzili w mieście, czekając aż warunki pogodowe, pozwolą na spokojne żeglowanie. Oczywiście w tym czasie zwiedzili Amsterdam wzdłuż i wszerz, mając do centrum, z mariny na której stali, pół godziny spacerkiem. Nie brzmi to być może zachęcająco, jednak cena za jedną noc postoju, wynosząca zaledwie dwadzieścia euro, powinna być lekiem na całe zło.

Dla wyjaśnienia. Załoga jachtu, kiedy wpływa do mariny, ma do swojej dyspozycji sanitariaty z prysznicami i toaletami, prąd i w razie potrzeby wodę pitną, którą można napełnić zbiorniki – przydaje się w momencie, kiedy jesteśmy na pełnym morzu. Całe to dobro w cenie za postój.

Na jachcie zazwyczaj panują warunki domowe – oczywiście w zależności od jednostki.

Zdarzają się jachty typowo regatowe, w których warunki są raczej zbliżone do mieszkania w "komunie" – nie mylić z warunkami spartańskimi. Oczywiście te ostatnie też występują, ale my piszemy o sposobie miłego spędzenia czasu, a nie o walce o życie. Jachty nowego typu są urządzone na tyle porządnie, że czasem standardem przewyższają niektóre mieszkania.

Załoga jachtu liczy średnio około 10 osób. W przypadku "Tango" było to dziewięć osób – oprócz naszych bohaterów, załogę jachtu stanowiły jeszcze trzy osoby – każda z nich musiała zapłacić 1900 PLN – w tej cenie były opłaty portowe, paliwo, wyżywienie – pełne trzy posiłki, kawa, herbata, napoje, woda i słodycze. Właściwie cały koszt 10 dniowej wycieczki. Za możliwość, między innymi, mieszkania w centrum Londynu, to naprawdę niewiele.

Magda, Paulina, Olga, Lena, Jacek i Adam zacumowali w dokach Św. Katarzyny, tuż przy Tower Bridge – miejscówka pierwsza klasa. Cena za noc – 67 funtów za 9 osób. Taniej hotelu w Londynie, o takim standardzie jak na jachcie, nie znajdziemy. Trudno nie zauważyć, że w załodze przewyższała płeć piękna i niech to będzie świadectwem, że żeglowanie wcale nie jest takie trudne i etos żeglarski możemy sobie wsadzić między morskie opowieści "maczo żeglarzy", którzy chcą zrobić wrażenie na panienkach w podrzędnych portowych tawernach. Razem z dzielną załogą, zwiedziliśmy główne atrakcje Londynu, a że młodzi żeglarze chcieli poczuć prawdziwe "londyńskie mięso", wykorzystaliśmy system londyńskich rowerów miejskich i wyruszyliśmy w trasę. Początkowo prawostronni rowerzyści wpadli w panikę jeżdżąc po lewej stronie, ale potem było już tylko zabawnie. Z darmowej półgodziny, zrobiła się nagle godzina, ale to i tak był wydatek jedynych 2 funtów na osobę – najtańszy sposób poruszania się po centrum Londynu.

Jest też jednym z najszybszych. Borys Johnson dotrzymał obietnicy wyborczej i rozwinął sieć rowerowych "autostard". Z Lambeth przejechaliśmy aż do Picadilly Circus, przejeżdżając przez City i West End – większość trasy odbyła się na specjalnie wyznaczonych, uprzywilejowanych dla rowerów "torach".

W międzyczasie zatrzymaliśmy się na słynne angielskie "fish and chips".

Żeby było bardziej "po angielsku", skorzystaliśmy z jednego z lokalnych fast foodów, zagłębiając się bardziej na południe od centrum. Unikając pubów i lokali zrobionych głównie pod turystów. Posiłek wspólnie zjedliśmy na jednym ze skwerów, przyglądając się mieszkańcom okolicy, grającym w kule. Nie mogło również zabraknąć wizyty w pubie i degustacji lokalnego piwa – w sensie "londyńskiej dumy". Aby połączyć miłe z pożytecznym, osiedliśmy w irlandzkim pubie, gdzie można było poczuć w pełni klimat obu Wysp.

