Do góry

Życie na beneficie

Zamknięci w betonowym getcie, zastygli w społecznym marazmie, unieruchomieni przejmującą beznadzieją. Cywilizacja dla nich nic nie znaczy. Widzieli tylko jej porażki. Teraz sami są wrzodem na zdrowej tkance kapitalizmu. Wegetują na marginesie społeczeństwa dobrobytu – potępiani i dyskredytowani. Tak jak kiedyś chorzy na trąd.

Lokum Aliego to miła odmiana po spacerze przez betonową, brzydką i futurystyczną dżunglę blokowiska, gdzie wszędzie walają się śmieci, wystają pręty, a klatki toną w nieczystościach i zapachu moczu. Fot. charbel.akhras (CC BY-ND 2.0)

W Wielkiej Brytanii od kilku lat trwa sezon polowań na ludzi żyjących z zasiłków. Dotychczas jednak społeczeństwo miało dla nich tylko pogardę. Pogłębiający się kryzys to zmienił. Rozpoczęła się zmasowana nagonka. Rządzący, media i społeczeństwo rozpoczęli frontalny atak na tych, którzy sobie gorzej albo w ogóle nie radzą.

Ludzie z nizin społecznych nagle stali się bezwzględnymi, okrutnymi pasożytami. Leniwymi cwaniakami oszukującymi naiwne państwo, wyłudzającymi świadczenia socjalne i żyjącymi ponad stan dzięki dziurom w systemie. W prasowych doniesieniach pobierający zasiłki bawią się jak gwiazdy rocka. Mieszkają w milionowych rezydencjach, organizują orgie, oddychają oparami alkoholu, drogich papierosów i kokainy. A wszystko to na koszt ciężko pracujących ludzi, którzy uczciwie płacą podatki. Czy jednak życie na beneficie faktycznie jest pasmem nieustających libacji, seksualnych orgii i nieskrępowanej konsumpcji? Czy też może rzeczywistość, jak to ma w zwyczaju, jest szara, brzydka i ponura?

Dwa społeczeństwa

Manchester to idealna metafora Wielkiej Brytanii. Jak w soczewce widać tutaj ekonomiczno-społeczną ewolucję Wysp. Od rewolucji przemysłowej do kasynowej gospodarki. To również miasto, gdzie wzajemnie przenikają się dwa społeczeństwa. Dwa światy. Bo z jednej strony prężnie rozwijają się tu sektory nowoczesnej, opartej na wiedzy i innowacyjności gospodarki, od branży hi-tech, przez usługi biznesowe, na IT kończąc.

Z drugiej zaś lawinowo postępują nierówności i polaryzacja społeczeństwa. Im dalej na południe od centrum, tym żyje się gorzej i biedniej. Ale to nie jest reguła. W końcu City błyszczące i ociekające przepychem, gdzie wszelkiej maści specjaliści zbijają fortuny, otoczone jest betonowymi osiedlami komunalnymi, w których notuje się najwyższą stopę skrajnego ubóstwa wśród dzieci na Wyspach.

Na przedmieściach wyrosły wielomilionowe rezydencje sytej klasy średniej oraz zarabiających miliony piłkarzy dwóch słynnych miejskich klubów. Tymczasem średnia wieku w tej metropolii jest najniższa w całym Zjednoczonym Królestwie, a bezrobocie wśród młodzieży wynosi 30 proc. To jakby dwa miasta, dwa światy i dwa społeczeństwa spotkały się w tym samym miejscu. Tutaj na przestrzeni nieco ponad 150 kilometrów kwadratowych bogactwo miesza się z biedą. Sukces z porażką. Przejedzeni z głodującymi. Silni ze słabymi.

Gdzieś pośrodku tych dwóch miast i tych dwóch społeczeństw lokuje się Paul. Urodził się, wychował i mieszkał przez niemal całe swoje dorosłe życie w komunalnym blokowisku, gdzie pieniądze widywano rzadko, a teraz pracuje w olbrzymim centrum handlowym, gdzie przepływ gotówki oszałamia, uderza do głowy i hipnotyzuje. Paul zgodził się być moim przewodnikiem po zaułkach bloków komunalnych. Zna je jak własną kieszeń.

