Tatiana Okupnik: "Warto próbować"

Jej najnowsza płyta pt. "Spider Web" wychodzi na brytyjski rynek już maju. O tworzeniu albumu, angielskiej pogodzie i duecie z Wycleaf Jeanem z Tatianą Okupnik rozmawia Karolina Zagrodna.

fot. Beax / Wikipedia

Twoja pierwsza międzynarodowa płyta pt."Spider Web" wychodzi już w maju. Jakie są twoje oczekiwania związane z tym albumem?

Z tą płytą chciałabym zaprezentować się szerszej publiczności. Chciałabym żeby została wydana na polskim rynku po wydaniu jej na rynku brytyjskim. Zależy mi na tym, aby grono moich fanów i publiczność nieco się poszerzyła, między innymi o paru Brytyjczyków – mam nadzieję, że tych paru pomnoży się przez dziesięć, sto, tysiąc, zobaczymy. A głównym celem byłyby festiwale na terenie Wielkiej Brytanii, np. Roxy Jazz Festival.

Czy uważasz, że brytyjska publiczność doceni twoją twórczość bardziej niż polska?

W Wielkiej Brytanii z pewnością istnieje więcej platform, aby móc się zaprezentować. W Polsce nie ma tak dużo programów muzycznych, jak tu np. Jools Holland Show, gdzie wchodzi na scenę kilku artystów, każdy reprezentujący inny rodzaj muzyki; pop, soul, jazz, metal i wszyscy mają czas, żeby zaprezentować chociaż po trzy utwory.

Publiczność ocenia, kogo lubi, kto jest w ich typie. Tego u nas w Polsce nie ma i tego mi brakowało. Wiem, że aby zaprezentować swoją muzykę, często musimy iść na jakieś kompromisy i pokazywać się np. w programach porannych gotując zupę albo jechać na wyjazd organizowany przez stację radiowe lub telewizyjne. Mamy w Polsce dwa główne festiwale muzyczne: Sopot i Opole, w których albo trzeba wziąć udział w konkursie, na który nie zawsze ma się ochotę albo artysta jest proszony żeby śpiewał utwory nie ze swojego repertuaru.

Tutaj w Anglii, jeśli bardzo chcesz się skupić na muzyce to możesz to zrobić i nie musisz koniecznie robić tych wszystkich dodatkowych rzeczy jak np. pokazywania swojego mieszkania, aby się zareklamować. Wszędzie są rzeczy, które będą się nam podobały lub nie, ale każdy artysta musi sobie wyznaczyć granicę, na ile kompromisów może i chce sobie pozwolić. Nie twierdzę, że będzie łatwo, ale warto próbować.

Mówisz o kompromisach. Czy ty sama musiałaś na nie iść przy tworzeniu albumu?

Przy tworzeniu płyty nie. Natomiast, jeśli chodzi o promocję musiałam wejść na takie tereny, które do tej pory omijałam. Np. zaczęłam używać Facebook i Twitter. Po wielu rozmowach i przekonaniu mojego menadżera i ekipy, która ze mną pracuje, okazało się, że debiutujący tutaj na Wyspach artysta bez Twittera to jak żaba bez możliwości skakania. Zauważyłam, że są pewne plusy Twittera, które mogę wykorzystać – to może być świetny sposób na kontakt z fanami, którego wcześniej nie miałam. Oprócz tego to ty sama decydujesz, co na nim piszesz i co proponujesz swoim fanom.

Czy masz ulubionych Brytyjskich artystów?

Jamie Cullum. Kocham go! Od pierwszych płyt zauroczył mnie, ale nie byłam jeszcze niestety na jego koncercie.

Zaśpiewałaś już jednak z wielką gwiazdą, Wycleaf Jeanem. Jak do tego doszło?

Zaczęło się od Lenny White, z którym w Nowym Yorku nagrałam album "On my own". Lenny zapoznawał mnie z różnymi producentami oraz osobami związanymi ze światem muzycznym. Wtedy poznałam Sedecka Jeana, brata Wycleafa. Pracował m.in. z The Fugees przy ich pierwszym albumie. Fantastycznie mi się z nim pracowało, nagraliśmy razem 4 utwory. Sedeckowi spodobał się utwór "Valentine", który napisałam i wymyśliliśmy razem melodię. Sedeck postanowił go pokazać bratu.

Wycleaf zgodził się nagrać ze mną ten utwór, ale najpierw chciał się ze mną spotkać face to face. Ja akurat byłam w Los Angeles, a Sedeck powiedział, że Wycleaf akurat leci do Polski. Pamiętam, że musiałam w pośpiechu lecieć z LA do Warszawy. Wycleaf ma niesamowite poczucie humoru, jest czarujący. Jest świetnym facetem i ma i wielką charyzmę. Doszło do nagrania utworu ‘Valentine’ i potem zaczęła się cała historia z naszym polskim show businessem.

Czyli?

Większość ludzi z wytwórni płytowych i stacji radiowych gratulowało mi „ O, fajnie, jesteś pierwszą Polką, która nagrała utwór z tak wielką gwiazdą!”. I na tym się kończyło. Nie chcieli tego nigdzie grać. Tylko jedna stacja radiowa zagrała tą piosenkę kilka razy. Jedna!

W Polsce zawsze był budowany jakiś murek i nawet nie było chęci zagrania tego utworu. Chesz tworzyć muzykę, a w pewnym momencie czujesz, że za dużo jest ścian, które musiałabyś sama przebijać i zaczynasz myśleć, czy może nie jesteś w złym miejscu, może spróbuję gdzie indziej. Może Polska nie była gotowa na to, tzn. polskie media, bo fani byli wspaniali. Ale media nie były gotowe, a może nie miały ochoty pomóc.

Porozmawiajmy o Londynie. Masz tu swoje ulubione miejsca?

Kocham Kensington i Chelsea, tam jest troszeczkę spokojniej. Lubię też Hyde Park, ponieważ uwielbiam zieleń. Na szczęście dużo jest zieleni w Londynie. Hyde Park kojarzy mi się ze zwolnieniem tempa. Ludzie tu się wyciszają, chodzą wolniej. Bardzo lubię też Covent Garden, South Bank za cudowne koncerty. Podoba mi się Hampstead, Primrose Hill – są jak villages w mieście. Uwielbiam też brytyjską pogodę.

Naprawde lubisz brytyjską pogodę?

Uwielbiam deszcz. Oni tu narzekają, że pada, a się cieszę. Latem kiedy były tu upały, ja z kolei jeździłam metrem i taksówkami i narzekałam, co się stało z brytyjską pogodą, a oni na to zdziwieni: Ciesz się, trochę słońca!

Tatiana Okupnik:

Piosenkarka, autorka tekstów, kompozytorka. Dawniej wokalistka zespołu Blue Café. 25 lipca 2007 Tatiana wystąpiła przed The Rolling Stones, koncert odbył się na warszawskim Służewcu ". W maju w Wielkiej Brytanii ukaże się jej płyta „Spider Web”. Od 2009 roku mieszka w Londynie.