Przeważająco dziewczęca załoga opuściła gościnne londyńskie doki i skierowała się na podbój miasteczek przy Kanale La Manche. W planie mieli jeszcze Dover, Callais a potem… a potem jak zwieją wiatry. Bo właśnie w tym jest element przygody, że nie można nigdy mieć stu procentowej pewności, kiedy dotrzemy do jakiegoś portu – założenia oczywiście są, ale zawsze weryfikuje je pogoda.

Nie przejmujmy się też jeśli nigdy nie pływaliśmy na jachtach i nie mamy żadnego doświadczenia, ani nawet "papierów żeglarskich". Zawsze w załodze musi być oprócz kapitana, przynajmniej trzech oficerów z doświadczeniem, to oni będą odwalać najwięcej roboty – reszta załogi, szczególnie tej "nieopierzonej", ma za zadanie jedynie wykonywać polecenia, z resztą nie bardzo skomplikowane.
Aha. Miało być jeszcze o opalaniu. Jak żyję, jeszcze nie widziałem bladego marynarza, żeglarza czy rybaka. Być może byli bladzi jak wyruszali na rejs po półrocznej przerwie na lądzie, po wypłynięciu w morze już to nie grozi. Jak do bardzo ciekawych i urokliwych miejsc można dotrzeć, chyba nie trzeba przekonywać. Małe wysepki na Bałtyku, Morzu Północnym czy Śródziemnym. Przepiękne porty skandynawskie, urok maleńkich portów przy kanałach i pośród wysp wszelakich – tego nie zobaczymy wybierając wycieczki tradycyjne.

Wyprawy jachtowe rzadko kończą się tylko na "przejściu" z portu "A" do portu "B". Po drodze jest mnóstwo innych atrakcji. Wszystko zależy od naszej ochoty i wyobraźni. Propozycji takich wakacji jest mnóstwo. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę internetową "czartery jachtów" lub "rejsy na jachtach", a dostaniemy tysiące wyników i propozycji.

Ze względu na to, że żeglarzy jest dużo w każdym przedziale wiekowym, nie powinniśmy mieć problemów ze znalezieniem odpowiedniego dla nas towarzystwa. Wyprawy żeglarskie są również organizowane dla niepełnosprawnych. Z tych ostatnich słynie brytyjska marynarka, pod której banderą pływają dwa znane na świecie żaglowce "Tenacious" oraz "Lord Nelson". Przystosowane są one do potrzeb niepełnosprawnych. Na "Lordzie Nelsonie" są nawet specjalne windy, na których można wjechać na wózkach inwalidzkich na maszty.

Pływanie na jachcie – to mogą być wyśmienite wakacje – nieszablonowe, z nutką przygody, niezbyt drogie i szalenie ciekawe.

Aha. Trzeba uważać, bo żeglarstwo tworzy silne przyjaźnie, z których potem trudno się "oswobodzić". To może być takie bardzo "niemęskie" ;)

I znowu leży w gruzach etos "maczo żeglarza".

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 30

Pulkownik
Aberdeen
7 807 62
Pulkownik Aberdeen 7 807 62
#131.07.2011, 08:52

1900 zlotych za 10 dni...
to tanio?

'Za możliwość, między innymi, mieszkania w centrum Londynu, to naprawdę niewiele.'

wow, super atrakcje :)

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#231.07.2011, 12:09

Ale tanizna naprawde super tanio... 1900zl.

tanio to bylo 500zl za 10 dni ale 1900zl to drogo jak dla mnie. Za tansze pieniadze mozna sobie pozwiedzac i nie zakichane 10 dni tylko caly miesiac...

Rower, namiot itd...

kama79_79
Glasgow
22 709
#331.07.2011, 15:55

Pewnie, ze tanio.
To jest jakies 400f.All inclusive, jakby ktos nie zauwazyl.
Za 400f to mozesz spedzic tydzien w Hiszpani-7 dni, w byle jakim hotelu, zywiac sie sam.
Porzadny urlop, z oplaconym jedzeniem, noclegiem, napojami itd to koszt przynajmniej 650f, za 7 dni.

Caly miesiac, za 400f, czyli 12f dziennie?
Hehehehehe...
Gdzie?

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#431.07.2011, 16:04

Pisalem namiot, rower, wedka i tez duzo zobaczysz. A taka wycieczka na jachcie to nie tylko odpoczynek. No i to all inclusive.