Podobnie jak mieszkających tam ludzi. Z większością z nich się wychowywał. Łączą ich wspomnienia, bolesne doświadczenia, nędza i, owszem, alkoholowe libacje też. Paul w młodości, tak jak większość jego rówieśników z bloku, robił legalne interesy w nielegalnym świecie. Sto funtów tygodniowo dla jedenastolatka za to, że będzie dostarczał podejrzane paczki z punktu A do punktu B, to fortuna.

Paul urodził się, wychował i mieszkał przez niemal całe swoje dorosłe życie w komunalnym blokowisku. Fot. J@ck! (CC BY 2.0)

Zwłaszcza gdy oboje rodzice nie pracują, a liczne rodzeństwo od razu zjada to, co uda się szybko kupić za pieniądze z socjalu, zanim ojciec wszystkiego nie przepije. Nie przekroczył jednak granicy. Poznał swoją przyszłą żonę, gdy miał 16 lat, i w porę wycofał się z półświatka. O pracę było ciężko. Zdobyć kwalifikacje jeszcze trudniej. Utrzymać się na powierzchni za najniższe stawki – prawie niewykonalne. Dziś, niemal dwie dekady później, Paul ma świadomość, że na jego osiedlu niewiele się zmieniło.

Może z wyjątkiem tego, że za przenoszenie paczek płaci się nieco więcej, a chętnych do tej roboty przybywa. Paul ich jednak nie potępia. Życie w komunalnej dżungli do łatwych nie należy, a sytuacja na rynku pracy jest gorsza niż w czasach jego młodości.

Bród, męty i ohyda

Z centrum handlowego wychodzimy przez zaplecze. Tam, gdzie stoją dowożące dobra ciężarówki i kontenery na śmieci. W kontenerach buszują młodzi ludzie szukający odpadków dobrobytu. Paul krzyczy do nich, żeby się zwijali, zanim na kamerach nie wyłowi ich ochrona. I żeby wrócili po dziewiętnastej, kiedy centrum będzie zamknięte.

Buszujący w śmieciach uśmiechają się, dziękują i wyskakują z kontenerów. Nie ma sensu być dla nich ostrym, komunikuje Paul, gdy odgłosy sportowych butów milkną w oddali. To schorowani, młodzi ludzie. Potłuczeni i wykluczeni. Przychodzą tutaj co kilka dni, ale nie sprawiają większych problemów. Są uzależnieni od tanich narkotyków. Zazwyczaj wąchają jakieś świństwa. Stanowią zagrożenie głównie dla siebie samych.

Wątpliwe, by dożyli czterdziestki. Ulica ich zabije. Paul nie daje także większych szans Maggie – o ile to w ogóle jej prawdziwe imię – którą spotykamy zaraz za rogiem. Stoi tak, zdezorientowana i oszołomiona. Wystrojona jak papuga, z mocno i nierówno pomalowanymi oczami. Ma mnóstwo reklamówek wypchanych gazetami i mówi do siebie. Słowotok, ślinotok, rozbiegane oczy, chaotyczne ruchy. Maggie nie grzebie w śmieciach. Odwiedza centra handlowe, licząc na odrobinę szczęścia, gapiostwo ochrony i przestronne kieszenie swojego pstrokatego płaszcza. Rzadko osiąga sukces. Za bardzo rzuca się w oczy i w handlowej okolicy niemal wszyscy ją znają.

Nie sposób z nią porozmawiać. Znajduje się we własnym, pewnie lepszym, świecie. Paul jednak zna jej historię. Dom pełen przemocy, psychicznego znęcania się i alkoholu. Potem życie na ulicy. Trochę prostytucji, mnóstwo narkotyków. Maggie ma dwadzieścia kilka lat, ale wygląda, jakby była po czterdziestce. Dostała małe mieszkanko socjalne, które szybko zamieniło się w narkotykową melinę. Bród, smród, podejrzane towarzystwo i ogólnie typowa, pełna wymiocin i kału ohyda. Według Paula, gdyby nie pomoc państwa, Maggie już dawno byłaby martwa. Zasiłki pozwalają jej utrzymać się ciut nad powierzchnią.

