W polskim Sejmie właśnie trwają prace nad projektem „Stop Aborcji”, ograniczającym dostęp do tego zabiegu nawet w przypadku poważnych wad płodu. Wiele osób planuje wziąć udział w protestach wobec nowej ustawy – nie tylko w Polsce i Warszawie, ale również w Edynburgu i Londynie. Z organizatorkami brytyjskich demonstracji rozmawiała Dorota Peszkowska.
Kto organizuje protesty „Czarny Piątek” w UK?
Anna Krakowska, Edynburg: Należymy do grupy na Facebooku „Dziewuchy dziewuchom Szkocja” (Gals for Gals Scotland). To międzynarodowa grupa kobiet w Edynburgu – należą do nas nie tylko Polki. Powstała na początku 2017 roku w odpowiedzi na strajki kobiet w Polsce i pierwsze próby wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji w kraju pod koniec 2016 roku. Od tego czasu organizujemy protesty we współpracy z lokalnymi grupami i organizacjami kobiecymi. Oczywiście każdy może przyjść i dołączyć się do protestu, można również zapisać się do naszej grupy na Facebooku.
Joanna Cielecka, Londyn: W Londynie działa wiele polskich grup prokobiecych i kilka z nich założyło wydarzenia w związku z piątkowymi protestami. Ja prowadzę stronę na Facebooku Polish Women On Strike, wspieraną przez kobiety z wielu innych organizacji, np. londyńskie Dziewuchy Dziewuchom, Dziewuchy Dziewuchom Irlandia. Na proteście spodziewamy się również innych zorganizowanych grup, np. FARSA czy KOD. Ale my nie wspieramy żadnej partii. Po prostu każdy, kto wspiera prawa kobiet, jest mile widziany. Spodziewamy się dobrej frekwencji, na Facebooku zainteresowanie wydarzeniem wyraziło prawie 400 osób.
Dlaczego protestujecie?
Anna Krakowska: W odpowiedzi na kolejną próbę zaostrzenia przepisów aborcyjnych w Polsce.
Joanna Cielecka: Plany zaostrzenia ustawy to totalne barbarzyństwo. Taka ustawa uderzy przede wszystkim w najbardziej ubogie kobiety. Ja sama pochodzę z bardzo katolickiej rodziny, gdzie nie było rozwodów, była za to coniedzielna msza w kościele. Były również aborcje. Dlatego wiem, że zaostrzenie przepisów nie poskutkuje zakończeniem aborcji w Polsce, a zepchnięciem tego procederu całkowicie do podziemia. Kobiety będą poddawać się aborcji nielegalnie, w warunkach zagrażających życiu. To niehumanitarne.
Dlaczego mieszkając w UK protestujecie przeciwko sytuacji w Polsce?
Joanna Cielecka: Polskość to część naszej tożsamości. Na emigracji również interesujemy się krajem, to co tam się dzieje, zawsze będzie nas dotyczyć. Poza tym protestujemy pod ambasadą Polski, w centrum miasta, by pokazać nasze niezadowolenie również Brytyjczykom. Z ich strony odbiór protestu jest bardzo pozytywny. Dziwią się, że w Polsce są tak restrykcyjne przepisy i że ktoś jeszcze chce pogorszyć sytuację.
Anna Krakowska: Myślę, że wiele z nas protestowałoby w kraju pochodzenia, gdybyśmy tam były i po prostu mogły. Dla wielu z nas sprawy kobiece i walka o prawa kobiet na świecie jest ważna, globalnie. Bardzo też boli, że często kraje z których pochodzimy, cofają się a nie rozwijają w zakresie praw człowieka… Zachęcamy wszystkich, którym leżą na sercu prawa kobiet w Polsce i na całym świecie, aby dołączyć do naszego protestu. W Edynburgu spotykamy się 23 marca pod Katedra St. Giles o godzinie 18. Zachęcamy do przyniesienia wieszaków i transparentów. Szczegóły na stronie: Black Friday protest against total abortion ban in Poland.
Joanna Cielecka: W Londynie protestować będziemy pod ambasadą na 47 Portland Place. Szczegóły można znaleźć pod linkiem: NO to the new barbaric legislation! Ubieramy się na czarno.
Protesty organizuje także grupa Polish Feminists: Czarny Piątek – Black Friday London.
Komentarze 66
mam nadzieje ze pojdzie to lepiej niz marsze na 8 marca, gdy zebrala sie garstka kobiet
Nie mogliscie tego artykuu zamiescic troszke wczesniej? np wczoraj lub w srode? Moze by sie wiecej osob zorganizowalo?
Tyle halasu bo baby ktore nigdy nie mialy aborcji chca aborcji dla innych lol.