Na przyklad w Bulgarii, na Ukrainie oczywiscie nie korzystajac z biura podrozy.

kama79_79
Glasgow
22 709
#531.07.2011, 16:12

Wiesz czym jest all inclusive?Byles kiedys na urlopie i spotakales sie z tym okresleniem?
Namiot, rower wedka?Za namiot nie placisz, za jego rozstawienie, bo przeciez pola namiotowe sa za free.Rozloz sie w buszu, nie bedziesz mial dostepu do wodu, zeby sie wymyc.
Jesc tez nie musisz, na kanapkach caly miesiac, i zapas wody tez ze soba wezmiesz.Bzdury facet opowiadasz.
Tutaj jest oferta za 1900f, na 10 dni, z wyzywieniem, noclegiem, napojami...itd, za 400-420f.Gdziekolwiek pojedziesz na 10 dni, z taka sama opcja musisz zaplacic najmniej dwa razy tyle.
Nie jezdzisz, nie wiesz.

kama79_79
Glasgow
22 709
#631.07.2011, 16:15

Znajdz mi oferte, bez pomocy biura turystycznego, na 10 dni za 420f.Z przelotem, noclegiem i wyzywieniem.Oblicz to sobie dokladnie.Gdybym mogla za 400f, od lebka jezdzic na urlopy, all inclusive na 10 dni, to "chorowalabym" dodatkowo kilka razy w roku, zeby z takiej oferty skorzystac.

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#731.07.2011, 16:23

Bylas na Ukrainie lub w Bulgari? Nie bede szukac ofert zadnych bo nie szukam ich nigdy. Spotkalem sie z tym okresleniem bylem raz wiecej nie potrzeba mi narazie kosztowolo to 600£ za 6 dni.

Pola namitowe nie sa za darmo ale ceny sa zupelnie inne na Ukrainie, w Bulgarii niz w UK pisze o tych panstwach bo tam bylem.

kama79_79
Glasgow
22 709
#831.07.2011, 16:25

Przelot tez uwzgledniles i wyzywienie, w sezonie letnim?

Byles, w dupie.

kama79_79
Glasgow
22 709
#931.07.2011, 16:27

A i bylam w Bulgarii, 12 lat temu, i 12 lat temu taki tygodniowy-7 dni wypad kosztowal mnie 1400zl, plus kieszonkowe.I tez nie byl to 5gwiazdkowy hotel.
Tutaj jest oferta za swietne pieniadze, i mozna wiele miejsc zobaczyc.

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#1031.07.2011, 16:29

W dupie jeszcze nie bylem gdzie to jest? Tak wyzywienie oraz przelot da sie rade za 400£. Pozatym nie czepiaj sie Ty lubisz wakcje takie a ja inne. Pojedz kiedys na Ukraine to zobaczysz ze sie da.

kama79_79
Glasgow
22 709
#1131.07.2011, 16:29

Poza tym porownujesz namiot i rower, do swietnie wyposazonego jachtu, idealnych warunkow.Za 420f nie spedzisz wakacji, 10 dni majac wszystko podstawione pod nos, spiac w tym czasie w czystym lozku.

kama79_79
Glasgow
22 709
#1231.07.2011, 16:31

Pokaz mi ten nocleg w hotelu-przynajmniej, przelot i pelne wyzywienie na Ukrainie za 420f, 10 dni.W sezonie letnim.

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#1331.07.2011, 16:33

Tak ale jach to 10 dni tylko. No i wszystko pod nos podstawione moze ja wlasnie wole czasem niemiec tak wszystkiego podstawionego. Napisalem o sobie. Nie pisalem o kims. Jeden woli namiot (puki jeszcze moze) a drugi woli lozko w hotelu czy tez poprostu miejsce w ktorym ma wszystko podstawione pod nos.

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#1431.07.2011, 16:35

Kama przeciez napisalem na samym poczatku ze po pierwsze nie korzystam z zadnych biur czy tez rezerwcaji specjalnych w Odessie... A przelot rezerwuje pol roku wczesniej. Wiec jak mam Ci teraz to pokazac? Pozatym nie napisalem o hotleu tylko pisalem o namiocie.

kama79_79
Glasgow
22 709
#1531.07.2011, 16:38

http://www.booking.com/hotel/ua/lyb...