Osoby bez żadnego doświadczenia, wykształcenia, za to z kilkoma niewielkimi wyrokami na rynku pracy nie mają żadnych szans. Fot. Leedman (CC BY-SA 2.0)

Pozostawiona sama sobie, nie dałaby rady. Nawet po odwyku. Spustoszenie jest zbyt duże. Maggie to jedna z tych słynnych tabloidalnych bohaterek, które nigdy nie pracowały. Całe życie pod państwową kroplówką, która podtrzymuje jej podstawowe funkcje życiowe. Jak taką wysłać na rozmowę kwalifikacyjną z potencjalnym pracodawcą, skoro brak jej podstawowych umiejętności społecznych? Co wpisze do CV? Kto jej da referencje? A nawet jeśli jakimś cudem uda jej się wyrwać z nałogu, odciąć od szemranego towarzystwa, uporządkować chaos w życiu i duszy, mętlik w głowie, niedającą zasnąć ponurą przeszłość, to kto ją zatrudni? Bez żadnego doświadczenia, wykształcenia, za to z kilkoma niewielkimi wyrokami na rynku pracy nie ma żadnych szans.

Nawet z niewykwalifikowanym, nieznającym słowa po angielsku emigrantem. Bo życie na beneficie pogrąża społecznie. Człowiek zastyga w skorupie z poczuciem beznadziei i frustracji. I nie widzi dla siebie szans.

Jak czarnoskóry, to na pewno dealer

O tym, jak ciężko wejść z powrotem w obieg stałej pracy, Ali może opowiadać godzinami. Ali to ksywka, która stała się imieniem, albo imię, które stało się ksywką – Paul nie pamięta dokładnie, ale prowadzi mnie do mieszkania jednego ze swoich znajomych, abym pojął ogrom trudności, z jakimi boryka się dziecko councilowego bloku.

Lokum Aliego to miła odmiana po spacerze przez betonową, brzydką i futurystyczną dżunglę blokowiska, gdzie wszędzie walają się śmieci, wystają pręty, a klatki toną w nieczystościach i zapachu moczu. U Aliego jest miło i przytulnie. Tanie kanapy i sprzęty z Argosu komponują się kolorystycznie z zasłonami kupionymi z drugiej ręki. Jest nawet kwiatek, który co prawda cierpi na niedobór wody, ale i tak stanowi ładny, zielony akcent. Jest herbata i piwo do wyboru, a na stoliku do kawy kaloriami straszą chipsy i ciastka.

Ali to postawny, czarny mężczyzna o pustym, twardym, może nie okrutnym, ale oddalonym tysiące mil od jakichkolwiek ciepłych uczuć spojrzeniu. I twarzy, która wygląda, jakby stoczyła bój z tartakiem i przegrała. Ali to komunalne mieszkanie odziedziczył po babci. Rodziców, a właściwie mamy, prawie nie pamięta.

Mieszka gdzieś w Walii i chyba jeszcze żyje, ale głowy by za to nie dał. Jeśli chodzi o ojca, to wątpi, aby jego rodzicielka sama wiedziała, jak miał na imię. Aliego wychowywała babcia, a raczej ulica, o czym dobitnie świadczy bogaty pejzaż blizn na jego twarzy. Imał się różnych zajęć. CV ma bogate w rozboje, kradzieże, bójki i napady. Bo z czegoś żyć trzeba, a dla młodych z komunalnego osiedla, zwłaszcza czarnych, perspektyw nie ma wiele. Ali próbował. Czasem nawet dostaje jakąś pracę, ale szybko go zwalniają.

Zwłaszcza gdy znika część towaru, z szafek giną komórki albo pieniądze w kasie się nie zgadzają – on zawsze jest głównym podejrzanym. Mimo że w miejscach swojej pracy nie wziął ani pensa. Z pełnymi pogardy i niechęci spojrzeniami jednak nie dyskutował. Grzecznie przyjmował zwolnienie i szedł w swoją stronę. Przyzwyczaił się. Tak jak i do tego, że pracodawcy zatrudniają takich jak on tylko w ostateczności i do najgorszych prac.

“Dostała małe mieszkanko socjalne, które szybko zamieniło się w narkotykową melinę. Bród, smród, podejrzane towarzystwo i ogólnie typowa, pełna wymiocin i kału ohyda.” Fot. Capt’ Gorgeous (CC BY 2.0)

Z wyrokiem, który stygmatyzuje, z twarzą, która straszy, i z adresem, który dyskredytuje, może co najwyżej liczyć na pracę sprzątacza. Oraz na ciągłe zainteresowanie policji. “Zatrzymywanie i przeszukiwanie” to w jego przypadku standard, mimo że ma już trzydzieści kilka lat i przestępczy tryb życia porzucił dawno temu. Dla policji jednak zawsze będzie już podejrzanym. Bo jak czarny i z kapturem, to na pewno dealer. Ali nie dziwi się wcale młodym, że są wrogo nastawieni do stróżów prawa i w ogóle do państwa. Policja i państwo są brutalni, więc i oni są brutalni.

Nie wszyscy należą do gangów, ale większość by chciała. Bo gang daje stabilizację, trochę pieniędzy, poczucie wspólnoty, a zwłaszcza nadzieję na lepszą przyszłość. Państwo daje niewiele. 60 funtów zasiłku na tydzień albo płaca minimalna to wszystko, na co może liczyć mieszkaniec ubogiej dzielnicy. Brak perspektyw, szans na godne życie i ogólne poczucie beznadziei demoralizują.

Młody człowiek albo popada w marazm, albo wpada w złe towarzystwo. Tak czy inaczej przegrywa. Rośnie frustracja, niechęć do oficjalnych struktur, niewiara w polityczne i społeczne programy. Więc zamykają się w swoim getcie. Tworzą swoją własną społeczność. Własne państwo z własnymi prawami, hierarchiami i aspiracjami. No bo co innego mogą robić? Są jak trędowaci. Wyrzuceni poza społeczny nawias. Zepchnięci na margines. Odseparowani.

Większość ludzi pobierających zasiłki i zajmujących lokale socjalne z przestępczością, narkotykami i gangami nie ma nic wspólnego. Jednak to oni płacą najwięcej za nagłaśniane działania swoich sąsiadów. Cyklicznie atakowani, dyskredytowani, deprecjonowani, stygmatyzowani. Nie chcą rozmawiać o swoich problemach. Bo to jednak wstyd być na społecznym, materialnym i zawodowym dnie.

Katalog firm i organizacji Dodaj wpis

Komentarze 67

KsioncProboszcz
1 219
#115.11.2012, 11:01

Pierwszy k***a!

bus_37
Dundee
24 200 114
bus_37 Dundee 24 200 114
#215.11.2012, 11:50

Matko Bosko Konsilowsko :)

Menelaios
2 068 23
Menelaios 2 068 23
#315.11.2012, 11:52

czeci??

elastycznyjozef
21 092 15
elastycznyjozef 21 092 15
#415.11.2012, 12:34

Te orgie brzmią dobrze.

KsioncProboszcz
1 219
#515.11.2012, 12:58

Tego flata z obrazka polski malarz-tynkarz-akrobata za 100f wyszykuje, a fotele pójdą za 100f na mineto.net

Nie wie ktoś gdzie można się zapisać do najbliższego gangu?

lolek_x
3 151
lolek_x 3 151
#615.11.2012, 13:04

cuz za manipulacja ten artykul....

przeciez na emito mowia ze kunsil flat to oznaka sukcesu i zaradnosci...

w komunalnych szkuckich chatach mieszkaja tylko ci ktorzy sobie swietnie radza w zyciu, ludzie suckcesu....

czorboot
76
#715.11.2012, 13:06

@elastyczny, orgie??? Z tymi cud-miód, lekko-krzywo podmalowanymi, śmerdzącymi cajderkiem i rybką i tylko delikatnie ponakłuwanymi tu i ówdzie?
Dzięki za takie wrażenia, wybrałbym Renię!!! Lubię doznania extremalne, ale nie w teń deseń.
Na szczęście, może bez orgii, ale z normalnymi niewiastami mam do czynienia :D.

elastycznyjozef
21 092 15
elastycznyjozef 21 092 15
#815.11.2012, 13:08
czorboot
76
#915.11.2012, 13:10

j.w
;D

czorboot
76
#1015.11.2012, 13:12

Josku, ale Ty sobie wyobraź ten widok, zapach i pożądanie...