Hotel, 3 gwiazdkowy, tylko sniadanie-426f, 5600 Uah
Bez przelotu, dodatkowych posilkow.Gole spanie i sniadanie.

Nie pieprz, ze drogo.Mowa o tej i podobnych ofertach, a nie o tym, co ty bys wolal.Chuj mnie obchodzi, co ty wolisz.

kama79_79
Glasgow
22 709
#1631.07.2011, 16:40

Twierdziles, ze to jest kiepska oferta, znajdz podobna, w nizszej cenie, a nie pierdol o spaniu w krzakach i rezerwacji pol roku wczesniej biletu na samolot.

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#1731.07.2011, 16:49

A co zlego w rezerwacji pol roku wczesniej na samolot? Nie spalem w krzakach tylko w namiocie. Pozatym ja napisalem glownie o tym ze 1900zl za 10 dni to wcale nie jest tanio a nie ze pisalem o tej ofecie. Pisalem o spedzeniu wakacji.

I nie wiem dlaczego pokazujesz hotel w Kijowie chcialabys spedzic wakacje w duzym miescie? Wiadomo ze w stolicy bedzie drozszy hotel.

kama79_79
Glasgow
22 709
#1831.07.2011, 16:57

Czlowieku, porownaj ta oferte, z inna, w ktorej znajdziesz to samo czyli:
nocleg w idealnych warunkach, pelne wyzywienie, napoje(podejrzewam, ze wyskowoke tez, tak, jak wszedzie...do bolu...), 10 dni.
Nie pieprz o namiocie i rowerze, bo ta oferta tego nie uwzglednia...
Znajdz mi urlop all inclusive za 420f, od lebka na 10 dni.
I tylko tego sie trzymaj, nie roweru i namiotu na Ukrainie.

Do mamy moge sobie poleciec na 10 dni, jesc u niej, spac, nie dolozyc grosza.Wydam tylko na wodke z przyjaciolmi, i tez bede musiala ja w domu pic, nie w lokalu.

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#1931.07.2011, 17:10

Ok pisalem o zwiedzaniu Ukrainy a nie o zwiedzaniu osielda gdziemieszka mama ;)

kama79_79
Glasgow
22 709
#2031.07.2011, 17:12

Ukrainy tez nie zwiedzisz, zyjac w tym czasie w takich warunkach, korzystajac z tego, co zaproponowano tutaj.

Antek_z_Zadupia
7 764
#2131.07.2011, 17:16

Mam wrazenie, ze autor tego artykulu troche podkoloryzowal. 10 osob na 12-14 metrowym jachcie to zaden luksus, niezaleznie o tego jak jest wykonczony w srodku i ma sie nijak do wakacji w warunkach hotelowych. Nie ma rowniez sensu porownywanie kosztow. To zupelnie nieporownywalne sprawy.
Wydaje mi sie, ze w jachtingu chodzi o to, ze to my decydujemy dokad akurat plyniemy, gdzie sie zatrzymujemy, na jak dlugo i na dodatek mamy ten komfort, ze mozemy byc w takich miejscach, gdzie zwyczajny turysta nie ma mozliwosci dotrzec.

Antek_z_Zadupia
7 764
#2231.07.2011, 17:18

PS.Aaaa...a ta mozliwosc wyboru warta jest kazdej ceny

kama79_79
Glasgow
22 709
#2331.07.2011, 17:24

9 osob, cena nawet nie jest w polowie taka, jaka trzeba byloby zaplacic za hotel, za te 10 dni.Tutaj uwzgledniono oplaty portwe rowniez, oraz pelne wyzywienie.
Wlasnie, mozliwosc wyboru...

D.O.T.
249
D.O.T. 249
#2431.07.2011, 18:54

za 1900 zlotych mozna spedzic swietne (moze nie miesieczne, ale 2-tyg napewno) wakacje, wlasnie z plecakiem w reku;) spanie pod namiotem, obiady z grila, mozna zwiedzic duzo szczegolnie jak sie jedzie wlasnym samochodem z grupa przyjaciol;) my spedzamy wakacje roznie raz w hotelu 5 gwiazdkowym (choc 5 gwiazdek w kazdym kraju inaczej wyglada;) a innym razem robimy wypad pod namiot i tez fajnie. Do wyboru do koloru, co kto lubi;) Dwa lata temu za 3500 zl na 4 osoby tak wlasnie spedzilism 1.5 tygodnia: zwiedzanie Slowacja - Wegry - Austria.
Na polach namiotowych tez sa prysznice i lazienki;) i wlasnie na Wegrzech i Austri warunki sa swietne;D

kama79_79
Glasgow
22 709
#2531.07.2011, 18:58

Znowu to samo...
Pole namiotowe, wlasny transport..., obiad z przenosnego grilla.
Czy ludzie sa tak tepi?