Profil nieaktywny
Konto usunięte
#1115.11.2012, 13:13

akurat co do tego tematu to sie nie znacie ja wole poczekac na opinie kamy

elastycznyjozef
21 092 15
elastycznyjozef 21 092 15
#1215.11.2012, 13:13

czorboot, próbuję nie :)

KsioncProboszcz
1 219
#1315.11.2012, 13:17

...Mieszkają w milionowych rezydencjach, organizują orgie, oddychają oparami alkoholu, drogich papierosów i kokainy. A wszystko to na koszt ciężko pracujących ludzi, którzy uczciwie płacą podatki. Czy jednak życie na beneficie faktycznie jest pasmem nieustających libacji, seksualnych orgii i nieskrępowanej konsumpcji?...

Trzeba się mamusiek z Aberdoom zapytać kiedy ostanio miały seks po kokainie wymieszanej z alkoholem.

Profil nieaktywny
mehow
#1415.11.2012, 13:28

Dla chcącego nic trudnego jak to jest że Polacy czy Litwini potrafia przyjechać do UK bez języka spać po 10 w mieszkaniu czy nawet w parku w namiocie jeść łabędzie i łapać karpie ale ZNALEŹĆ i mieć PRACE nawet przy patroszeniu kur czy karmieniu świń wyjść na ludzi po roku ściągnać rodzinę. A ci całe życie na benesrytach ćpaniu wódzie gardze nimi to nie są ludzie to szczury

bus_37
Dundee
24 200 114
bus_37 Dundee 24 200 114
#1515.11.2012, 13:40

"Zycie na beneficie"

"Zlota Czcionka" Teleexpresu...

Profil nieaktywny
mehow
#1615.11.2012, 13:41

Z Dundee to podobno nawet szczury benefity dostają takie bogactwo

dori11
24
dori11 24
#1715.11.2012, 13:42

to co przeczytalam to jakas bajka .....no moze w niektorych miastach i tak jest jak w kazdym zakadku swiata ale ja znam wiele rodzin ktorzy mieszkaja w consulowskich mieszkaniach i wcale nie cpaja nie upijaja sie i nie uprawiaja orgiiiiiiiiiiiiiii !!!!! calkiem normalne rodziny a ich mieszkania sa niekiedy ladniejsze niz niektorych w Polsce hahahah wiec nie nalezy wszystkich wkladac do jednego worka !!!!!!!!!!!!!!!! a o jednostkach trzeba pisac w inny sposob a nie opisywac bzdor o ludziach co mieszkaja w consulowskich mieszkaniach !"

bus_37
Dundee
24 200 114
bus_37 Dundee 24 200 114
#1815.11.2012, 13:45

@16, phi zazdrosnik ze u nas dragi tansze :|

Profil nieaktywny
weeges
#1915.11.2012, 13:45

to nie zmanrowalem sobie zycie. to wstrzykiwana heroina mi to zrobila !!!

elastycznyjozef
21 092 15
elastycznyjozef 21 092 15
#2015.11.2012, 13:46

zakadku
consulowskie mieszkania (to szczególnie dobre)

KsioncProboszcz
1 219
#2115.11.2012, 13:55

@20

Pewnie wypiła trochę markowego alkoholu i zaciągnęła kreskę z kryształowego lustra przed napisaniem tego posta.

harrier
11 083
harrier 11 083
#2215.11.2012, 16:23

Mehow, piszesz : ''Dla chcącego nic trudnego jak to jest że Polacy czy Litwini potrafia przyjechać do UK bez języka spać po 10 w mieszkaniu czy nawet w parku w namiocie jeść łabędzie i łapać karpie ale ZNALEŹĆ i mieć PRACE nawet przy patroszeniu kur czy karmieniu świń wyjść na ludzi po roku ściągnać rodzinę. A ci całe życie na benesrytach ćpaniu wódzie gardze nimi to nie są ludzie to szczury''

Ci Polacy bez jezyka polujacy na labedzie, wychodzacy na ludzi i sciagajacy rodziny sa najprawdopodobniej calkiem zdrowi psychicznie. Biedni i pazerni po prostu, ale to nie choroba.
Ludziom chorym psychicznie trudno przetrwac bez panstwowej pomocy w bogatych spoleczenstwach.
Polscy chorzy psychicznie nie emigruja. Gdzies tam sobie smierdza na dworcach albo zamarzaja na dzialkach w ojczyznie.
To, ze gardzisz chorymi, mowi o tobie samym. Zdrowia zycze.

elastycznyjozef
21 092 15
elastycznyjozef 21 092 15
#2315.11.2012, 16:25

Chory psychicznie od urodzenia w trzecim pokoleniu?

harrier
11 083
harrier 11 083
#2415.11.2012, 16:28

A dlaczego nie, Jozef? Predyspozycje do chorob psychicznych sie dziedziczy, srodowisko ( wychowanie przez chorujaca matke np. ) tez doklada swoje plus ostracyzm spoleczny itd.
Nikt nie 'woli' byc otoczony pogarda za te grosze zasilku.

Profil nieaktywny
mehow
#2515.11.2012, 16:29

Wymyślił chorobę psychiczną postarał byś się bardziej.

Może oni zostali porwani przez UFO i maja wczepionego czipa który nimi steruje i każde kraść ćpać i pić za pieniądze podatników (czyli takich którzy jak to powiedział Frasyniuk ZAP... Komentarz zmodyfikowany przez moderatora.

harrier
11 083
harrier 11 083
#2615.11.2012, 16:29

Jeszcze dodaj uzywki, ktore tez dzialaja na mozg, zwlaszcza jak ktos ma pecha. I znowu - czy alkoholizm to wolny wybor? czy jednak moze choroba?

elastycznyjozef
21 092 15
elastycznyjozef 21 092 15
#2715.11.2012, 16:31

Harrier, chciałbyś ich leczyć?

harrier
11 083
harrier 11 083
#2815.11.2012, 16:33

Mehow : Maggie ( moze wymyslona ) z artykulu miala takie warunki w dziecinstwie/mlodosci, ktore zniszczyly jej szanse na godniejsze zycie. Ciesz sie, ze Ty takich nie miales, a jesli przypadkiem miales - ze ocalales (nie kazdy ocaleje, ale niektorym sie udaje wyjsc z dna - dlatego warto pomagac).

harrier
11 083
harrier 11 083
#2915.11.2012, 16:34

'Harrier, chciałbyś ich leczyć?'

Leczyc to nie, bo ja lubie wygodne zycie :/ Ale nie gardze ludzmi.

Profil nieaktywny
mehow
#3015.11.2012, 16:34

harrier : nie wiem jak bardzo byś się starał ale bez pieniędzy wódy i ćpańska . Odciąć od forsy 80% tych mend i zaraz zaczną normalnie chodzić.

elastycznyjozef
21 092 15
elastycznyjozef 21 092 15
#3115.11.2012, 16:35

Albo umrą. I tak nic nie wnoszą do społeczeństwa.

Profil nieaktywny
mehow
#3315.11.2012, 16:36

harrier : zamarza PROMIL a nie procent

harrier
11 083
harrier 11 083
#3415.11.2012, 16:37

'Albo umrą. I tak nic nie wnoszą do społeczeństwa.'

Wnosza. Stosunek Jozefa do nich jest miara Jozefowego czlowieczenstwa. Bez nich i naszych prob zrozumienia/wspolczucia/pomocy bylaby dzungla, a nie spoleczenstwo.

Profil nieaktywny
mehow
#3515.11.2012, 16:38

Nie twierdze że oni nie są chorzy są chorzy ale znikoma część promil pół procenta z całej tej populacji która żyje na benefitach i leczyć te pół procenta a resztę wybić zagazować powiesić jak kto woli bo tylko do tego się nadają. do ssania cyca z funtami.

harrier
11 083
harrier 11 083
#3615.11.2012, 16:41

Mehow :
Juz podobne pomysly w zycie wprowadzal niejaki Adolf. Ludzkosc nie jest dumna z Adolfa.

Profil nieaktywny
mehow
#3715.11.2012, 16:43

harrier :

Ja jestem dumny z dziadka

harrier
11 083
harrier 11 083
#3815.11.2012, 16:44

Poprawiam sie :
uwazam, ze przewazajaca wiekszosc osob bedacych trwale na zasilkach/niezdolnych do pracy to ludzie chorzym, choc nie wszyscy moze zdiagnozowani.
W kazdym razie zasluguja na pomoc, nie na pogarde. I nie na 'wybijanie, gazowanie, wieszanie'. Zreszta na to nawet zdrowi cwaniacy/zlodzieje nie zasluguja.