Scott_David
4 693
Scott_David 4 693
#2631.07.2011, 19:03

Kama jeden lubi czasem sobie z takiego grila pojesc bo smakuje inaczej na takim wypadzie moze nawet byc z ogniska. A drugi muis siac w restauracji...

kama79_79
Glasgow
22 709
#2731.07.2011, 19:08

Kurwa...Jak mozna porownywac koszty zorganizowanej przez kogos, oplaconej z gory wyprawy ze swpim urlopem, takim, jak ktos lubi...
No ludzie sa pojebani.
To tak, jakby porownywac urlop z Thompsonem, z tym, co organizujemy sobie samemu, oczywiscie na tym samym poziomie.Thompson zawsze zaoferuje tansza opcje, o czym ludzie kompletnie nie wiedza.
Ludzie sa nienormalni.

BD.K
20 493 1
BD.K 20 493 1
#2831.07.2011, 19:10

jak na dzisiejsze realia, to nie tak znpwu drogo...
choc jak sie "Samotny rejs Opty" przeczyta, to mozna tylko zalowac, ze to juz nie te czasy..:)

nshadow.
3 372
nshadow. 3 372
#2931.07.2011, 23:13

fajnie z tymi jachtami jest, ja jedynie wolalbym wyczarterowac jacht gdzies na adriatyku niz na baltyku, ze o polnocnym nie wspomne.
Znajomi sie kiedys wybrali na podobne wakacje, wszystko bylo fajnie do 3 dnia jak zlapal ich sztorm. weszli bodajze do Kilonii, a ze pogoda miala w dupie ich plany wiec po 5 dniach juz mieli serdecznie dosyc tego miasta i pociagiem wrocili do domu ;)

btw moj ojciec oplynal na trawlerach dwa poludniowe przyladki, moze uda mi sie zrobic kiedys to samo, niekoniecznie na rybakach ;)

D.O.T.
249
D.O.T. 249
#3001.08.2011, 09:23

Kama- ja nie mowie ze komfort i ogolnie te wakacje da sie porownac. Chcialam tylko powiedziec ze mozna tak i tak. scott lubi biwaki i tak spedza wakacje i dla niego 1900 wystarczy i namc bo potrzeba mu spokoju ciszy i odpoczynku w naturze. Dlatego napisal ze drogo cenowo w porownaniu do takiego spedzania czasu. Nie jest drogo w stosunku do cen z Thomasa cooka czy thomphsona. Nie kazdy lubi biwaki ale ja uwielbiam. Druga sprawa urlop z Thompsonem, pewnie 90% przypadkow urlop wyjdzie taniej z biurem podrozy bo loty czarterowe, bo hotel moga wynajac taniej, itd, etc. Ale czasem naszych planow nie da sie dostosowac do takiego urlopu - np. chce zrobic sobie przerwe 5 dniowa tylko, albo chce wyleciec z jednego kraju i wrocic do drugiego. Albo przy okazji chce zamieszkac w dwoch hotelach podczas dwuttygodniowego pobytu, na dwoch roznych krancach kraju. Nie dla wszystkich urlopy to tylko przelot i wylegiwanie sie na plazy. Jak doda sie inne czynniki to moze wyjsc taniej organizacja na wlasna reke. Oczywiscie ze biuro podrozy tez to zorganizuje ale za odpowiednia doplata, ktora nic sie ma do tego co zaplacimy sami;) przyklad - lecielismy do grecji na 6 dni. wylot z polski powrot do szkocji. w kazdym biurze nam powiedzieli ze oni moga zorganizowac jedynie na 7, ze z polski lot bedzie drozszy bo nie czarterowy..suma sumarum oplacalo nam sie kupic na wlasna reke;)