Uncle
5 330
Uncle 5 330
#3915.11.2012, 17:03

Pracuje czasami z dziecmi z takich srodowisk - ciekawe, jakie mielibyscie aspiracje zawodowo-zyciowe, gdyby Wasza matka uzalezniona od drugow wrzucila Was w wieku 2 lat do rzeki Clyde ??? Any thoughs ???

Uncle
5 330
Uncle 5 330
#4015.11.2012, 17:04

Thoughts mialo byc ! :)

Profil nieaktywny
mehow
#4115.11.2012, 17:09

Uncle : a skąd pieniądze na narkotyki ???

Uncle
5 330
Uncle 5 330
#4215.11.2012, 17:19

NO jak to skad - z benow !!!

elastycznyjozef
21 092 15
elastycznyjozef 21 092 15
#4315.11.2012, 17:22

Powrót tych ludzi do społeczeństwa zajmie pokolenia. Nie chcę być tym pokoleniem, które będzie się dla nich poświęcać. Zamnąć w gettach, zabrać benefity.

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#4415.11.2012, 17:33

jakby mnie matka w tym wieku wrzuciła do rzeki to bym nie żyła...

Profil nieaktywny
pryncypal
#4515.11.2012, 18:35

Prosze o opinie nasza gwiazde KAME ,gdzie ona sie podziala ?

harrier
11 083
harrier 11 083
#4615.11.2012, 18:54

'Powrót tych ludzi do społeczeństwa zajmie pokolenia. Nie chcę być tym pokoleniem, które będzie się dla nich poświęcać. Zamnąć w gettach, zabrać benefity.'

Nikt sie nie musi poswiecac. Jesli ktos uwaza, ze fajniej sie zyje, tylko wyjmujac ze spolecznego 'garnuszka' i nic tam nie dokladajac, to niech probuje. Za duzo nie wydrapie, a ryzykuje krotszym zyckiem, dyskryminacja, gorszym startem swoich dzieciakow itd.

Poza tym w bogatszych krajach, do ktorych Polacy tak rwa chetnie, pomoc spoleczna jest po prostu na lepszym poziomie i trzeba sie z tym pogodzic, skorosmy sie tu entuzjastycznie wpakowali ;)
Jesli ktos chce, zeby 'mendy' karnie ustawialy sie po darmowa zupine i mieszkaly na dzialkach, to musi wracac do Polski!

lolek_x
3 151
lolek_x 3 151
#4715.11.2012, 18:59

hej lewarek co tam na dzielni ??
marmurowe chodniki blyszcza??
nie pozwolisz chyba zeby tak ci oczerniali twoj scottish paradise??

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#4815.11.2012, 19:28

Uncle
#39 | Dziś - 17:03

Pracuje czasami z dziecmi z takich srodowisk - ciekawe, jakie mielibyscie aspiracje zawodowo-zyciowe, gdyby Wasza matka uzalezniona od drugow wrzucila Was w wieku 2 lat do rzeki Clyde ??? Any thoughs ???

Jak ktoś jest mądry to ma wtedy "Aspiracje" by prowadzić lepsze życie i by stworzyć lepsze warunki własnym dzieciom i kierują się zasadom: dam swemu dziecku to czego ja nie miałem/am.
Owszem przewalone pewnie mają dzieciaki których matka spożywała dragi będąc w ciąży, i potem rodzą się z ubytkiem intelektualnym, ale dla chcącego nic trudnego, jakby chcieli to by chociaż na zmywak poszli jako KP i dodatkowo working tax dostali.

What's a point to type in English on Polish Forum althought you can't do it correctly?

AlezWodzu
573
AlezWodzu 573
#4915.11.2012, 20:36

"Państwo daje niewiele. 60 funtów zasiłku na tydzień albo płaca minimalna to wszystko, na co może liczyć mieszkaniec ubogiej dzielnicy."
_____________________________

Błąd: 72 funty. Różnica 12 funtów to przecież kilka jointów.

Uncle
5 330
Uncle 5 330
#5015.11.2012, 22:47

What's a point to type in English on Polish Forum althought you can't do it correctly?

Neither can you - it was only a typo !! Although is a correct spelling.

meme12345
148
meme12345 148
#5115.11.2012, 23:10

jak tak czytam wasze komentrze to ....
troche to wszystko smutne a zwlaszcza wypowiedzi niektorych z was

Profil nieaktywny
weeges
#5215.11.2012, 23:11

pracuj ciezko, ludzie zyjacy na socjalu czekaja na twoje pieniadze...

Uncle
5 330
Uncle 5 330
#5315.11.2012, 23:25

Ora et labora. Modl sie i pracuj...a garb Ci sam wyrosnie.

ago1074
231 1
ago1074 231 1
#5416.11.2012, 00:11

Ej Lewarek Coś się Kamy czepił???Dziewczyna ,tu kompleksy leczy.Zdarza się ,że z jędzulą się zgadzam w temacie, ale drażni mnie tym swoim nawijaniem - typu łajzy, staruchy , pierdziele. Tak, to mnie drażni, bo ja lubię słuchać czy czytać wypowiedzi innych ludzi. Nie zawsze się z nimi zgadzam w opiniach i osądach, ale nie obrażam.
Co, do artykułu.Nie każdy ma tzw dobry start w życiu.To chyba , zaczyna się we wczesnym dzieciństwie. Szczęśliwy mały człowiek, to zaradny i szczęśliwy duży człowiek.Nie piszę, o leniwcach z natury, bo to gatunek typu leniwiec. Są jednak osoby, kompletnie zagubione w życiu, zupełnie nie wierzące w swoje możliwości. To raczej smutne , niż powód do drwin. Siedem lat tu mieszkam , jedyne co dostałam to CHB i właśnie mieszkanie z socjalu, to dużo uważam.Pracuję i nie zastanawiam się nad tym kto dostaje z moich podatków jakąś tam część benefitu.Mi nie ubędzie, ale może komuś się przyda.
Mniej jadu, drodzy Rodacy.Będziecie zdrowsi.

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#5516.11.2012, 08:01

Uncle
#50 | Wczoraj - 22:47

What's a point to type in English on Polish Forum althought you can't do it correctly?

Neither can you - it was only a typo !! Although is a correct spelling.

haha whatever man. Believe so.

Uncle
5 330
Uncle 5 330
#5616.11.2012, 08:45

Sorry Viteac - before you point out someone else's mistakes (although mine was only a typo) please, make sure you do not make ones of your own. Peace !

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#5716.11.2012, 15:44

Nie popisuj się człowieku pisz po Polsku, albo na forum the Sun.

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#5816.11.2012, 15:47

A co do mojego Angielskiego, nie mam żadnych problemów, ja zrobiłem gafę, tyś zrobił gafę to siedź cicho, ja nie pouczam tylko pytam boś ty wyskoczył angielskim, jakbyś chciał się popisać iż umiesz.

Uncle
5 330
Uncle 5 330
#5916.11.2012, 15:53

Chyba fucktycznie sie przeniose na forum the sun. Tam chyba nie karza sie kalac za literowki.

elastycznyjozef
21 092 15
elastycznyjozef 21 092 15
#6016.11.2012, 15:54

każą

Uncle
5 330
Uncle 5 330
#6116.11.2012, 15:57

No wlasnie. Merci monsieur Joseph. To ta klawiatura w Galaxy s3

Profil nieaktywny
mehow
#6216.11.2012, 16:00

Długo Ci trzyma bateria ?

Uncle
5 330
Uncle 5 330
#6316.11.2012, 16:03

Zalezy ile uzywam ale to jest jak maly laptop. Ladowac trzeba niestety codziennie.

viteac
4 046 44
viteac 4 046 44
#6416.11.2012, 16:04

haha będzie komentarz w stylu: taaaakkaaaa ryyybbaa :-)

kijevna
18 938
kijevna 18 938
#6516.11.2012, 16:14

klawiatura w galaxy wpisała mu dwa znaki zamiast jednego pożądanego... ech

marzmy1981
78 453
marzmy1981 78 453
#6617.11.2012, 13:54

to musial byc wirus ;]
wyjatkowo zlosliwy wiruch ortograficzny